Pokaż listęUkryj listę

11 września i inne bajki

Część 1

 

Anna i Katarzyna, nazywana przez wszystkich Kate, znały się od najmłodszych lat. Mieszkały w sąsiednich domach na przedmieściach Warszawy, gdzie ich rodziny utrzymywały bliskie relacje. Często spędzały razem weekendy, organizując wspólne grille czy wycieczki za miasto.

 

Pewnego letniego popołudnia, gdy dziewczynki miały po osiem lat, bawiły się w ogrodzie Kate. Słońce świeciło wysoko na niebie, a powietrze było przesycone zapachem kwitnących kwiatów i świeżo skoszonej trawy. Dziewczynki postanowiły zbudować domek na drzewie, który miał stać się ich tajnym schronieniem.

 

– Aniu, podaj mi ten młotek! – zawołała Kate, balansując na jednej z niższych gałęzi starego dębu.

 

– Trzymaj! – odpowiedziała Anna, rzucając narzędzie w stronę przyjaciółki.

 

Kate chwyciła młotek, ale w tym samym momencie jej stopa ześlizgnęła się z gałęzi. Straciła równowagę i z krzykiem spadła na miękką trawę poniżej. Upadek nie był groźny, ale dziewczynka poczuła ból w kostce i zaczęła płakać.

 

Anna natychmiast zeskoczyła z drzewa i podbiegła do Kate, klękając obok niej.

 

– Nic ci nie jest? – zapytała z troską, obejmując przyjaciółkę ramieniem.

 

– Trochę boli, ale dam radę – odparła Kate, ocierając łzy rękawem swojej kolorowej sukienki.

 

– Chodź, zaprowadzę cię do domu. Mama na pewno coś poradzi – powiedziała , pomagając Kate wstać.

 

Od tego dnia ich więź stała się jeszcze silniejsza. Razem chodziły do szkoły, odrabiały lekcje i dzieliły się marzeniami o przyszłości. Miały swoje sekrety, które powierzały sobie nawzajem, wierząc, że ich przyjaźń przetrwa wszystko.

 

------

 

Rodzina Kate była zamożna i miała wobec niej wielkie oczekiwania. Jej ojciec, Marek, był wpływowym prawnikiem, znanym z licznych wygranych spraw, a matka, Ewa, prowadziła własną firmę zajmującą się projektowaniem wnętrz dla elitarnych klientów. Oboje rodzice byli ambitni i pragnęli, aby ich jedyna córka poszła w ich ślady, osiągając sukces w prestiżowym zawodzie.

 

Pewnego wieczoru, gdy Kate miała szesnaście lat, w domu doszło do burzliwej kłótni. Był to chłodny jesienny wieczór, a za oknami słychać było szum wiatru i odgłosy padającego deszczu. Rodzina zebrała się w elegancko urządzonym salonie, gdzie na ścianach wisiały obrazy znanych artystów, a na półkach stały książki oprawione w skórę.

 

– Kate, musisz zacząć myśleć o swojej przyszłości! – krzyczał Marek, chodząc tam i z powrotem po pokoju. – Chcemy, żebyś studiowała prawo na Harvardzie! To dla ciebie ogromna szansa!

 

– Ale ja nie chcę być prawnikiem! – odparła Kate z determinacją, zaciskając pięści. – Marzę o podróżach i fotografii! Chcę poznawać świat i uwieczniać go na zdjęciach!

 

Ewa, siedząca na skórzanej sofie, westchnęła ciężko i spojrzała na córkę z dezaprobatą.

 

– To nie jest prawdziwa kariera – powiedziała chłodno. – Musisz mieć solidny zawód, który zapewni ci stabilność i prestiż. Fotografia to hobby, nie zawód.

 

Kate poczuła, jak narasta w niej frustracja. Miała wrażenie, że jej marzenia są dla rodziców nieważne, że liczą się tylko ich ambicje i plany.

 

– Nigdy mnie nie słuchacie! – krzyknęła, czując, jak łzy napływają jej do oczu. – To moje życie, nie wasze!

 

Marek zatrzymał się i spojrzał na córkę z surowością.

 

– Dopóki mieszkasz pod naszym dachem, będziesz przestrzegać naszych zasad – powiedział stanowczo. – Nie pozwolimy, żebyś zmarnowała swoje życie na mrzonki.

 

Kate nie wytrzymała. Wybiegła z domu, trzaskając ciężkimi drzwiami wejściowymi. Deszcz zaczął padać mocniej, ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi. Biegła przed siebie, aż dotarła do domu . Zapukała do drzwi, a gdy przyjaciółka je otworzyła, Anna rzuciła się jej w ramiona, zalewając się łzami.

 

– Nie mogę już tego znieść – powiedziała, łkając. – Oni nigdy mnie nie słuchają. Chcą, żebym była kimś, kim nie jestem.

 

Anna przytuliła ją mocniej, głaszcząc po mokrych włosach.

 

– Wiem, Kate. Ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć – odparła cicho. – Razem przez to przejdziemy.

 

--------

 

Po ukończeniu liceum Kate, mimo sprzeciwu rodziców, postanowiła realizować swoje marzenia. Złożyła dokumenty na prestiżową uczelnię artystyczną w Nowym Jorku i ku swojej radości została przyjęta. Wyjazd do Stanów Zjednoczonych był dla niej szansą na rozpoczęcie nowego życia, z dala od rodzinnych napięć i oczekiwań.

 

Nowy Jork przywitał ją zgiełkiem ulic, migoczącymi neonami i nieustannym ruchem. Miasto tętniło życiem, a Anna czuła, że wreszcie znalazła miejsce, gdzie może być sobą. Zamieszkała w małym mieszkaniu na Brooklynie, dzieląc je z dwiema innymi studentkami. Każdego dnia odkrywała nowe zakątki miasta, fotografując jego różnorodność i dynamikę.

 

Aby się utrzymać, podjęła pracę jako asystentka w agencji reklamowej, której biuro mieściło się na 87. piętrze północnej wieży World Trade Center. Praca była wymagająca, ale dawała jej możliwość rozwijania umiejętności i nawiązywania cennych kontaktów w branży.

 

11 września 2001 roku rozpoczął się jak każdy inny dzień. Kate obudziła się o 6:30, przygotowała szybkie śniadanie i wyruszyła na stację metra. W drodze do pracy myślała o nowym projekcie fotograficznym, który planowała rozpocząć w weekend.

 

O 8:30 weszła do biura, przywitała się z kolegami i usiadła przy swoim biurku. Przez okno rozciągał się zapierający dech w piersiach widok na Manhattan. Kate zanurzyła się w pracy, przeglądając maile i przygotowując materiały na poranne spotkanie.

 

Nagle, o 8:46, poczuła potężny wstrząs. Budynek zadrżał, a światła zamigotały. Przez okna widać było kłęby dymu unoszące się z niższych pięter.

 

– Co się dzieje?! – krzyknął jeden z jej kolegów, wstając gwałtownie od biurka.

 

Ludzie wpadli w panikę. Kate spojrzała w stronę okna i zobaczyła płomienie oraz czarny dym. Serce zaczęło jej bić szybciej. Wiedziała, że musi działać szybko.

 

– Musimy się stąd wydostać! – zawołała, próbując przekrzyczeć hałas.

 

Wybiegła na korytarz, gdzie panował chaos. Ludzie biegali, krzyczeli, niektórzy płakali. Kate próbowała zachować spokój. Wiedziała, że standardowe drogi ewakuacyjne mogą być zablokowane.

 

Zdecydowała się na desperacki krok – zamiast kierować się w stronę głównych schodów, pobiegła w przeciwną stronę, do magazynu. Tam, podczas jednej z wcześniejszych inspekcji, zauważyła mało używane schody serwisowe prowadzące na niższe piętra. Miała nadzieję, że będą one mniej zatłoczone.

 

Zbiegła nimi, mijając przerażonych ludzi. Na każdym piętrze widziała sceny paniki i dezorientacji. Dym stawał się coraz gęstszy, a oddychanie trudniejsze. Kate zasłoniła usta chustką, starając się chronić przed toksycznymi oparami.

 

Gdy dotarła na parter, wybiegła na ulicę. Wokół panował chaos – syreny, krzyki, płacz. Ludzie biegali w różnych kierunkach, nie wiedząc, co robić. Kate była w szoku. Wiedziała, że jej rodzina i przyjaciele pomyślą, że zginęła. W tym momencie podjęła decyzję – zniknie i zacznie nowe życie.

 

Część 2

 

Po dramatycznych wydarzeniach 11 września 2001 roku, Kate znalazła się na ulicach Nowego Jorku w stanie szoku. Wokół panował chaos: syreny alarmowe, krzyki, ludzie biegnący w panice. Czuła, że to moment, w którym może zniknąć i rozpocząć nowe życie, wolne od oczekiwań rodziny i przeszłości.

 

Pierwszym krokiem było zdobycie nowej tożsamości. Wiedziała, że w mieście istnieje podziemie zajmujące się fałszowaniem dokumentów. Po kilku dniach poszukiwań, poprzez znajomego z uczelni, dotarła do osoby, która mogła jej pomóc.

 

– Potrzebuję nowego dowodu osobistego i paszportu – powiedziała, spotykając się z mężczyzną w zaciemnionym pokoju na tyłach jednej z nowojorskich kawiarni.

 

– To nie jest tanie – odpowiedział mężczyzna, przyglądając się jej uważnie. – Masz świadomość, że to nielegalne?

 

– Tak, ale nie mam wyboru. Ile to będzie kosztować?

 

Po krótkich negocjacjach ustalili cenę i warunki. Anna dostarczyła swoje zdjęcia oraz wybrane dane personalne. Kilka dni później otrzymała nowy zestaw dokumentów na nazwisko Maria Nowak. Były one na tyle autentyczne, że mogła z nimi podróżować i podejmować pracę.

 

Z nową tożsamością postanowiła opuścić Stany Zjednoczone. Wybrała Kanadę ze względu na jej bliskość oraz reputację kraju przyjaznego imigrantom. Przekroczenie granicy było stresującym doświadczeniem, ale dzięki nowym dokumentom udało się jej bez problemów wjechać do kraju.

 

W Toronto zaczęła od pracy jako kelnerka w małej kawiarni. Zarobione pieniądze odkładała na dalsze podróże. Mieszkała w wynajętym pokoju, prowadząc skromne życie i unikając nawiązywania głębszych relacji, obawiając się, że ktoś może odkryć jej prawdziwą tożsamość.

 

Po kilku miesiącach poczuła, że nadszedł czas na kolejny krok. Zawsze marzyła o poznaniu Azji, więc postanowiła wyruszyć w tamtym kierunku. Sprzedała większość swoich rzeczy, kupiła bilet lotniczy do Bangkoku i wyruszyła w nieznane.

 

W Tajlandii zachwyciła ją kultura, ludzie i krajobrazy. Znalazła pracę jako nauczycielka angielskiego w lokalnej szkole, co pozwoliło jej na utrzymanie się oraz lepsze poznanie miejscowej społeczności. W wolnym czasie podróżowała po kraju, fotografując życie codzienne mieszkańców i zanurzając się w lokalnych tradycjach.

 

Następnie wyruszyła do Indii, gdzie różnorodność kulturowa i duchowość tego kraju wywarły na niej ogromne wrażenie. Pracowała tam jako przewodniczka dla turystów, co pozwoliło jej na dalsze eksplorowanie kraju oraz zdobywanie nowych doświadczeń.

 

W Nepalu spędziła kilka miesięcy, uczestnicząc w projektach humanitarnych i ucząc angielskiego w odległych wioskach. Każde nowe miejsce było dla niej ucieczką od przeszłości, ale także próbą odnalezienia siebie na nowo.

 

Mimo że prowadziła życie pełne przygód i nowych doświadczeń, w głębi duszy czuła pustkę. Brakowało jej bliskich relacji, a myśli o rodzinie i przyjaciołach, zwłaszcza o Ani, często do niej wracały. Zastanawiała się, jak potoczyło się ich życie i czy kiedykolwiek dowiedzą się, co się z nią stało.

 

--------

 

Po dwudziestu latach podróży, Kate znalazła się na statku płynącym między wyspami Pacyfiku. Siedziała na pokładzie, delektując się widokiem oceanu, gdy usłyszała znajomy głos.

 

– Kate? To naprawdę ty?

 

Odwróciła się i zobaczyła Annę. Jej serce zamarło.

 

– Aniu... – wyszeptała.

 

Obie kobiety patrzyły na siebie w osłupieniu. Po chwili rzuciły się sobie w ramiona, łzy płynęły im po policzkach.

 

– Myślałam, że nie żyjesz... – powiedziała Anna, ocierając łzy.

 

– Przepraszam... Musimy porozmawiać – odpowiedziała Kate.

 

– Chodźmy do mojej kajuty – zaproponowała Anna.

 

Obie ruszyły w stronę wnętrza statku, gotowe na rozmowę, która miała wyjaśnić wszystko.

Następne części11 września

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania