***

wychodziła co noc

prosto w noc właśnie

w ciemność którą ocieka

i futryna i drzwi

wszystko poznaczone

jak krwią baranka

 

wychodziła bez powodu

i pewności że wróci

że to czym ocieka nie połknie drogi

w najgorszym przypadku nóg

tych nie miała w zapasie

co innego ulice

wystarczyło sięgnąć pamięcią za róg

ten czy tamten

i już cała litania

zwłaszcza na rozwidleniach

wśród migotliwych świateł

nakazujących byś szedł stał

był w gotowości

 

wychodziła by odnaleźć

nie pamiętając co

szukała po nagłówkach

jutrzejszych gazet

dzisiejszych bilbordów

neonów

światło było ponad

jakby noc go nie dotyczyła

dziewczyna napychała nim oczy

usta i kieszenie

to starczało na powrót

i gasło za progiem

 

może właśnie po światło wychodziła

odbite zdawało się lepsze niż własne

wracała objuczona

gubiąc słowa niezrozumiałych modlitw

i zaklęć

wychodziła z pustymi rękami

za to z determinacją nadzieją

ta jedna gasła później

po ostatnim neonie

który rozedrganą czerwienią

z determinacją dopalał

słabnący entuzjazm

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Florian Konrad 3 miesiące temu
    Oj, trochę zbyt dramatyczne. choć krew baranka wytnij, ulżysz tym tekstowi.
  • IgaIga 3 miesiące temu
    Mówisz? 🤔
  • Florian Konrad 3 miesiące temu
    Nawet piszę :D
  • IgaIga 3 miesiące temu
    Florian Konrad - Ale to nie jest dramatyczne! To jest obrazowe 😂
  • mamycię 3 miesiące temu
    Lubię taką dawkę optymizmu i nadziei😭
  • Grafomanka 3 miesiące temu
    Wolę twoje teksty pozbawione przegadania, bez lania wody brzmią pięknie...
  • IgaIga 3 miesiące temu
    Grafomanka - się 7/8 wytnie i będzie git 😃
    Dziękuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania