* * *
Zwartym szeregiem, jak niegdyś ZOMO,
Szczerząc kły sylab i diakrytyki,
Z pogardą wściekłą dobrze znajomą
Prężą się słowa w sens wbite dziki.
Poniżyć, wyśmiać lub zmieszać z błotem,
Opluć werbalnie, zgnoić dosadnie,
Najniższą z wszystkich przydzielić notę
I komentarzem pogrążyć na dnie.
Na oślep walić, sens to rzecz wtórna,
Byle największe wywołać straty,
Furia pokraczna, choćby i durna,
Choćby bez sensu, lecz z ostrym batem.
Za twardą tarczą słów, bez imienia,
Hejter anonim czai się skryty,
Nic nie ma śmiałek do powiedzenia,
ale jad wylał, kontent jest, syty.
Nick go ochrania jak immunitet,
Co dzień wytacza ciężkich słów działa,
Zębów swych głośnym cieszy się zgrzytem,
Poniżyć innych to jego chwała.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania