100 kg wagi i zero rozumu - historia prawdziwa

Pewnego dnia mężczyzna postanowił zrobić sobie prezent na urodziny i kupił bilet na lot balonem. Był bardzo podekscytowany i nie mógł się doczekać, żeby zobaczyć świat z góry. Przyjechał na miejsce startu i zobaczył, że balon jest już prawie gotowy do lotu. Zapytał pilota, czy może wejść do kosza.

 

- Oczywiście, proszę bardzo - odpowiedział pilot.

 

- A ile waży pan? - dodał.

 

- 100 kg - powiedział mężczyzna.

 

- No to dobrze, bo mamy jeszcze trochę miejsca - stwierdził pilot.

 

Mężczyzna wszedł do kosza i usiadł na jednym z boków. Pilot sprawdził wszystkie urządzenia i zaczął puszczać powietrze do balonu. Balon zaczął się unosić nad ziemią.

 

- To jest niesamowite! - krzyknął mężczyzna. - Jak wysoko polecimy?

 

- Około 1000 metrów - odpowiedział pilot.

 

- A jak długo potrwa lot? - zapytał mężczyzna.

 

- Około godziny - powiedział pilot.

 

- A co jeśli coś się stanie? - zaniepokoił się mężczyzna.

 

- Nic się nie stanie, spokojnie - uspokoił go pilot. - Mamy zapasowe butle z gazem, spadochrony i radiostację. Jestem doświadczonym pilotem i wiem, co robię.

 

Mężczyzna poczuł się trochę lepiej i zaczął podziwiać widoki. Balon leciał nad polami, lasami i miastami. Mężczyzna robił zdjęcia i nagrywał filmy na swoim telefonie. Był zachwycony.

 

Po jakimś czasie pilot powiedział:

 

- Za chwilę będziemy lądować. Proszę się przygotować.

 

- Gdzie będziemy lądować? - zapytał mężczyzna.

 

- Na polu niedaleko drogi - odpowiedział pilot. - Tam jest dużo miejsca i nikt nas nie będzie przeszkadzać.

 

Pilot zaczął wypuszczać powietrze z balonu i obniżać jego wysokość. Mężczyzna był podekscytowany i chciał pomóc pilotowi w lądowaniu. Zobaczył, że na ziemi jest dużo ludzi, którzy patrzą na balon i machają rękami.

 

- Hej, spójrz! - zawołał do pilota. - Ludzie nas witają!

 

- Tak, to miło z ich strony - odpowiedział pilot.

 

- Może byśmy im coś rzucili? - zaproponował mężczyzna.

 

- Co byśmy im rzucili? - zdziwił się pilot.

 

- No, coś na pamiątkę - powiedział mężczyzna. - Na przykład moją torbę!

 

Mężczyzna wziął swoją torbę, w której miał telefon, portfel, klucze i inne rzeczy, i rzucił ją w stronę ludzi na ziemi. Torba spadła z dużą prędkością i uderzyła jednego z nich w głowę.

 

- Ojej! - krzyknął pilot. - Co pan zrobił?!

 

- Dałem im prezent! - odpowiedział mężczyzna.

 

- To nie był prezent, to był atak! - wykrzyknął pilot. - Pan nie ma rozumu!

 

Pilot szybko wylądował balonem na polu i poprosił mężczyznę, żeby wysiadł. Mężczyzna wysiadł i zobaczył, że ludzie na ziemi są wściekli i biegną w jego stronę.

 

- Co się dzieje? - zapytał mężczyzna.

 

- Pan ich zaatakował! - powiedział pilot. - Musimy stąd uciekać!

 

Pilot wsiadł do samochodu, który czekał na niego obok pola, i odjechał. Mężczyzna został sam na polu i nie wiedział, co zrobić. Ludzie dotarli do niego i zaczęli go bić i wyzywać.

 

- Przepraszam, przepraszam! - błagał mężczyzna. - To był tylko żart!

 

- Żart?! - krzyczeli ludzie. - To był najgorszy żart w historii!

 

Mężczyzna dostał taki łomot, że stracił przytomność. Gdy się obudził, leżał w szpitalu i miał całe ciało w bandażach. Obok niego stał policjant i patrzył na niego surowo.

 

- Witam, panie - powiedział policjant. - Mam dla pana kilka pytań.

 

- Co się stało? - zapytał mężczyzna.

 

- Pan spowodował zamieszanie na polu - odpowiedział policjant. - Pan rzucił swoją torbą w ludzi i zranił jednego z nich. To jest przestępstwo.

 

- Ale ja nie chciałem nikogo zranić! - zapewniał mężczyzna. - To była pomyłka!

 

- Pomyłka? - powtórzył policjant. - Pan ma 100 kg wagi i ani grama rozumu w głowie! To jest skandal!

 

Policjant aresztował mężczyznę i zabrał go do aresztu. Mężczyzna musiał zapłacić dużą karę i odszkodowanie za swoje zachowanie. Stracił też swoją torbę, telefon, portfel i klucze. Nie dostał też żadnego prezentu na urodziny.

 

Tak skończyła się jego przygoda z balonem.

 

Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania