Zbiór opowiastek Sene o przyjaźni, miłości i śmierci~

"Jaka jest różnica między miłością a przyjacielem?

Miłości będzie dużo, a przyjaciel tylko jeden..."

~Aksa, "Przyjaciel"

Dzisiaj kolejny, nudny dzień.

Zaprosiłabym Alexa, mego chłopaka na kawę, ale on ostatnio dziwnie się zachowuje. Co jak co, ale podejrzenia mogę mieć! Jesteśmy razem już... ile to już...?

Chyba dwa lata.

Na początku naprawdę było romantycznie! Dawał mi kwiaty, chodziliśmy na spacery, do kawiarni na herbatę... Miło wspominam tamten ulotny czas. Byłam szczęśliwa!

Telefon w mojej kieszeni wydał charakterystyczny dźwięk nowej wiadomości.

"Hej, Katherine.

Zadzwoń do mnie, proszę... Nie mam pieniędzy na koncie, a muszę Ci powiedzieć o czymś bardzo ważnym."- Odczytuję SMS'a i prędko dzwonię do chłopaka. Nerwowo wystukuję paznokciami znaną rymowankę.

Alex nie pisze mi nigdy "ważna sprawa" bez powodu.

Chwilę potem rozpoznaję jego głos. Głęboki, spokojny. Opanowany; jak zawsze.

-Cześć. Dlaczego chciałeś pogadać?- Zapytałam, jednocześnie wyjmując z szafki chleb i masło.- Coś się stało?

-Tak. Słuchaj, dla mnie ten związek jest bez sensu. Jestem zakochany w kimś innym.- Mówi na jednym oddechu i widać, że boi się mojej reakcji. Czasem potrafię się naprawdę zdenerwować. Cóż, ja też bym była przerażona.

-Też tak myślę...- Mówię tylko szeptem i z pewnym rozbawieniem słyszę jego westchnięcie niedowierzania.- Więc... powodzenia!

I znów głuchy dźwięk przerwanego połączenia.

Ubieram się prędko i wychodzę prosto na puszysty, biały śnieg. Zamierzam iść do mojego przyjaciela, Michaela.

Bo najlepsze lekarstwo to taka osoba, któa nie jest w Tobie zakochana- ani ty w nim, oczywiście. Można się do niej wyżalić, płakać na ramieniu, dyskutować na temat "czym się różni prawa strona od lewej?", iść na piwo... Postać idealna!

Po kilku minutach jestem przy drzwiach. Są one z ciemnego, polerowanego drewna- naprawdę piękne. Ale jak na złość, w żadnym sklepie nie mogłam ich znaleźć!

-Katherine?- Pyta mnie zaskoczony niebieskowłosy, ubrany w długą, szarą bluzę i czarne jeansy. Odruchowo śmieję się na jego widok.- Z czego wyjesz?!- pyta, już zdesperowany.

-Ma...Masz na... włosach po-po...midora...!- Wykrztuszam z siebie. Michael zawsze wita mnie w dość abstrakcyjny sposób- straszna z niego niezdara. Przyjaźnimy się praktycznie od dziecka, kiedy to brązowowłosy dzieciak poznaje rudą smarkulę, która jest jego sąsiadką w mieście, w którym nikt nie mieszka. Wyczujcie ten sarkazm...!

-Coś się stało. - Strzepuje ze swoich kosmyków kawałek warzywa i opiera się o framugę drzwi.- Mów!

-Rzucił mnie Alex. To nawet dobrze, ale chcę pogadać.- Wyjaśniam, pchając się do jego salonu. On jednak zręcznie zagradza mi drogę.- Hę?

-Czekaj!- Mówi z poważną miną, wskazując palcem w niebo. Wygląda jak jakiś głupi "uczony". Z ironią.- Myślę, że jest tylko jeden sposób, by odreagować...

-Jaki?- Mówię znudzona. Już dawno wiem, co powie.

-... Idziemy na piwo!- Krzyczy, a kilka osób z ulicy patrzy na niego, jakby wyszedł w szpitala psychiatrycznego.

A nie mówiłam, do czego jest przyjaciel?!

 

"Inne cele w życiu, inne plany i pragnienia,

Muszę wszystko pozmieniać, tak jak czas wszystko zmienia..."

~Jeden Osiem L, "Jak zapomnieć"

Zapewne każdy z nas kiedyś miał jakąś pasję. A to rysowanie, malowanie, śpiewanie, spanie, informatyka, matematyka, łyżwy... Jest tego o wiele, wiele więcej.

Kto wie, może minęło już parę lat od Twojego pierwszego hobby? Możliwe.

Opowiem wam historię. Historię o pewnej zawsze smutnej i nieśmiałej dziewczynki, która jako jedyna miała na tym świecie prawdziwe uczucia.

Ludzie ją unikali, bo... Roztaczała wokół siebie aurę strachu. Wiecznie przerażona, w rozpaczy... Pewnego dnia jednak gdy pojechałą do kuzynki, odkryła nowe wnętrze. Stara, zakurzopna płachta, która zakrywała jej serce niczym zapomniany obraz malarza, odkryła się. Dziewczyna pokochała rysować.

Wkróce wszędzie dla niej widniały barwy, kolory, podczas gdy inni widzieli w jej dziełach tylko czarny i biały. Po raz piewszy od wielu lat się uśmiechnęła.

Gdzie to ją miało zaprowadzić? Jaki Bóg może być, by dać nadzieję, a potem ją bezwstydnie odebrać?! Stoi ona w śniegu, który pokrywa jej całe drobne ciało. Spod jej przymkniętych oczu płynęły łzy, przypominające wyglądem diamenty.

Dlaczego więc nadal się śmieje?

Bo w życiu jest tak- ciekawisz się czymś. Poświećasz temu każdą wolną chwilę, ubóstwiasz to, co robisz. Możesz uciec od świata realnego, zagłębić się w swoim, do którego nikt nie ma wejścia. Ale... Po kilku latach zastanawiasz się; "Kiedyś przestanę się tym interesować... Zapomnę. Lecz... czy to nadal będą stracone lata życia, czy miłe wspomnienie? Czy odłożę te wszystkie miesiące do szafki 'Zapomniane', czy do 'Dobre rzeczy z przeszłości'?

I wiesz co?

Tak, kiedyś prawdopodobnie to porzucisz. Nie będę Cię okłamywać. Lecz pomyśl...

Jak nie znajdziesz hobby, nie będziesz jak nasza bohaterka. Skulisz się na tym śniegu, będziesz otwarcie szlochał przez wieczność. Pasja daje ukojenie. Nie będzie one trwało cały czas, ale pomoże w przyszłości.

Dlatego, czytelniku, życzę Ci wszystkiego co najlepsze. To, abyś odkrył choć rąbek płachty z swojego serca...

 

" A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?

- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika."

~Alan Alexander Milne – Kubuś Puchatek

Pip. Pip. Pip.

Każde pikanie maszyny to jest jedno uderzenie mojego serca. Wsłuchuję się w ten przerażający dźwięk. Muszę czuwać. Muszę pilnować.

Pip. Pip. Pip.

Dlaczego ta melodia jest aż tak straszna dla ludzi? Dlaczego się właściwie boimy?! Przecież gdy dowiemy się, że nie ma deski ratunku, powinnyśmy odpuścić. Ale wciąż wierzymy.

Pip. Pip. Pip.

Ściskam chłodną dłoń. Puls jest taki słaby... Na lekcji religi pani mówiła, że powód, dla którego ktoś umiera wcześniej niż powinien, jest znany tylko Bogu. Dla mnie to nie jest sprawiedliwe. Czemu Stwóca nie pomyślał o nas, bliskich osoby chorej? O naszym cierpieniu.

Pip... Pip... Pip...

To jest mniej stabilne niż deska nad rwącym nurtem rzeki. Tak ryzykowne. My, ludzie, kochamy ryzyko, lecz gdy przychodzi co do czego- tchórzymy.

Pip...

Nie umiemy nawet powiedzieć "przepraszam" w najważniejszych momentach! Tak trudno jest przyznać się do błędu... Jakie to samolubne...

Pii-

Przepraszam?

...

 

Dedyk- Bliźniaczki z mojej klasy. Tekst pisałam myśląc o waszej siostrzanej więzi :).

 

OD AUTORKI: To zbiór opowiastek o życiu :) Cytaty zostały najczęściej wykorzystane z piosenek, ale ostatni znalazłam na "lubimyczytać". Jak chcecie, to mogę robić takie "mix'y" częściej :D

 

~Senezaki

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • slodkakotka 22.01.2016
    Daje ,5 super
  • Slugalegionu 22.01.2016
    kwiay ~ kwiaty
    któa ~ która
    Dzaiewczyna ~ Dziewczyna
    Zasada pisania dialogów mówi, że opisy mówienia małą i "zjadają" kropkę, która ją poprzedza. :p
    Praca świetna i wzruszająca, ale po ocenieniu Bitew nie mam sił na porządnego koma, przepraszam. :(
    Dam 4, bo jest tu sporo błędów, ale do treści nie mam zarzutów.
  • Senezaki 24.01.2016
    Ojej, wybacz za błędy :c Od dawna nie pisałam na komputerze. Mam w dodatku WordPad, i nie zaznacza mi błędów :cc
    Jednak miło, że się podoba :))
    Pozdro, Okruszku :D
  • Slugalegionu 24.01.2016
    Nie ma sprawy, Kruszynko. :D
  • Senezaki 24.01.2016
    Slugalegionu
    Poprawiłam troszkę :D
  • Celtic1705 22.01.2016
    A ja dam pięć, bo nie są najważniejsze błędy. Najważniejsza jest fabuła. Genialne. *****
  • Rasia 24.01.2016
    "Zaprosiłabym Alexa, mego chłopaka na kawę" - tutaj po "chłopaka" przecinek, bo to wtrącenie :)
    Przed i po myślnikach spacja
    "to taka osoba, któa nie jest w Tobie zakochana- ani ty w nim" - w niej*, bo w osobie.
    "Można się do niej wyżalić" - można iść się do niej wyżalić albo można się jej wyżalić* :)
    "która jest jego sąsiadką w mieście, w którym" - które x2
    "Historię o pewnej zawsze smutnej i nieśmiałej dziewczynki" - dziewczynce*
    "Ludzie ją unikali" - jej*
    "Poświećasz temu każdą" - poświęcasz*
    "będą stracone lata życia, czy miłe wspomnienie" - bez przecinka
    "Pasja daje ukojenie. Nie będzie one trwało cały czas" - ono*, a i tak bym to słowo usunęła, bo jest zbędne ;)
    "wszystkiego co najlepsze" - przecinek przed "co"
    "płachty z swojego" - ze*
    "powinnyśmy odpuścić" - powinniśmy*, bo mówisz o ogóle ludzi ;)
    Pomysł na zbiorek całkiem ciekawy, chociaż mnie osobiście nie wzruszył ani szczególnie nie zachwycił. Brakowało mi takiego dobitnego ukazania wartości i dopiero przy ostatnim z opowiadań czegoś takiego się doszukałam. Pomimo to ogółem prace wypadają całkiem nieźle pomimo błędów, czytało się przyjemnie, chociaż momentami czułam się tak, jakbyś nie była pewna stawianych przez siebie kroczków, ale to może tylko moje wrażenie. Było jednak uroczym dodatkiem ;) Ode mnie na ten moment 4.
  • Senezaki 25.01.2016
    Czasami mam takie wrażenie pisząc, że właśnie nie jestem pewna... Pewnie to tego skutek :') Cóż... Trzeba było się nie zabierać za Zbiory! XD
    Dzięki za opinię ;)
  • Rasia 25.01.2016
    Senezaki, napisałam, że sam pomysł mi się podoba, tylko czasem więcej wiary w siebie, bo z pisaniem jest tak, że każda niepewność odbija się też na czytelniku (dlatego przykładowo lanie wody nie działa:)). Ale jestem za tymi zbiorami jak najbardziej i inni widzę tak samo :)
  • Senezaki 25.01.2016
    Rasia
    Okej, dzięki :D Więc może jeszcze kiedyś coś popiszę w Zbiorach, i postaram się nieco zmniejszyć tą niepewność :D
  • Rasia 25.01.2016
    W takim razie trzymam kciuki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania