......

Stojąc dziś na życiowym rozstaju dróg

Chciałabym móc wierzyć,że drogę wskaże mi Bóg

Że zapomni moje winy, zmaże moje grzechy

I że jeszcze kiedyś zaznam prawdziwej pociechy

Dziś czuję tylko pustkę i ogarniający mnie mrok

I po raz pierwszy w życiu boję się postawić kolejny krok

Boję się tej gonitwy myśli w mojej głowie

Boję się że wszyscy zauważą ile bólu jest w każdym moim słowie

Już sama nie wiem komu tak naprawdę zaufać mam

I czy przyjaciel nie wbije mi noża w plecy,jeśli mu nóż dam

W ciszy samotności z oczu łez struga płynie

Chciałabym wierzyć,że wszelkie zło świata już mnie ominie

Znów sama w sobie zamykam się

Lądując po raz kolejny na samym dnie

Już nie chcę się wzbijać, wolę zostać tu

Już nic nie wyciągnie mnie z mego samotności snu

Błysk w oku zanika,uśmiech zmywa się

Mur wzrasta coraz wyższy,zakrywa mnie

Na pustkowiu życia sama więc stoję

I właśnie ta samotność przynosi mi ostoję...

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania