00 Kim jest ta osoba będąca w moim pokoju?
-Aa, boli mnie głowa chyba wczoraj za dużo wypiłam, hmm coś ładnie pachnie.
-Dzień Dobry, wyspałaś mnie, nie odwracając się powiedziała. Nie mogłam zobaczyć jej twarzy, miała około 170 centymetrów, długie włosy jasno brązowe z końcówkami pomalowanymi na blond, była ubrana w dżinsy i koszule w kratkę, miała przyjemny głos, był silny ale jednocześnie bardzo delikatny.
-Nie miałaś zbyt wiele jedzenia w lodówce ale byłam w stanie coś z tego zrobić. Za chwile wszystko będzie gotowe, chcesz iść wziąć prysznic- w tamtej chwili zauważyłam że byłam kompletnie naga, poczułam przypływ gorąca w moim ciele, który sprawił, że cała moja twarz była czerwona. Co się wydarzyło w nocy? Zanim jednak zdążyłam zadać jej pytanie ona powiedziała
-Dzięki za to, że wczoraj pojawiłaś się w barze myślałam, że umrę tam z nudów.
-Czy my wczoraj ...przespaliśmy się.
-Och, tak jak na twój stan byłaś zaskakująco energiczna-
zachichotała przy tych słowach jednocześnie kończąc przygotania śniadania dla mnie.
***Poprzedniego dnia Bar A godzina 23:00***
-Witamy w Barze co podać?
-Poprosze butelkę wódki- wtedy byłam załamana faktem, iż to był najgorszy dzień w moim życiu, rzucił mnie chłopak do tego, wywalono mnie z pracy. Jedyną myślą krążącą mi po głowie to była muśl aby zatopić moje smutki w alkoholu.
-Nie jest ci smutno pić tak samotnie-podchodząc do mnie mówiła z delikatnym uśmiechem- Wydaje mi się, że depresyjnie się pije w pojedynkę, mogę się przylaczyć- dodała
- Dopóki nie wypijesz mi wódki możesz zostać.
- Okey, ale może zamiast pić opowiesz mi o tym co się wydarzyło, jeśli to nie problem- mówiąc to wciąż dostojnie się usmiechając.
-Pewnie cię zanudze, ale sama tego chciałaś- po tym opowiadałam jej jaki pech mnie spotkał, a ona mnie słuchała, jednocześnie dolewając mi wódkę do kieliszka. Po wypiciu przez ze mnie butelki wódki, zaniepokojona moim stanem towarzyszka spytała.
-Mieszkasz daleko od tego baru?
-N...Nie to z pół ki...lometra stąd.
-Rozumiem- wtedy poczułam jak jej silna dłoń łapie mnie za biodra a druga pomaga mi się podnieść z krzesła wtedy mi się przypominało.
-J...a nie zapła...ciłam.
-Dobrze załatwie to-
wtedy podtrzymując mnie ruszyła do barmana gdzie zapłaciła za mnie. Wyszłyśmy.
-W którą stronę idziemy.
-Ja prze...praszam nie ...chciałam ...cię kłopotać.
-Nie masz się czym przejmować robię to bo chce, a teraz w którą stronę idziemy?
-W lewo.
-Okey, ruszamy .
***Blok S chwila obecna***
-Na tym kończą się moje wspomnienia- Co się stało po tym jak przyprowadziłaś mnie do domu?- wtedy nareszcie mogłam ujrzeć jej twarz. Głupio się przyznać ale nie pamiętam jej twarzy ...było ciemno i nie miałam kiedy przyjrzeć jej twarzy. Teraz jak nie spojrzeć, była piękna, podłużna twarz ze opadającymi lekko włosami tworzyła idealne połączenie, jej
usta były małe ale miały wyrazisty różowy kolor które podkreślały jej piękny uśmiech, a do tego miała miała duże zielone oczy co sprawiało, że jej spojrzenie wyglądało na spokojne i delikatne.
-Chcesz dowiedzieć się w jaki sposób skończyłam śpiąc z tobą- wciąż leżałam naga w łóżku kiedy zauważyłam jak ona do mnie podchodzi starałam się zakryć, ale ona była już na łóżku, nasze nosy zaczęły się stykać gdy ona szybkim ruchem dłoni, zabrała okulary leżące na półce za mną, wtedy też cofnęła się i z uśmiechem podziwiała moją całą czerwoną twarz. Myślałam, że moje serce wyskoczy z klatki piersiowej. Myślałam, że mnie pocałuje.
-Myślałaś, że cię pocałuje- czyta mi w myślach?
-Ni...nie?
-Chciałam powiedzieć, że śniadanie gotowe- powiedziała z "dżentelmenskim" uśmiechem- nie zrobię niczego co mogło by sprawić, że poczujesz się bardziej nie komfortowo - dodała.
-Moglaś ze mną nie spać wtedy czułabym się lepiej- wymamrotałam
-Mówiłaś coś- powiedziała złośliwie.
-Nie skąd- odpowiedziałam równie złośliwie
-Hah dobrze, że masz lepszy humor niż wczoraj- mówiła ze niesamowicie szczerym uśmiechem, sprawiła tym, że serce znowu mi przyspieszyło. Po tym spojrzała na zegarek i powiedziała- Niestety nie mogę z tobą zjeść śniadania muszę wracać...- przerwałam jej.
- Ale nawet nie odpowiedziałaś na moje pytanie- szczerze to chciałam ją zatrzymać dlatego, że chciałam ją lepiej poznać, ale tego nie powiem to zbyt zawstydzające.
-A co powiesz na to, że przyjdę jutro i odpowiem ci na twoje pytanie. Może być? Nie masz nic przeciwko jak przyjdę z zakupami i zrobimy razem kolacje.
-Tak, niech będzie- odpowiedziałam ze zrezygnowaniem, szczerze chciałam aby została ze mną, widząc moje zachowanie zaproponowała.
-A może ... Chcesz buziaka na pożegnanie- uśmiechneła się nonszalancko
-...- jakoś nie wiedziałam co jej powiedzieć. Zachęcona milczeniem szybkim krokiem wskoczyła na łóżko i pocałowała mnie...w policzek?
Zeszła z łóżka i z uśmiechem oznajmiła- Nazywam się Oliwia Grey, nie mogę doczekać się naszego jutrzejszego spotkania
Leno Karenko <3- pościła mi oczko i wyszła z mojego domu.
...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania