1.Akio Love

Nowy dzień. Nowy beznadziejny, co dziennie taki sam dzień. Jaki jestem ? Jestem inny. Samotnik, bez zainteresowań, nie dbający o swoje oceny, czy swoją przyszłość, chłopak, który pomimo, iż ma 17 lat, nigdy jeszcze nie miał dziewczyny. Może, to dla tego, że trudno się do mnie zbliżyć- oj, uwierzcie, wiele próbowało. To mnie właśnie irytuje. Nie mogą zająć się sobą tylko na chama próbować się z kimś zaprzyjaźnić ? Powiedzmy, to sobie szczerze, w tym świecie nie ma czegoś takiego jak przyjaźń, może być jedynie relacja, która prędzej czy później znika. Taka prawda, i tyle.

Miałem kiedyś przyjaciela..miał na imię Akio. Mimo, iż mieliśmy w tedy dopiero 10 lat, nigdy bym nie sądził, że potraktuje mnie tak okrutnie. Od pewnego zdarzenia nigdy...nigdy nie było dnia, w którym nie bawilibyśmy się razem. Do tego czasu, tej minuty, pory roku, roku i sekundy. Od tego czasu, nie wierzę w przyjaźń, po prostu.

Siedzę na lekcji już ponad 30 minut. Jeszcze tylko chwilkę, aby znów wrócić jakby nigdy nic do domu. Nagle usłyszałem szepty zza swoich pleców jakiegoś chłopaka z klasy do jego ,,najlepszej przyjaciółki'' Kaori.

- Kaori-chan słyszałaś już ?

- Co..? chyba nie, bo nie mam pojęcia o co może chodzić. - Zaśmiała się.

- Będziemy mieć nowego ucznia! Podobno jakiś z Tokio.

- Hm..miastowy ? No, to będzie pewnie gorszy od Kazumy. - Zaczęli rechotać, pod nosem.

Skrzywiłem twarz. Mówiła o mnie...nazywam się Kazuma Mineko. Potomek nie tak dawno, super sławnego milionera . Japończyk, który nie musi się martwić o przyszłość ponieważ jest już ustatkowany. Matka wysłała mnie tutaj, do babci, do tej biednej zwyczajnej szkoły, abym się uczył, bo w wcześniejszej szkole olewałem tak jak i tu, ale tam przynajmniej byli ludzie na moim poziomie. Gdyby o mnie wiedzieli, gdyby wiedzieli, że za takie mówienie o mnie mógłbym pogrążyć ich rodzinę, byliby jak mrówki dla swojej królowej. Jednak obiecałem ciszę- obietnica, to dla mnie najważniejsza rzecz na świecie. Obróciłem się i przeszedłem ich gorzkim wzrokiem, na znak, że wszystko udało mi się usłyszeć. Kaori przestraszyła się.

Wreszcie dzwonek! Wreszcie mogę iść do mojej willi..ha! żartuję! Do babci, jamy, którą nie wiadomo dla czego nazywa domem. Jak można tak nazwać małą drewnianą, już próchniejącą chatkę! Bez żadnych zasad BHP, bez ciepłej wody w łazience i środku gęstego, ciemnego lasu ? No jak!?

- Hej..Kazuma-chan .. wiedziałeś, że ma przyjść do najesz klasy nowy uczeń ? - spytała różowo włosa dziewczyna o wielkich fioletowych oczach, trochę zawstydzona.

- Ta..słyszałem coś. - odpowiedziałem chłodno. Mam wrażenie, że ta prostacka lala chce się mnie przypodobać. A ja mam to gdzieś. Niech sobie znajdzie inny obiekt westchnień. Nie interesują mnie dziewczyny takie jak ona.

- Hm..och Kazuma..a od kogo ?- ciągła dalej, lekko zarumieniona.

- Nie ważne. Muszę iść. - spławiłem ją.

- Odprowadzić cię ?

Nie otrzymała odpowiedzi.

Godzina 15.00 - o tej godzinie zawsze robię zadanie. Jednak tym razem, coś nie pozwalało mi się skupić..ciągle w głowie miałem nowego ucznia. W normalnych okolicznościach nie przejąłbym się tym, gdyż pomyślałbym, że to znów jakiś biedny wieśniak, ale przypomniało mi się co mówił ten koleś za mną. Nawet nie wiem jak się nazywa. Powiedział ,, Podobno jakiś z Tokio''. Może ktoś wreszcie choć troszeczkę na tym samym statusie co ja ? Ale.. nie, to było jedynym powodem braku skupienia- przypomniał mi się Akio.. jako dzieci, musiał przeprowadzić się do innego kraju- Japonii ( Ja jeszcze w tedy mieszkałem w Europie, tam znajduje się siedziba prezesa- mojego ojca, rodziny no i oczywiście moja willa, choć genami jestem Japończykiem i wyglądem, i za Japończyka uważa się cała moja rodzina ) do właśnie tego miasta. Dlaczego ktoś z największego miasta, w tym kraju chciałby przeprowadzić się do małej wsi ? Jaki miałby z tego pożytek ? No jaki!

wreszcie udało mi się zrobić to cholerne zadanie i kiedy miałem właśnie położyć się spać zawołała moja babcia.

- Wnusiu ! Kochaniutki ty mój chodź mi pomóż rozprowadzić gnój !

Dlaczego ktoś taki jak ja miałby rozprowadzać jakiś śmierdzący gnój!? Kiedyś tego nawet na oczy nie widziałem, a teraz to czuję..ciągle..warknąłem, poprawiłem swój wygląd, i zszedłem na duł.

- O już jesteś ! jak, to dobrze...teraz pokażę ci jak to robić. Patrz uważnie, bo nie zamierzam się powtarzać, dobrze ? - Wręczyła mi grabie. Chwyciłem je, przewróciłem oczami i spoglądałem na babcię pół okiem..

- Wnusiu, ale jak ty wyglądasz! To ciężka, brudna robota idź się przebrać, a nie w garniturze chodzisz!

To prawda, po mimo tego, gdzie obecnie jestem wciąż lubię ubierać się drożej, i lepiej od innych. Grzecznie bez słowa poszedłem do swojego pokoju się przebrać, w tedy właśnie zdałem sobie sprawę, że nie mam w co. Wszystkie moje ciuszki są..jakby to.. nie tanie. Większość, to garnitury. Został mi teraz jedynie mundurek szkolny, zaczynam żałować, że go w ogóle ściąłem. Teraz od nowa zakładanie tego badziewia. Kiedy byłem już gotowy, zszedłem na duł .... wiecie, kogo tam zastałem ? Mojego staruszka ! Spojrzał na mnie, a ja ze wstydu, iż stoję przy nim w takich żałosnych ciuchach skuliłem głowę.

- Widzę, że nie możesz pożegnać się ze szkołą. - powiedział och śle, bez emocji.

- T-tato...nie..to po protu mój jedyny najgorszy strój, który chciałem ubrać, ab pomóc babci. C-co ty tutaj robisz...

- Och teściowej ? A w czym pomóc ? - wciąż nie tracił powagi.

W tedy, zdałem sobie sprawę, jak bardzo upokarzające jest robić w gnoju. Teraz dopiero rozumiem, dla czego nie powinienem być tego mówić ojcu. Stwardniałem, wpatrując się bardziej w błoto na ziemi. Całą twarz mam czerwoną. Co teraz ?

- Halo! Kazuma ! - spojrzała na mnie złowrogo babcia - ojciec się ciebie o coś pyta, a ty co ? - Zwróciła się do prezesa - Pomaga mi tutaj z tym gnojem! Dobrego syna wychowałeś.

- Tak, dobrego tylko głupiego.. w ogóle nie wyrosłeś. Myślałem, że zmądrzejesz trochę przez te siedem lat u teściowej, ale jednak nie. Spójrz na siebie..chudy, jak patyk, co ? Myślisz, że doszedłem na sam szczyt, bez ciężkich przejść ? A ty!? Wstydzisz się przyznać do pracy w gnojówie...myślisz, że ja nic takiego w życiu nie robiłem, weź się za siebie chłopcze, bo skończysz na śmietnisku.- Mimo, iż starał się mieć zimną minę, było widać rozczarowanie w jego oczach.

Słowa ojca, przyparły mnie do muru, nie wiecie, nawet jak boleśnie jest usłyszeć coś takiego od człowieka, do którego ma się takie uszanowanie. Mimo wszystko, zachciało mi się śmiać. Bo zapomniał o jednym- ja mam już stanowisko, a on nie- on zaczynał od zera. Mniej więcej, kiedyś to ja przejmę jego firmę. Jego posadę. I w tedy, to ja pokażę jak wygląda człowiek, który ,,skończył na śmietniku'' . Śmieszne! Mimo wszystko, minę pozostawiłem zawstydzoną, nie chcę wywoływać wilka z lasu.

- Zajmij się tym w końcu, no już ..

- A-a ty..nie lecisz z powrotem do Londynu..N-nie żeby coś, a-ale..masz chyba dużo roboty...

- Mam. Prawda, ale chcę zobaczyć jak pracujesz.

Hm..super. Nie chciał widzieć, jak urodziła się jego córka Sakura, jak nauczyłem się jeździć na rowerze, czytać, jak zdobyłem pierwszą i ostatnią nagrodę w sztuce walki- rzuciłem, to tylko dla tego, iż ojciec miał to gdzieś, choć kochałem to i nadal kocham. A chce widzieć, jak się brudzę ? Super..no po prostu świetnie..! Wnerwiasz mnie !

- Okej. - rzekłem, siągiem po grabie i przez nie uwagę potknąłem nie o własnego buta, przez co wpadłem twarzą do gnojówki.

Posmutniał, potrząsną tylko głowę, wstał i poleciał helikopterem nic nawet nie mówiąc.

Płakałem leżąc ciągle w odpadkach. Łzy nie przerywanie spływały mi, po policzkach. Usta poczerwieniały ze złości. Spuchły z łkania łez. Babcia widocznie nie zauważyła, gdyż nawet się nie odezwała tylko wzięła za robotę. Wstałem tak, by nikt nie ujrzał mojej twarzy i szybkim krokiem znalazłem się w łazience. Wiozłem szybką kąpiel, i kiedy wycierałem twarz ręcznikiem spojrzałem na wiszący przede mną lustro. Mimowolnie uśmiechnąłem się nie chcąc robić babci zmartwień.

Resztę dnia spędziłem na pracy, oraz siedząc na internecie.

Rano wstałem, po 30 minutach byłem już gotowy do wyjścia. kiedy usiadłem do ławki, zauważyłem, że cała klasa jest podniecona przyjściem nowego i coś szeptali na jego temat- a nawet jeszcze nie przyszedł.

Nagle znajoma twarz, stanęła w drzwiach. Był to chłopak o wysokim i dobrze zbudowanym wzroście, bardzo przystojny. Widać było, że z dobrego domu przez swoje dobre maniery. Miał czarne, krótkie włosy. Oczy również o tym kolorze,jednak przepełnione taką tajemniczością- moje były przepełnione obojętnością. Wzrokiem powędrował w moją stronę, na chwilę zatrzymując wzrok, szybko odwróciłem wzrok, czując się dosyć nieswojo.

- Dzień dobry. Ty jesteś Akio, prawda ? - uśmiechnęła się nauczycielka, do nowego.

- Tak, to ja, proszę panią. Nazywam się Akio- jak pewnie już wam wiadomo, Shoken. Miło mi was poznać, mam nadzieję, iż się zaprzyjaźnimy.

Z klasy dobiegły głośne wzdychania dziewczyn. Kiedy, to usłyszałem ,, Aiko Shoken'' wcząsło mną. To nie możliwe. Mój dawny ... przyjaciel, mój Aiko, to mój Aiko! choć go nie na zwidzę..nie wiem..poczułem ucisk w klatce. Samo wyszło..popłakałem się.

Cała klasa zwróciła na mnie uwagę. Zrobiło się nie zręcznie cicho. Rękami próbowałem zakryć się. Sho też zwrócił uwagę.

,, Kazuma wszystko w porządku ?!'' wyleciały pytania z tła, Misaki, ta fioletowo-włosa dama, o której już coś wypominałem - spoglądałam na mnie, a jej olbrzymie oczy, świeciły w promieniach słońca.

Nie wiem, co się ze mną dzieje, ciągle czuję ten ucisk w klatce piersiowej, choć GO nie na widzę. Gardzie nim. Nie rozumiem. Położyłem głowę na leżących na stole łokciach, głośnio płacząc.

- Hej..Nie czas się mazgaić, czas pokazać jak silnym człowiekiem jesteś- usłyszałem słowa, które 7 lat temu powiedział mi ON. Jeszcze bardziej westchnąłem, mocniej wciskając twarz w łokcie.

- No dalej, podnieś głowę. Wszystko w porządku. Masz nas, pomożemy ci.- Powoli wysunąłem głowę zza łokci..swoimi mokrymi, świecącymi prze to oczyma, ujrzałem Akio, który powiedział takie słowa, mimo iż, w ogóle nie wiedział jakie relacje wiążą mnie z rówieśnikami. Nasz wzrok spotkał się. Moje mokre, ze łez i jego zdezorientowane, widocznie nie poznając mnie. Przejechałem dłonią, próbując tym samym zatrzymać łkanie. Zaciągnąłem nosem, nie odwracając wzroku od człowieka, którego tak bardzo nie znoszę.

- chcesz chusteczkę ? - nagle przede mną ukazała się Misaki, zakrywając GO.

Mocno odepchnąłem się od stołu, na krześle po czym uciekłem z klasy. Wszyscy zdziwienie nie wiedząc, co się stało, spoglądali na mnie.

- Kazuma! Powiedziałam coś nie tak ?! Krzyknęła Misaki.- Nie, nie martw się. Dowiem się, co go tak zdenerwowało. Pójdę go poszukać, zajmijcie się lekcją.- rzekł Akio, po czym wyszedł.

 

 

 

 

Wyczekujcie drugiego rozdziału :3 Przepraszam, za powtórzenia jednak w niektórych miejscach była to konieczność,a w innych po prostu nie umiałam zastąpić. Nie jestem jakąś specjalistką więc, to tylko..hm...tak, aby było co pisać..po prostu lubię pisać, ale nie jestem świetna w ortografii i takich tam ;) Liczę na miłe komentarze!

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • little girl 17.01.2016
    " Nowy beznadziejny, co dziennie taki sam dzień. Jaki jestem ? Jestem inny." - przed pytajnikiem i innymi znakami interpunkcyjnymi z wyjątkiem myślnika nie stawiamy spacji. Tak samo w całym tekście.
    "Mimo, iż mieliśmy w tedy dopiero 10 lat, nigdy bym"- "w tedy" - "wtedy"
    "Do tego czasu, tej minuty, pory roku, roku i sekundy. Od tego czasu, nie wierzę w przyjaźń, po prostu." - masz powtórzenie "do tego czasu" - "od tego czasu", zamieniłabym na coś w stylu "od tamtej pory", aby uniknąć powtórzenia.
    "Zaczęli rechotać, pod nosem." - tu chyba nie ma być przecinka
    Zmieniasz czasy, przed chwilą pisałaś teraźniejszym, a już w tym zdaniu w przeszłym "Skrzywiłem twarz. Mówiła o mnie...nazywam się Kazuma Mineko"
    " Matka wysłała mnie tutaj, do babci, do tej biednej zwyczajnej szkoły, abym się uczył, bo w wcześniejszej szkole olewałem tak jak i tu," - brak logiki w stwierdzeniu "jak i tu". Wkręciłabym jakieś zdanie typu " Jednak mimo przyjazdu nie zacząłem się uczyć"
    "Jednak obiecałem ciszę(spacja)- obietnica, "
    "Bez żadnych zasad BHP, bez ciepłej wody w łazience i środku gęstego, ciemnego lasu ? No jak!? - przed "środku", wstawić "w".
    "wiedziałeś, że ma przyjść do najesz klasy nowy uczeń ? " - "najesz" - "naszej"
    "Mam wrażenie, że ta prostacka lala chce się mnie przypodobać." - zamiast "mnie" - "mi"
    "Jednak tym razem, coś nie pozwalało mi się skupić..ciągle" - bez przecinka
    "- O już jesteś ! jak, to dobrze...teraz pokażę ci jak to robić. " - nie rozumiem w tym zdaniu stwierdzenia "jak to dobrze"
    "To prawda, po mimo tego, gdzie obecnie jestem wciąż lubię ubierać się drożej, i lepiej od innych. " - przecinek przed "wciąż" i bez przecinka przed "i". Przed i nie daje się przecinków, chyba że się powtarzają.
    ", który chciałem ubrać, ab pomóc babci." - "ab" - "aby"
    "C-co ty tutaj robisz..." - tu chyba powinnaś wstawić pytajnik
    "Spójrz na siebie..chudy, jak patyk, co ? " - bez przecinak przed "jak" - porównanie proste.
    "Wiozłem szybką kąpiel, i kiedy wycierałem twarz ręcznikiem spojrzałem na wiszący przede mną lustro. Mimowolnie uśmiechnąłem się nie chcąc robić babci zmartwień." - błąd logiczny - uśmiechnął się do lustra, aby nie sprawić przykrości babci?
    "Był to chłopak o wysokim i dobrze zbudowanym wzroście, " - może być coś takiego, jak dobrze zbudowany wzrost? może "dobrze zbudowanej posturze, czy coś.
    "choć go nie na zwidzę..nie wiem..poczułem ucisk " - nie wiem, czy celowo rozdzieliłaś slowo "nienawidzę", ale tak czy siak usuń to "z" przed "widzę".
    "Zrobiło się nie zręcznie cicho." - "nie zręcznie" - "niezręcznie"
    ", Kazuma wszystko w porządku ?!'' wyleciały pytania z tła, Misaki, ta fioletowo-włosa dama," - pytanie, nie pytania. I z tego, co pamiętam ona miała różowe włosy i fioletowe oczy, nie na odwrót.
    "- chcesz chusteczkę ?" - zaczynasz czyjąś wypowiedź zawsze z dużej litery.
    " Wszyscy zdziwienie nie wiedząc, co się stało, spoglądali na mnie." - "zdziwienie" - "zdziwieni" i "spoglądali na mnie" - nie mogli, skoro nie było go już w sali... być może - " z uwagą patrzyli jak uciekam z sali", czy coś.
    " Kazuma! Powiedziałam coś nie tak ?! (-)Krzyknęła Misaki. ( tu już powinno być od nowej linijki) - Nie, nie martw się. Dowiem się, co go tak zdenerwowało. Pójdę go poszukać, zajmijcie się lekcją.- rzekł Akio, po czym wyszedł. "
    Ufff skończyłam. Co do historii, główny bohater wychodzi na zadufanego w sobie egoistę, nie widzącego nic poza własnym tyłkiem. Wredota i poczucie wyższości nad innymi, aż od niego bije ;p Hmm co prawda troche błędów było. Nie wypisałam Ci wszystkich, bo sama nie jestem szpecem jeśli chodzi o przecinki... Również w kilku przypadkach odniosłam się do jednego zdania, a za jego przykładem pasowałoby poprawić resztę - np. spacje przed myślnikami. Kiedy wstawisz drugą część, postaram się przeczytać. Życzę powodzenia :)
  • YaoiIYuri 17.01.2016
    Dziękuję, że chciało ci się to pisać :o I, że będziesz chciała przeczytać drugą część. Wiem, z tymi pytajnikami to nie wiedziałam..:P A w ogóle w niektórych momentach, np. tam : ,, ab '', to przez przypadek ( i to, że pisałam na laptopie, a tam jest mała klawiatura i w ogóle źle się pisze ) nie dopisałam -y '' no.. ogólnie, to wiem, że słaba jestem, ale lubię pisać xdd :D A z tą postacią główną właśnie tak miało być (y) Później się zmieni..ale nie zdradzam ;x
  • YaoiIYuri 17.01.2016
    Uśmiechną się do lustra, aby przekonać się czy wygląda w miarę normalnie, jakby nic się nie stało..do tego, właśnie potrzebował lustra, by ,, przećwiczyć tą rolę. ''
  • little girl 17.01.2016
    YaoiIYuri Hmm może i tak, ale powinnaś to bardziej zaznaczyć w tekście, aby czytelnik nie miał wątpliwości :) Coś mi się wydaje, że to będzie yaoi :3
  • elenawest 17.01.2016
    YaoiIYuri "Uśmiechną(uśmiechnął) się do lustra, aby przekonać się czy wygląda w miarę normalnie,(tak) jakby nic się nie stało..(...)do tego, właśnie potrzebował lustra, by ,, (bez spacji)przećwiczyć tą rolę.(bez spacji) ''" :D powodzenia w dalszym pisaniu życzę ;-)
  • Senezaki 17.01.2016
    Aaaa! Moje oczy krwawią!:c
    Duł? DUŁ? Pisze się dół :cc
    Po drugie!
    Nie pisze się np. "-Franek, jesteś tam ?", a: "-Franek, jesteś tam?". Znak zapytania doklejony do zdania.
    Po trzecie!
    Nie pisze się "Jestem sam..", a: "Jestem sam...". Dwukropek to nie to samo co trzykropek!
    Dwukropek ":"
    Trzykropek "..."
    Resztę błędów wymieniła little girl :)
  • YaoiIYuri 17.01.2016
    Duł hm..właśnie tego nie wiedziałam i sprawdziłam klikając prawą stroną myszki i tam było, że ma być przez u- otwarte xdd :D O znaku, też nie miałam pojęcia. Nie przesadzaj z tymi kropkami, źle widziałam przez małą klawiaturę w laptopie..nie lubię pisać na laptopie..no, ale dzięki za poprawę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania