Życie niewymienne.
Mówisz, że jestem ładna, miła, urocza i najlepsza. Uśmiechasz się do mnie w sposób, który tak bardzo kocham. Przyjeżdżasz, gdy tylko cię o to poproszę. Wspierasz mnie, bronisz i zawsze jesteś przy mnie. Nazywają cię moim przyjacielem, ale ja, gdzieś głęboko, w bardzo dobrze schowanym pudełku w moim sercu, wiem, że jesteś dla mnie kimś więcej. To śmieszne, że dociera to do mnie dopiero teraz. Może kiedyś, kilka lat temu, zareagowałbyś inaczej, a może nie?
,,Dziś'' - myślę.
Wiem, że dzisiaj ci to powiem.
Tylko muszę zebrać się na odwagę.
Mieć tyle siły by stracić ciebie, gdyby coś było nie tak.
Właśnie odwiozłeś mnie do domu. Pocałowałam cię w policzek na pożegnanie, a ty mnie przytuliłeś. Uśmiechnęłam się. Chciałam ci to powiedzieć, już układałam słowa w głowie, ale ty wsiadłeś na motor, pomachałeś do mnie i odjechałeś. Okropne uczucie. Jakby ktoś oderwał kawałek mnie i przykleił do tyłu twoich pleców. Tam, gdzie go nie zauważysz.
W głowie słyszę twoje słowa:
,, Zaprosiła mnie na osiemnastkę jako osobę towarzyszącą.''
Wpatrywałam się w ciebie chwilę, a gdy spuściłam wzrok spytałam cicho:
,,Pójdziesz ?''
Powiedziałeś, że nie wiesz. W duchu się cieszyłam. Miałam tą w sobie iskierkę nadziei. Może to właśnie ja? Może czujesz do mnie to samo? Tylko, gdy odjechałeś wystukałam na klawiaturze:
,,Podobasz się jeszcze komuś''
,,Komu?'' - odpisałeś niemal natychmiast
,,Domyśl się''
,,Już wiem''
Nic więcej nie odpisałeś. Straciłam cię.
Zyskałam za to pudełko lodów i złamane serce.
Może to nie ten, może tak miało być.
Przełykam łzy.
- Życie - mówię na głos lekko zachrypniętym głosem.
To nie jest happy end. Ty nie zawracasz i nie podjeżdżasz pod mój dom mówiąc: Ja ciebie też. To właśnie jest prawda, mój przyjacielu.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania