zaprawdę

widziałam drzewo rozdarte przez piorun

wnętrze katedry

w której nie słychać już modlitewnego poszumu

 

poszarpane trzewia

odsłoniły serce ukryte w najpierwszym słoju

 

ono nadal biło

korzenie tłoczyły życiodajne płyny

i gdyby tylko starczyło wiary

dałoby się odbudować świątynię

 

może nie w trzy dni

bo człowiek jest słaby

wątpi w noc i w dzień wątpi choć jest

 

w otwarty bok palec wsadzi

i zdziwi się przestraszy

ale nie nagnie praw

przed rozdartym drzewem

choć święte jest

jak jego imię

 

a drzewo zrośnie się

i w niebo wystrzeli

by stamtąd obłaskawiać pioruny

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Poncki miesiąc temu
    Wiersz ładny podoba mi się.
    Nie zgadza mi się jedynie w najpierwszym słoju. Słoje rosną od środka na zewnątrz czyli najpierwszy jest korą o ile nie złuszczył się już całkowicie. Aczkolwiek wiem o co Ci chodzi i uważam, że serce drzewa jest mniej / więcej tam gdzie piszesz. Przy czym ja uważam, że jest na łączeniu korzeni z pniem i tam też mieszka drzewa duch.
  • Jacom JacaM miesiąc temu
    Oj, trochę przegadałaś, trochę 🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania