Szudracz. Co do tekstu → to wiadomo. Zgodny z moim wyobrażeniem.
Kołysało wątłym kadłubem?
Szklane oko wypadło spod opaski, z rozpędem kuli bilardowej wleciało...
Wyciągać połowy? Może ryby? Lub coś tam. A przedtem o ławicy np:śledzi -bez powtórki?
Obadaj według siebie. "Liczenie grzybów....to mi najbardziej :~)
"- Wyspy!- krzyknął zachrypniętym tonem." - odstępu brak
"Liczenie grzybów na śmierdzących stopach było jedną z rozrywek." - dobre
"- Wyciągać połowy. - Zarządził wciskając oko na miejsce, a do niej puszczając zdrowym zeza." - zarządził.
No Szu, co by tu...? Jak u Ciebie. Ładne i obrazowe.
Wiesz, windujesz różnymi Widokami i Morsami poziom, więc teksty dobrze przechodzą na mniejszym echu.
Szudracz, nooo, tak. W Twój. Zauważyłem, że często Twój bohater jest niedookreslony personalnie. Jest... kimś. Pretekstem dla świata przedstawionego. Nie, że tu, ale, że niekiedy tak.
Szudracz, nie po prostu zauważyłem. To maniera. Nie wiem czy Ci moją obserwacja pomoże, ale skoro coś zaobserwowałem, to się dzielę.
Noe jest to zle, bo nadrabiasz opisami świata. Natomiast mogłoby to być przeszkodą, gdybyś pisała serię.
Choć z drugiej strony, patrząc na Mrocznego, dajesz se radę i z kreacją ludka.
Na rozklekotanej łajbie, życie toczyło...
Drgająca broda...
Na kompasie, igła magnetyczna dała sobie w czubek różą wiatru.
No wiesz, moja odchyłka...ale nie poprawiaj. I tak jest mało - się <:~))
Dekaos Zmienię w kilku miejscach, ale na takie inwazyjne pozbywanie,, się'' z tego tekstu nie masz nawet co liczyć. Absurdalne podejście, pomimo, że też nie lubię kiedy ,, się'' pojawiają zbyt gęsto. :)
Dekaos Odgryzłam się, co nie znaczy, że musisz już obiecywać. :) Z Ciebie to mało kłótliwa bestia wychodzi. ;) Pozaczepiać się nie dajesz. :)
Pozdrawiam. :)
"W czasie sztormu udawali pijanych, słoneczne dni spędzali na moczeniu nóg we wiadrach siedząc na opuszczonych masztach. Liczenie grzybów na śmierdzących stopach było jedną z rozrywek." - cała prawda o mężczyznach :)))
W ogóle bardzo feministycznie i pesymistycznie.
Nie mam teraz czasu, ale zająłbym się techniką, bo niektóre miejsca ciut utykają. Np.:
"Kołysało wątle kadłubem[,] tnącym drobne fale niczym tęp[e] ostrze tasaka zaszlachtowaną syrenę." - tu wersja już z poprawkami, tak widziałbym to zdanie. Nie wiem, co Ty na to?
Albo tu:
"Gardłowy bełkot odbijał się od dębowych desek. Stał na mostku z lunetą przyłożoną do oka.
- Wyspy! - krzyknął zachrypniętym tonem." - tu się wdarło trochę chaosu, bo wygląda, że na mostku stał gardłowy bełkot ;) Dałbym "Stał na mostku..." od akapitu, to by zaznaczyło, źe przeszłaś do innej sytuacji/osoby. A potem, dalej: "- Wyspy!..."
"A hoj[,] kapitanie" - konieczny przecinek, bo "kapitanie" jest tu wtrąceniem. Tak samo byłoby z imieniem, przezwiskiem, itp. Tu np. taż: "Złaź[,] błaźnie, zanim się rozmyślę i trafisz na rafę koralową." - "błaźnie" (przezwisko) = wtrącenie.
"Pasiaste[,] żółtobrunatne ubranie,[bez tego przecinka] podkreślało jego wypukłe czoło."
"Szorowała pokład umorusana od piany." - tu poprawnie wydaje mi się "umorusana pianą".
"W bawełnianej[,] białej[,] długiej koszuli[,] zamoczonej do połowy[,] tonęła w swoich wdziękach."
"Na rozwalającej się łajbie życie..." - to od akapitu, bo nie dotyczy już opisu bohaterki.
"Podglądał spod czarnej opaski uwijających się marynarzy. Szklane oko wypadało spod opaski z rozpędem kuli bilardowej wpadło w pusty sęk przy sterze." - tu się mnogość powtórzeń zakradła. I "opaska", i "wypadło/wpadło". Poza tym trochę nie rozumiem, patrzył spod opaski? Znaczy, tym szklanym okiem "patrzył"? No, ok, tak mu się podobała bohaterka, że chcąc, nie chcąc, nawet tym szklanym chciał się napatrzeć, ale żeby na marynarzy? Jakiś niewyżyty typ ;)
"Wyciągała je zgrabnie z zakamarka, obracając w smukłych palcach" - lepiej będzie "wyciągnęła", bo "wyciągała" mówi tyle, że robiła to wiele razy, bo on z upodobaniem to oko w niej raz po raz zatapiał. Chyba że tak właśnie miało być.
Adam Sporo tych moich dziwactw wyszło. ;) Chciałam, żeby było popieprzone samo w sobie, to mini nawiązanie do zestawu. :) Czasami uruchamia mi się taki chochlik złośliwiec, na przekór wszystkiemu kombinuje. ;)
Dziękuję bardzo za wypisanie tych niedociągnięć. Wprowadziłam zmiany, ale z okiem zostawię. ;)
Pozdrawiam. :)
Hej:) Barwnie-jak to u Ciebie. Podobało mi się i niby wiem, że to TW, ale widziałabym w tym tekście wstęp do czegoś większego (już chyba pod którymś tekstem Ci to pisałam):) No i dlaczego tak krótko?
Komentarze (19)
Kołysało wątłym kadłubem?
Szklane oko wypadło spod opaski, z rozpędem kuli bilardowej wleciało...
Wyciągać połowy? Może ryby? Lub coś tam. A przedtem o ławicy np:śledzi -bez powtórki?
Obadaj według siebie. "Liczenie grzybów....to mi najbardziej :~)
"Liczenie grzybów na śmierdzących stopach było jedną z rozrywek." - dobre
"- Wyciągać połowy. - Zarządził wciskając oko na miejsce, a do niej puszczając zdrowym zeza." - zarządził.
No Szu, co by tu...? Jak u Ciebie. Ładne i obrazowe.
Wiesz, windujesz różnymi Widokami i Morsami poziom, więc teksty dobrze przechodzą na mniejszym echu.
Dzięki za wyłapanie byków. :)
Noe jest to zle, bo nadrabiasz opisami świata. Natomiast mogłoby to być przeszkodą, gdybyś pisała serię.
Choć z drugiej strony, patrząc na Mrocznego, dajesz se radę i z kreacją ludka.
Drgająca broda...
Na kompasie, igła magnetyczna dała sobie w czubek różą wiatru.
No wiesz, moja odchyłka...ale nie poprawiaj. I tak jest mało - się <:~))
Pozdrawiam. :)
W ogóle bardzo feministycznie i pesymistycznie.
Nie mam teraz czasu, ale zająłbym się techniką, bo niektóre miejsca ciut utykają. Np.:
"Kołysało wątle kadłubem[,] tnącym drobne fale niczym tęp[e] ostrze tasaka zaszlachtowaną syrenę." - tu wersja już z poprawkami, tak widziałbym to zdanie. Nie wiem, co Ty na to?
Albo tu:
"Gardłowy bełkot odbijał się od dębowych desek. Stał na mostku z lunetą przyłożoną do oka.
- Wyspy! - krzyknął zachrypniętym tonem." - tu się wdarło trochę chaosu, bo wygląda, że na mostku stał gardłowy bełkot ;) Dałbym "Stał na mostku..." od akapitu, to by zaznaczyło, źe przeszłaś do innej sytuacji/osoby. A potem, dalej: "- Wyspy!..."
"A hoj[,] kapitanie" - konieczny przecinek, bo "kapitanie" jest tu wtrąceniem. Tak samo byłoby z imieniem, przezwiskiem, itp. Tu np. taż: "Złaź[,] błaźnie, zanim się rozmyślę i trafisz na rafę koralową." - "błaźnie" (przezwisko) = wtrącenie.
"Pasiaste[,] żółtobrunatne ubranie,[bez tego przecinka] podkreślało jego wypukłe czoło."
"Szorowała pokład umorusana od piany." - tu poprawnie wydaje mi się "umorusana pianą".
"W bawełnianej[,] białej[,] długiej koszuli[,] zamoczonej do połowy[,] tonęła w swoich wdziękach."
"Na rozwalającej się łajbie życie..." - to od akapitu, bo nie dotyczy już opisu bohaterki.
"Podglądał spod czarnej opaski uwijających się marynarzy. Szklane oko wypadało spod opaski z rozpędem kuli bilardowej wpadło w pusty sęk przy sterze." - tu się mnogość powtórzeń zakradła. I "opaska", i "wypadło/wpadło". Poza tym trochę nie rozumiem, patrzył spod opaski? Znaczy, tym szklanym okiem "patrzył"? No, ok, tak mu się podobała bohaterka, że chcąc, nie chcąc, nawet tym szklanym chciał się napatrzeć, ale żeby na marynarzy? Jakiś niewyżyty typ ;)
"Wyciągała je zgrabnie z zakamarka, obracając w smukłych palcach" - lepiej będzie "wyciągnęła", bo "wyciągała" mówi tyle, że robiła to wiele razy, bo on z upodobaniem to oko w niej raz po raz zatapiał. Chyba że tak właśnie miało być.
No i muszę kończyć. Niestety.
Pozdrawiaki ;)
Dziękuję bardzo za wypisanie tych niedociągnięć. Wprowadziłam zmiany, ale z okiem zostawię. ;)
Pozdrawiam. :)
Bardzo ciekawa łajba i morska opowieść, tylko dlaczego taka krótka?
Pozdrawiam i miłego
Dobrze, że coś z tego wyszło. :)
Dzięki serdeczne.
Dzięki i pozdrawiam. :)
Dzięki i pozdro. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania