Poprzednie częściKrótkie opowiadanie: "Dom"

Krótkie opowiadanie: "Żegnaj"

Stojąc na skraju przepaści mam wrażenie, jakby coś próbowało mnie zepchnąć, pozbawić bezpiecznego miejsca. To sprawia, że cała drżę... Nabieram głęboko powietrze, starając się uspokoić. Widok z miejsca, w którym stoję jest cudowny. Naprawdę cudowny. Staram się być spokojna i skupiona, stojąc i trzymając się nogami skalnego podłoża. Kiedy wreszcie zbieram się na odwagę, by spojrzeć w dół, wydaje mi się, jakby moje nogi oderwały się od skał, a ja miałabym zaraz spaść. Odwracam wzrok w górę, robiąc krok do tyłu. Taki odruch. Czuję jak moje ręce i nogi drżą. Po chwili po moich policzkach płynął łzy, które staram się wytrzeć drżącymi rękami.

 

Nie chcę umierać. Nie chcę skończyć, jak jakaś samobójczyni. Nie chcę, by mówili, że to ta rodzina, w której córka rzuciła się w przepaść. Ale jak mam teraz żyć? Zhańbiona…  moje załzawione oczy sprawiają, że przestaję widzieć wyraźne kontury, a w zamian widzę jakieś rozmazane barwy. Próbuję zetrzeć ten potok łez, ale to nic nie daje. Zaczynam łkać w głos. Nie chcę, by tak to się skończyło… nie chcę, ale nie mam wyjścia. Jak mam spojrzeć im w twarz. Udając, że się nic nie stało, że żaden mnie nie dotknął, udawać, że nic się nie wydarzyło. Że to najnormalniejsza rzecz, z tą jedynie różnicą, że było ich trzech. Co za wstyd… co za potworność. Upadam na kolana obejmując się rękami, chroniąc jakby zaraz ktoś miał mnie znów zaatakować. Ale nikt tego nie próbuje, jestem sama. Sama w tej poszarpanej sukni i podartych rajstopach. Nawet nie pamiętam, gdzie i kiedy zgubiłam buty. Dlaczego ja? Dlaczego ja?

 

–      Dlaczego ja? – szeptam, czując ból w gardle, pewnie od tego płaczu. – Dlaczego ja? – powtarzam. – Dlaczego ja?

 

Czym sobie na to zasłużyłam? Na taką haniebność. Nienawidzę ich… nienawidzę za to, co mi zrobili. Nienawidzę... Upadam łkając jeszcze głośniej. Upadam czołem do ziemi, a moje ciało drży. Łzy nie przestają spływać z oczu. Leżę na ziemi, w kłębku płacząc i zastanawiając się ciągle nad tym, co mnie spotkało. Coś takiego… Dlaczego ja?

 

–      Dlaczego ja?

 

Dlaczego ja? Taka okropność, takie poniżenie. Czuję dotyk ich rąk na całym ciele, ten ból… to uczucie poniżenia. Nie będę w stanie spojrzeć im w twarz. Ciągle będę czuła to poniżenie, ciągle będzie mi się przypominało to, co mnie spotkało, ciągle… bez przerwy… Ocieram moje oczy rękawem sukienki, a raczej tym, co powinno nim być. Tym razem widzę lepiej. Widzę jak blisko przepaści jestem. Na czworakach zerkam w dół i znów to wrażenie, jakby ktoś chciał mnie zepchnąć. Może powinnam tej dziwnej sile, na to pozwolić. Może powinnam przestać się podpierać i oddać jej moje życie.

 

W końcu decyduję, co zrobię. Wstaję i bez żadnego namysłu, bez próby wymyślenia czegokolwiek, by inaczej to zakończyć. W tej chwili nie mam nic innego w głowie, jak to paskudne uczucie znienawidzenia ich, a jeszcze bardziej samej siebie. Zamykam oczy i robię krok naprzód. Wtedy to czuję, jak ucieka mi noga. Zupełnie, jak wtedy gdy źle stanie się na schodzie, gdy całe ciało ciągnie w dół i czeka się na upadek, ale ja tego nie czuję. Czuję tylko powiew wiatru, taki mocny, a zarazem przyjemny. Sprawia że otwieram oczy i czuję żal, że moje życie ma skończyć się, właśnie w taki beznadziejny sposób. Tak bez słowa, nawet jednego prostego, choćby „żegnaj”. Moja matka… z piątki jej dzieci, z trójki córek, ja byłam najmłodsza. Tak bardzo mnie kochała... Zawsze się martwiła o mnie bardziej, niż o innych. Ojciec zawsze powtarzał, że za bardzo mnie rozpieszcza. Miał rację. Dawała mi zbyt wiele, podczas gdy reszta miała mniej...

 

To prawda, co mówią, że kiedy bliski jest moment śmierci, dla tych, co cię obserwują, to może być sekunda, ale w tej chwili, dla mnie ta sekunda trwa… i trwa… a mnie się wydaje, iż nigdy nie upadnę, nigdy nie dotknę ziemi. W tej sekundzie... dosłownie tysiąc myśli i różnych obrazów, moich wspomnień, zalewają mój umysł, a ja zastanawiam się, czy w tej plątaninie jestem wstanie cokolwiek dostrzec. Cokolwiek poczuć, patrząc na moje życie z takiej perspektywy...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania