Zemsta to słodycz 1
Był piękny jesienny dzień, kiedy kobieta o ognisto rudych włosach wchodziła na pierwsze piętro zabytkowej kamienicy w centrum Krakowa, w której aktualnie mieszkała. Wracała ze swojego salonu fotograficznego, który odziedziczyła, po dziadku zapalonym fotografie. Sama również pokochała obiektyw od drugiej strony. Pstrykanie sprawiało jej przyjemność i zarazem chowała się za nim, ignorując swoją osobę. Była skromna, ale potrafiła zająć się salonem tak, aby zyski wzrastały proporcjonalnie. W życiu osobistym nie była raczej osobą spokojną, ale bardzo dynamiczną, energiczną. Urazy chowała głęboko, wszystko brała jako atak na swoją osobę i jej niebieskie oczy skrzyły się gniewnie. Biedny był ten kto się jej naraził. Zatrzymała się przed drzwiami w poszukiwaniu kluczy, który były gdzieś na dnie jej czarnej skórzanej torby. Na imię miała Sylwia Wysocka, mieszkała wraz z narzeczonym w dwupokojowym mieszkaniu, za które płacili niewiele, ze względu na znajomą, która wynajmowała im ten lokal i nie zdzierała z nich zbytnio. Znalazłszy klucze, otworzyła zamek i weszła do przedpokoju, gdzie stała drewniana szafka na buty i metalowe wieszaki na płaszcze. Zdejmując kurtkę usłyszała podejrzane pojękiwania. Zmroziło ją dogłębnie. Mieszkali bowiem tylko we dwoje nie mieli żadnych, ale to żadnych współlokatorów. Nie zdejmując butów, skierowała się w kierunku dziwnych odgłosów, do sypialni, gdzie drzwi były uchylone. Widok był zanadto jednoznaczny. Nagi mężczyzna o blond włosach, w głębokim zaiste uścisku z czarnowłosą kobietą. Sylwia na tyle resztki opanowania w sobie zachowała, że wycofała się do kuchni. Zrobiła sobie kawę i czekała, aż skończą. Że też tak bezczelnie sprowadził obcą kobietę do ich łóżka? Jak długo to się działo? - zastanawiała się Sylwia. W gardle miała gulę, lada co a by się rozpłakała jak małolata. Wyciągnęła z torebki paczkę marlboro silver, wzięła jednego papierosa z paczki i zapaliła. Dym wypełnił kuchnię, a Sylwię natchnął spokojem. Po jakiejś pół godzinie w głowie Sylwii zrodził się plan. Pożałują – pomyślałaś – pożałują, że się poznali. Ubrałaś kurtkę i cicho ewakuowałaś się z tego terenu, starając się nie zostawiać po sobie śladów bytności.
Komentarze (11)
Zazdroszczę Sylwii opanowania. Opisałaś ją jako osobę dynamiczną i pamiętliwą, więc miałam wrażenie, nadzieję, że zareaguje trochę inaczej, bardziej gwałtownie. Potem poszła sobie najnormalniej w świecie do kuchni, zapaliła i zrobiła sobie kawę, podczas gdy jej narzeczony w najlepsze zabawiał się z obcą kobietą. To ci dopiero! Gdyby Sylwia była wyrachowaną złośnicą, to może odczekałaby, aż rzeczywiście skończą, a potem jakby nigdy nic do narzeczonego oraz jego kochanki "Dzień dobry, może herbaty?", żeby następnie wywalić ukochanego na zbity pysk. Ta propozycja strasznie mnie kusi. :D
Niestety fakt, że Sylwia sobie po prostu czekała i nic nie robiła, żeby na końcu wyjść z mieszkania i dopiero zacząć rozmyślać nad zemstą, odebrał temu rozdziałowi realności. Proszę, zwracaj uwagę na takie rzeczy, bo styl pisania masz naprawdę bardzo dobry. :)
Pozdrawiam
"...po dziadku zapalonym fotografie" Nie wiem o czym to zdanie świadczy, rozumiem to w ten sposób, że ten dziadek uwielbiał fotografię? Mimo wszystko napisałabym przecinek - po dziadku, zapalonym fotografie.
"Zatrzymała się przed drzwiami w poszukiwaniu kluczy, który były gdzieś na dnie jej czarnej skórzanej torby. " To pewnie wynik szybkiego pisania, ale i tak, gdybyś tego nie zauważyła to Ci przypomnę, że powinno być KTÓRE
Masz kilka błędów interpunkcyjnych
"Ubrałaś kurtkę i cicho ewakuowałaś się z tego terenu, starając się nie zostawiać po sobie śladów bytności." Nie rozumiem dlaczego użyłaś tu wypowiedzi w formie 2 osoby ?
..................................................
Ogólnie zapowiada siię naprawdę dobrze. Czekam na kolejne rozdziały, na pewno przeczytam.
A i jeszcze jedno ... Mogłabyś podzielić tekst na akapity.
4
Czytałam już kilka podobnych historii, ale jestem ciekawa twojego pomysłu i tego, jak dalej potoczą się losy bohaterki. Daję 4 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania