𝕜𝕣𝕠𝕔𝕫𝕪𝕤𝕫

Wzdycham w mroku, jak cień uniesiony

kiedy Twój dotyk pali moją skórę,

a serce wstrzymuje oddech,

byś mógł je złamać w ciszy.

Słowa spadają na ziemię, niepotrzebne,

bo Twoje palce wypisują historie

na moich ramionach, z ogniem w dłoniach.

 

Kroczysz po moim ciele jak burza,

tłumisz każdy szept,

rozpalasz zimne przestrzenie,

które przez Ciebie stają się piekłem.

Twoje usta – jak trucizna

– rozlewają się po moich wargach,

a ja piję ją bez żalu.

 

Złamana w rytmach, które wymyślasz,

zapadam w to, co nieznane,

gubiąc się w Twoich oczach,

jakby były bezkresnym oceanem.

I kiedy rozbijam się o dno,

Twój cień wkracza w mrok,

rozrywając na strzępy

wszystko, co znałam przed Tobą.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KaMaRo 10 miesięcy temu
    Brawo !

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania