Żądza serc

Sunęłam się powoli po nagiej, szarej ziemi. Byłam boso i czułam najmniejszy kamyczek, wbijający się w delikatną skórę stóp oraz chłód, przebijający się przez podłożę. Moje nogi były brudne, ale nie przejmowałam się tym wszystkim, tylko szłam przed siebie, stawiając pewne kroki. Miałam na sobie czarną skuknie, która falowała na wietrze, moje białe włosy tańczyły na wietrze, a bystre, fiołkowe oczy wypatrzyły juz swój cel. Zeszłam z pagórka, by znaleść się na kamiennym pustkowiu. Prócz kamieni i wiatru, które targał moje proste włosy były tam trzy osoby. Trzech meżczyzn. Dwóch w czarnych opończach z wielkimi mieczami u boku i trzeci. Wychudzony, w podartych, szarych szatach, wpatrujący się z przerażeniem na swych oprawców. Wdzięcznie podeszłam do nich i złapałam za nadgarstek jednego z meżczyzn, który uniósł połyskujący w słońcu miecz. Mimo, że byłam od niego o głowę niższa, a w barach był jak dziesięć razy ja, z łatwością wyrwałam mu ostrze i rzuciłam je na ziemię. Następnie przyklęknęłam przy wychudzonym mężczyźnie i bez słowa dotknęłam jego twarzy, uśmiechając się w jego stronę. Spojrzał na mnie błagalnie, z nadzieją malującą się w piwnych oczach.

-Pani...- wyszeptał

Gestem nakazłam mu miliczeć, nadal się uśmiechając. Mężczyzna, którego pozbawiłam miecza, chrząknął gniewnie za moimi plecami.

- Nie wiem kim jesteś kobieto, ale odejdź. To Raphael Borović, ciąży na nim wyrok, pociągnie cię za sobą, jeśli nie odejdziesz.

Nie zwróciłam na niego najmniejszej uwagi, tylko dalej wpatrywałam się w owego Raphaela. Głaskałam go delikatnie po twarzy, a po chwili moja prawa ręka zjechała po jego klatce piersiowej.

- Pani...- powtórzył przepełniony nadzieją i uśmiechnął się do mnie, prosząc

Mój uśmiech stał się bardziej złośliwy, a jego zamarł na ustach w chwili, gdy moja ręka wbiła się w jego pierś i powróciła do mnie, trzymając żywe sercę, które wydało ostatnie ta-dam! i zamilkło. Życie uleciało z oczu Raphaela, a jego pusta skorupa padła na kamieniste podłoże. Odwróciłam się w stronę dwóch pozostałych mężczyzn. Strach nakrył ich twarze, ten bez miecza zrobił krok w tył. Nie dałam mu czasu na kolejny. Machnęłam na odlew ręką, a jego zalała krew. Podcięcie gardła to brudna robota. Krwista ciecz trysnęła mi na twarz i dekold, spływając na sukienkę i brudząc włosy. Przez chwilę dałam się ponieść euforii, którą wywołało we mnie morderstwo i szkarłatna substancja na moim ciele, a po chwili wyciągnęłam rękę w stronę miecza, który niedawno za moją sprawą znalazł się tam. W mgnieniu oka, jak za sparwą czarów, znalazł się w mojej ręce. Przebiłam nim jego właściciela, a następnie odwróciłam się i ruszyłam w dalszą drogę po kamieniach, z sercem w ręce. Spojrzałam na niego jak na najceniejszy skarb, a następnie wgryzłam się w nie, odrywając i powoli przeżuwając kawałek surowego mięsa. Zjadłam organ w całości.

- Jeszcze trzy- szepnęłam do siebie, nie oglądając się w tył, gdzie na zakrwawionych kamieniach leżały trzy ciała, dowody mojej obecności.

 

Nie jest to długie, ale chce żeby były to krótkiee urywki z życia mojej bohaterki. Mam nadzieje, że się podoba :)

Następne częściŻądza prosto z serca

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Anonim 11.09.2015
    "Miałam na sobie czarną skuknie, która falowała na wietrze, moje białe włosy tańczyły na wietrze" - suknię, powtórzenie "na wietrze"
    "fiołkowe oczy wypatrzyły juz swój cel. " - już
    "Gestem nakazłam mu miliczeć, nadal się uśmiechając" - milczeć, nakazałam
    "- Pani...- powtórzył przepełniony nadzieją i uśmiechnął się do mnie, prosząc" - kropka na końcu

    Początek delikatny, harmonijny. Bohaterka wydawała się niezwykle spokojna. Czułam bijący spokój od tego opowiadania. Zaskoczyłeś mnie końcówką. Bardzo zaskoczyłeś mnie końcówka, zwłaszcza, że wizja urodziwej dziewczynki, zmieniła się w morderczynie. Mój klimat - będę zaglądać częściej. Pomimo błędów, które są po prostu literówkami wystawiam piątkę - za dość ciekawie zaczynającą się fabułę i opisy. Witamy wśród opowiczów - oficjalnie :)
  • Obywatel 13.09.2015
    No proszę spojler do "Śnić Marzenia" "...wizja urodziwej dziewczynki, zmieniła się w morderczynie. Mój klimat."
  • wolfie 11.09.2015
    Kilka literówek jeszcze by się znalazło, gdzieniegdzie brakuje ogonków przy "ą" czy "ę". Pomijając te szczegóły, myślę, że jest całkiem nieźle, Czekam, aż nieco bardziej rozwiniesz opowieść. Zostawiam 4 :)
    Również chciałabym Cię powitać w naszym skromnym gronie :)
  • Ponix 11.09.2015
    Dziękuję za czas poświęcony na moje wypociny a nad błędami staram się pracować ;)
  • Chris 12.09.2015
    Witam, witam, witam! Tekst dobry, solidny, konkretny. Plynnie.się czytało i zaciekawiało ;)
  • kesi 12.09.2015
    Super

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania