Z pamiętnika uzależnionej

1 sierpień 2000

Jest to mój pierwszy wpis. Nie liczę na to, że ktoś to przeczyta ale gdyby się tak zdażyło to może to go czegoś nauczy... Po części w tym celu to pisze. Nazywam się Sandra, mam 17 lat i obecnie przebywam w ośrodku poprawczym. Uwierzcie mi, że jest tu gorzej niż z opowiadan ludzi.. Nie ma sensu żebym opowiadała jak tu jest i co się tu dzieje. Powiem tylko tyle, że za nic w świecie nie chcielibyście tutaj trafić. To, że tu trafiłam to była najgorsza rzecz jaka mi się przytrafiła w całym moim życiu. Czuję się okropnie, nie chce nic jeść i prawie wogóle nie sypiam. Mimo wszystko nie jestem złą osobą, miałam tylko jeden problem, który pociągnął za sobą calą reszte. Jak doszło do tego, że tu trafiłam?. Opowiem wam to, chociaż wątpie by ktoś zechciał to przeczytać.

Miałam dziwną rodzine. Nie była taka jak powinna chociaż udawaliśmy, że taka jest. Rodzice ciągle krzyczeli na siebie ale gdy pojawiał się ktoś obcy udawali, że się kochają. Nawet nasza wigilia nie wyglądała normalnie, miałam tego dość ale nie mogłam z tym nic zrobić. Odkąd skonczyłam 6 lat zaczeli zachowywać się jakby wogóle sie nie znali i tylko przeszkadzali sobie nawzajem. Może było tak od zawsze? Tylko ja dopiero wtedy to zauwarzyłam ? Kiedyś mama była radosna, opowiadała mi swoje przeżycia z dzieciństwa, czytała bajki na dobranoc. Opiekowała się mną, zamartwiała gdy byłam chora i robiła moje ulubione ciasto gdy zostawałyśmy same w domu, tata też lubił to ciasto.Zawsze całował mnie w czoło na powitanie, nosił gdy nie chciało mi się chodzić. Chodziłam z nim na ryby, śpiewałam piosenki i spacerowałam. A teraz? Teraz nawet mnie nie odwiedzają. Mam tylko kilka szczęśliwych wspomnień związanych z nimi.. A kilka to zdecydowanie za mało jak na całe życie.

Tak zupełnie z dnia na dzień przestali się dogadywać, przestali rozmawiać i tylko ciągle się kłócili. Obojętne im było to, że ja wszystko słyszałam. Jako małe dziecko nie mogłam zrozumieć dlaczego tak się stało, dopiero jak podrosłam zaczęłam zauwarzać więcej. Mama potrafiła nie wracać do domu na noc, mogło nie być jej nawet przez dwa dni pod rząd a kiedy już wracała była tak pijana, że nie rozumiała co się do niej mówi. Tłumaczyła się, że głowa ją boli i musi się położyć i do wieczora spała a ja wtedy zostawałam sama z ojcem który swoją złość wyładowywał na mnie. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym dlaczego zaczęła pić, byłam na nią wściekła, zamiast interesować się mną, pocieszać gdy płacze, pomagać w lekcjach czy naprawiać złamane serce wolała iść pić. Z czasem stała się dla mnie obcą osobą, nie mówiłam do niej mamo. Nie było jej gdy tego potrzebowałam a ja zamiast porozmawiać z nią, dowiedzieć się jak jest powód tego wszystkiego tylko się wydzierałam. Z czasem piła nawet w domu a kiedy przychodzili sąsiedzi ojciec zaprowadzał ją do pokoju i zamykał na klucz a sąsiadom mówił, że jest chora i źle się czuje. Musiałam zajmować się domem, gotować i jednocześnie się uczyć, nie miałam warunków do nauki i często dostawałam negatywne oceny nawet z prostych rzeczy. Nie miałam ani jednego przyjaciela któremu mogłabym się zwierzyć i poradzić. Zamiast się cieszyć, wychodzić na dwór czy zaprzyjaźniać się tylko ciągle płakałam.

 

"Czasem musi boleć spójż do sedna sprawy. Nie ma takiego szczęscia którym się nie zadławisz. Codzienne obawy, mamy swoje blizny. Nie kumają bliscy gdy przychodzą je niszczyć. " ~Arski & skor - blizny

~guinn~

Następne częściZ pamiętnika uzależnionej 2

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Adam T 31.12.2016
    Na razie nic mnie w Twoim tekście nie zaskoczyło. Mało kto wie, jak jest w zakładzie poporawczym, warto by o tym napisać, inaczej zostaje we mnie wrażenie, że chcesz zaszokować, ale nie masz o zakładzie poprawczym pojęcia. O rodzinach patologicznych jest za to wszędzie i mnóstwo. Nie mniej całość czytało mi się dobrze, piszesz sprawnie, powiedziałbym "naturalnie". Mocna 4:) I czekam na ciąg dalszy.
  • Aniaa quinn 31.12.2016
    No troche pojecia mam ale nie pisalam tego bo uznałam ze to nie potrzebne
    :) to ma byc bardziej skierowane na alkocholizm jej i jej matki narazie napisalam tylko jak sie zaczelo a ma byc wiecej :) zaklad mial byc tylko urozmaiceniem
  • moloch 31.12.2016
    Dopiszę się do pana T. w podobny sposób. Nieważne czy to fikcja, czy piszesz o sobie, zawsze może to pomóc, choćby w szkoleniu warsztatu.
    Sandra siedzi w "ośrodku" i zaistniały jakieś przyczyny tej sytuacji, trudno za wszystko winić rodziców. l właśnie to powinno być formą terapi osoby uzależnionej. W każdym miejscu o "specyficznym charakterze", występuje dyskomfort potrzeb, przebywających ta osób. No, ale ta dziewczyna musiała, poniekąd, samodzielnie dokonać wyboru, który doprowadził ją do obecnego stanu. Jeśli czytałaś np. "My, dzieci z dworca ZOO", to wiesz o co kaman. hejka ;)
  • Aniaa quinn 31.12.2016
    Nie chodzi to tylko o rodzicow, będzie w nastepnych czesciach
  • Alicja 31.12.2016
    Ciekawe opowiadanie. Również fajnie by się czytało, jakby było coś więcej o zakładzie. Jest trochę błędów, ale to nie zmienia faktu, że przeczytam kolejną część. Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania