***
Chciałbym wierzyć
w jasny śnieg na ramionach,
niby otwarte usta,
kogoś w kunsztownych drzwiach.
Zdobycze dni i godzin,
rozmiecione słowa,
owiany żółcią most.
Odejście w sypki głos
nigdy i najpóźniej.
Chciałbym wierzyć
w jasny śnieg na ramionach,
niby otwarte usta,
kogoś w kunsztownych drzwiach.
Zdobycze dni i godzin,
rozmiecione słowa,
owiany żółcią most.
Odejście w sypki głos
nigdy i najpóźniej.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania