2 grupy ludzi

Od dziecka uczono mnie co jest dobre, a co złe. Morderstwo jest złe. Kradzież jest zła. Bicie jest złe. Czułem obowiązek chronić niewinnych przed takimi ludźmi. Przed złymi ludźmi. Zawsze w szkole obserwowałem. Patrzyłem jak ludzie się coraz bardziej staczają swoim postępowaniem. Mogłem tylko przypuszczać, które nazwisko pojawi się w przyszłości w gazecie w nagłówku: Poszukiwany. Zazwyczaj moje przypuszczenia się sprawdzały. Swoje zachowanie zmieniłem dopiero w starszej klasie. Wiedziałem czego chce, byłem zdeterminowany i pewny siebie. Stałem się pomóc jak tylko mogłem, żeby coś zmienić, ale przecież nie pomogę całemu światu. Jak nie tu, to gdzie indziej będzie gniło. Obiecałem sobie, że w przyszłości będę miał na to wpływ, żeby nie wiem co. Zostałem policjantem. Na początku marzyłem o zawodzie sędziego, ale moje umiejętności z przedmiotów humanistycznych nie dawały mi na to szans. Natomiast dużo trenowałem więc egzaminy wstępne do szkoły policyjnej wypadły za to znakomicie. Całe szkolenie trwało 4 lata. Gdy ostatni już raz wychodziłem z tej szkoły ogarnęło mnie szczęście, którego jeszcze nigdy nie czułem. Szczęście dzięki, któremu od jutra mogłem zmieniać świat…

5 lat później:

- Jerry, koleś od pączków czeka przed wejściem, weź idź mu zapłać i przynieś je!

- No już idę, idę.-Powiedziałem.

- Karol, słyszałeś, że wczoraj aresztowaliśmy kobietę, która zabiła kogoś w biały dzień?

- Ta, słyszałem. Pierwsza taka sytuacja w ty miasteczku od 1994r.

- Właśnie, mam nadzieję, że skarzą ją na śmierć. Nie jestem za dożywociem. Dlaczego mamy utrzymywać kryminalistów?

Wszedłem na komisariat trzymając pudło słodyczy, położyłem je na środku stołu po czym powiedziałem:

- Zaraz jedziemy Karol, więc pośpiesz się z tym jedzeniem.

- I tak mamy tylko rozdać kilka mandatów, więc po co ten pośpiech? Zawsze się ktoś znajdzie.-Powiedział z uśmiechem i wziął pączka do ust.

Kilka dni później:

- Jerry będziesz jutro pilnował na Sali rozpraw. Brakuje im ludzi.-Powiedział stanowczo oficer.

- Tak jest sir, a w jakiej sprawie?

- W sprawie morderstwa, nasi ją aresztowali. Nikt ci nie mówił?

- A tak już sobie przypominam.

- Okropna sprawa. Tacy ludzie nie powinni chodzić po tym świecie.-Pokręcił głową mówiąc to.

W Sali rozpraw:

- Czy to pani zabiła Marka L. ?

- Tak- powiedziała kobieta.

- Czy coś łączyło panią z nim?

- To był mój kuzyn.

-Rozumiem- Powiedział prokurator i za chwilę kontynuował- Wiedziała pani, że pański kuzyn miał wysoki dorobek w związku z posiadaną firmą?

- Tak wiedziałam, ale nie wiem co to ma ws…

- A więc wie pani również, że po śmierci Marka L. otrzymałaby pani jego zyski? Nie posiada on bliższych więc obowiązek przypadałby pani.

- To nie ma nic wspólnego z zaistniałą sytuacją.

- A więc może pani powie jaki mógłby być inny powód morderstwa?

-Ja … Skoro musze to powiedzieć to powiem… On mnie zgwałcił.- Jej głos zaczął coraz bardziej drżeć.

- Dlaczego pani nie powiedziała tego na komisariacie?

- Ja… Bałam się i… Wstydziłam, że zrobił mi ktoś z mojej rodziny.

- Rozumie pani, że teraz nie może pani tego udowodnić. Chyba, że ma pani jakiegoś świadka.

-Nie… Byliśmy wtedy sami

Po szczegółowym wypytaniu oskarżonego, adwokat zabrał głos.

- Sam sąd widzi, że oskarżona miała powód do takiego postępowania, co nie zmienia faktu, że to co zrobiła nie było właściwe. Należy na to spojrzeć z innej perspektywy. Pani jest też również ofiarą i z tego względu należą się środki łagodzące. Proponuje 12 lat pozbawienia wolności.

Adwokat usiadł i po chwili wstał prokurator.

- Chciałbym podkreślić, że nie ma dowodów na to, że doszło do gwałtu ani choćby jednego świadka tego zdarzeniu lub nawet dziwnego zachowania u kuzyna oskarżonej, które mogłoby coś sygnalizować. Najpewniej oskarżona nie zgłosiła się na posterunek policji dlatego, że do niego po prostu nie doszło. Proponuje dożywocie.

Na komisariacie:

- I co Jerry nie stało się nic poważnego podczas twojej obecności tam?- Zapytał zaciekawiony Karol.

- Nie, nic szczególnego.

- No może powiedz jak to się skończyło. Ile dostała ?

- 25 lat.

- Ehh… Byłem przekonany, że za tak poważną zbrodnie skarżą ją co najmniej na dożywocie.

- Źli ludzie zawsze pozostaną złymi.- Dodał oficer.

- Tak…Źli ludzie-Powiedziałem prawie, że szeptem. ,,Źli… Czyli jacy ?’’-Pomyślałem.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Aisak 29.10.2019
    Cztery z minusem.
  • sisi55 29.10.2019
    To dla mnie zaszczyt :3
  • Dekaos Dondi 29.10.2019
    Sisi55→Nawet ciekawe. Tym bardziej, że jestem zwolennikiem dialogów.
    Tak raczej powinny wyglądać. Łatwiej się czyta:
    –– Jerry będziesz jutro pilnował na Sali rozpraw. Brakuje im ludzi –– powiedział stanowczo oficer.
    –– Tak jest sir, a w jakiej sprawie?
    Brak spacji tu i ówdzie po kropce.
    Pozdrawiam:)→4
  • sisi55 29.10.2019
    Dzięki za radę.
  • minasmortis 29.10.2019
    Całkiem całkiem :) Leci mocna 4
  • Zaciekawiony 30.10.2019
    Jakiś pomysł za tym stoi, ale przydałoby się to jeszcze dopracować. Opowiadanie nagle przeskakuje w czasie i po bohaterze nie widać aby coś się z nim działo, jest biernym i niewidocznym obserwatorem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania