Zemsta nauczyciela cz.1.

Zaczęło się całkiem niewinnie... Jako dziewięciolatka miałam szalone pomysły... Ale zacznijmy od początku. Jestem Sofia Braun. Mieszkam w małym miasteczku w Anglii. Jak już wspomniałam w drugiej klasie byłam lekko stuknięta. Jednak nie byłam psycholką. Moje pomysły poczynając od zwykłych żartów, a kończąc na przyklejaniu kolegów do krzeseł, nie były aż takie złe. Pewnego dnia zrobiłam krok który na zawsze zmienił moje życie. Tak, wiem. Pewnie myślicie; ,,Co takiego może zrobić dziewięciolatka". Szczerze mówiąc był to zwykły kawał. Do dziś to pamiętam. To był 24 marca. Tuż przed lekcją koleżanki namawiały mnie abym wycięła jakiś numer nauczycielowi matematyki (chodzę do szkoły prywatnej stąd matematyka w 2. klasie). Pan Volchar był trzydziestoletnim zgorzkniałym nauczycielem. Sądziliśmy, że niewinny dowcip "naprawi" nam znienawidzonego nauczyciela. Niestety tak się nie stało. Kilka minut przed dzwonkiem weszłam do klasy i zaczęłam szperać w biurku profesora. Znalazłam tam klej. Klej, jak klej, ale ten mocno trzymał,... a przynajmniej miał. Nagle zauważyłam obok siebie kubek z kawą. Nie myśląc dużo posmarowałam go od spodu i przymocowałam do blatu. Potem schowałam tubkę kleju i pospiesznie wyszłam z klasy. Kiedy zadzwonił dzwonek jak gdyby nigdy nic weszłam do sali z pozostałymi. Zajęłam swoje miejsce i czekałam co się stanie. Nagle usłyszałam szept koleżanki:

-Sofii? Co zrobiłaś?

-Dowiesz się w swoim czasie...

-OK. Ale pamiętasz, że dzisiaj przychodzi inspektor...?

Zamarłam. Na śmierć zapomniałam!!! Mogłam się tylko modlić żeby inspektor miał poczucie humoru. Chociaż wtedy nie byłam świadoma wszystkich konsekwencji mojego czynu.

-Sofii !!

-Co?!

-Co jest?

-Nie ważne...Ana?

-Tak?

-Mam nadzieję, że inspektor ma bogate poczucie humoru.

Zakończyłyśmy rozmowę, bo do klasy weszli urzędnik i Volchar. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy lekcje. Akcja rozpoczęła się kiedy, profesor sięgnął po napój. Chwycił uszko, pociągnął i... nic. Żart się udał mogłam być z siebie dumna, ale to niestety nie był koniec. Nauczyciel wiedząc co się stało z kubkiem, chciał się popisać i pokazać, że żaden nicpoń mu nie podoła. Szarpnął jeszcze raz, i jeszcze...Aż w końcu urwało się ucho i nauczyciel spadł z krzesła. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Matematyk czerwony jak burak wstał, ale nie dał za wygraną. Chwycił kubek w obie ręce i znowu zaczął się z nim szarpać. Był już tak zły, że aż nie świadom tego co może się stać... Po chwili, ku zdziwieniu wszystkich, porcelanowe naczynie oderwało się od biurka i całą zawartość przekazało garniturowi nauczyciela. Ten cały mokry, oparzony i przede wszystkim WŚCIEKŁY zaczął przeklinać po francusku i wybiegł z klasy. Na szczęście inspektor był zaraz po studiach i pamiętał jak sam wycinał takie numery, więc odpuścił profesorowi i udawał, że do niczego nie doszło. Nie mogłam uwierzyć!!! Przeze mnie prawie wywalili perfekcyjnego nauczyciela. Postanowiłam, że lepiej będzie się nie przyznawać do winy. Miałam nadzieję, że Volchar zapomni o wszystkim. Niestety nie. Klasowe kamery zdradziły mu sprawcę wypadku. Od tamtego dnia Volchar mści się na mnie przy każdej możliwej okazji. Teraz mam szesnaście lat. Zaczynam trzecią klasę gimnazjum. Mam takie szczęście, że szkoła do której chodzę do połączenie podstawówki, gimnazjum i liceum. Chociaż mogłabym chodzić do każdej innej, to ta jest najlepsza w okolicy. Niestety nauczyciel dalej mnie uczy i tak jak wtedy z kubkiem tak i teraz nie daje za wygraną i mści się na mnie tak, jak tylko może.

 

 

(Poszczególne ZEMSTY opisze w następnych częściach)

Następne częściZemsta nauczyciela cz.2.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Elizabeth Lies 22.03.2016
    Zapowiada się obiecującą. Ogólnie tekst dość szybko i lekko się czyta (przynajmniej dla mnie). Nie będę się czepiać żadnych błędów interpunkcyjnych, bo sama nie jestem w tej dziedzinie mistrzem i prawdopodobnie nigdy nim nie zostanę, ale nad jednym pomarudzę. "Nieważne" pisze się razem, a nie tak jak to zrobiłaś ("nie ważne").
  • Ginny 22.03.2016
    Hej :) Choć sama jestem raczej początkująca, to postaram się pomóc. W opowiadaniu jest wieeele błędów.
    1. Jeżeli piszemy jakiś tekst to warto pamiętać o akapitach i stosować je.
    2. Już w tytułe widać błąd: Zemsta nauczyciela cz. 1. - tą kropkę po 1 usuń.
    3. Jeśli zaczynasz dialog to robisz to tak:
    - Dowiesz się w swoim czasie.
    A teraz porównaj do swojego dialogu w tekście.
    4. Moim zdaniem zastosowałać zbyt mało opisów. Wogóle nie użyłaś opisów.
    5. "Jako dziewięciolatka miałam szalone pomysły" - " Jednak nie byłam szalona" Hm... nie uważasz, że jest to bez sensu?
    6. Między zdanami jest tylko jedna spacja.
    7. Interpunkcja się kłania.
    8. A zwrot "Sofii!"? Nie powinno być raczej "Sofia!"?
    9. Jeśli napiszesz tekst to warto pare razy go przeczytać i przemyśleć co się napisało. Ewenualnie poprawić błędy?
    Już więcej nie będę wymieniała, ale mam nadzieję, że przemyślisz co napisałam. Z ortografią raczej nie masz problemów. Zostawiam bez oceny i pozdrawiam!
  • ArgentumMortem 23.03.2016
    Generalnie zauważyłam kilka błędów, głównie zwracam uwagę na interpunkcję, a takowych jest tu dość sporo. Ale jest dobrze, zostawiam 4 i zapraszam do mnie. ;)
  • Marttyna 14.04.2016
    Bardzo dobrze się zapowiada :D Nie czepiam się szczegółów 5 ;)
  • KarolaKorman 13.06.2016
    Zapowiada się faktycznie ciekawie :) Zostawiam 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania