11 letni Sebastian
Był to z pozoru zwykły sobotni wieczór - była ładna pogoda wiec Sebastian Hrabia postanowił pójść na pobliski plac zabaw znajdujący się na terenie szkoły której był uczniem, chłopiec ustalił z mamą, że wróci do domu o godz. 19:00 jednak gdy ta pora nadeszła napisał mamie sms-a, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian nie wrócił już do domu ani nie nawiązał kontaktu z rodziną, kobieta poprosiła więc starszego syna, aby poszedł poszukać brata z nadzieją, że ten po prostu za bardzo wkręcił się w zabawę. Jednak kiedy ten wrócił z informacją, że Sebastiana nigdzie nie ma, zawiadomiła policje.
Chłopiec był poszukiwany przez znajomych, policje, wojsko i przeszkolone psy. Do sprawdzenia był duży obszar, ponieważ istniała możliwość, że Sebastian mógł wybrać się do swojej babci, która mieszka w Sosnowcu około 40 minut spacerem.
Nagrania z monitoringu szkoły pomogły szybko ustalić, kto stoi za zniknięciem chłopca. 41-latek podjechał samochodem marki ford pod ogrodzenie obok placu zabaw, kiedy Sebastian opuścił teren szkoły i udał się w stronę domu, mężczyzna wyszedł z auta, zagrodził mu drogę a następnie wepchnął go do środka i szybko odjechał...
41-latek od razu przyznał się do winy, podkreślając, że uprowadził Sebastiana przypadkiem, myślał, że Sebastian jest dziewczynką, ponieważ chłopiec miał dłuższe włosy. Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach przekazali w niedzielę 23 maja w godzinach wieczornych tragiczną wieść, że 11-latek nie żyje. Jego ciało znaleziono ukryte przy garażach w okolicy ul. Mysłowickiej w dzielnicy Niwka.
W okolicach szkoły, do której chodził i placu zabaw, gdzie bawił się po raz ostatni, wiele osób mówi na temat zbrodni, jednak większość dorosłych nie jest w stanie spokojnie rozmawiać o tej okropnej sprawie.
Dotknęła ona nie tylko rodzinę, ale też uczniów i nauczycieli Szkoły Podstawowej nr 47, w której uczył się Sebastian.
Sebastiana pożegnała rodzina, przyjaciele oraz tłumy mieszkańców.
Wspominano go jako wesołe i pełne optymizmu dziecko z wielkim sercem.
Rodzice chłopca w liście odczytanym przez proboszcza parafii dziękowali wszystkim osobą zaangażowanym w poszukiwania ich dziecka, "Z głębi serca prosimy o modlitwę za naszego Sebastianka. Prosimy pamiętać o naszym małym, wesołym synku, który swoje kaskaderskie wyczyny będzie ćwiczył teraz w niebie" – napisali.
W imieniu społeczności szkoły Sebastiana głos zabrała jego wychowawczyni p. Anna Tomecka "To pożegnanie, na które nigdy nie będziemy gotowi. Nikt z nas nie przypuszczał, że tak wcześnie będziemy żegnać naszego ucznia, kolegę i przyjaciela. Zawsze radosny, uśmiechnięty, przemiły chłopak – takim cię zapamiętamy, Sebastian, takim pozostaniesz w naszej pamięci. Sebuś, zarażałeś optymizmem, mówiłeś często: dam radę, proszę pani. Razem cieszyliśmy się z małych rzeczy, taki z nami pozostaniesz"-powiedziała trzęsącym się głosem nauczycielka...
Komentarze (3)
Opowiadanie fajne, temat dość smutny i trudny, ale takie też są potrzebne :) Miłego wieczoru :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania