2 zbiór przemyśleń

Przemyślenie VII

Kiedyś siedząc w kościele usłyszałem , że życie dla pana Jezusa to życie w cierpieniu i brania swojego krzyża na plecy każdego ranka,Z drugim stwierdzeniem zgodzę się całkowicie ale z pierwszym nie bardzo.Wydaje mi się że mamy przejść przez to życie nie drogą cierpienia a drogą dobra.Podejmowanie słusznych decyzji stawianie innych nad siebie, zwalczanie własnych słabości ale nie czyimś kosztem, pomaganie innym i wiara w Boga to według mnie drogą pana Jezusa.Co mu da to że cierpimy? Według mnie patrzenie na nas jak cierpimy sprawia bardziej mu smutek niż zadowolenie że idziemy dobrze.Samo stwierdzenie życie po przez cierpienie może być za bardzo różnie rozumiały.Możemy cierpieć od pobicia,od psychiki,z własnej winy,z winy innego i tak dalej.Zresztą czyż słowo cierpienie nas nie odpycha? Jeśli możemy się od niego uwolnić zrobimy wszystko co może prowadzić do wybrania złego które jeśli spojrzy się za pierwszym razem i niedokładnie to jest lepszym rozwiązaniem choć kończy się dużooo gorzej . Jeśli ubierzemy to w lepsze słowa na przykład zamiast cierpienia i męki wstawimy niedogodności oraz nie przyjemności lepiej to zabrzmi.Te pierwsze słowa kojarzą nam się z piekłem, karą z czymś tak strasznym.Takie Kazania dobre były w średniowieczu, oczywiście trzeba mówić o tym, że życie nie polega tylko na przyjemnościach ale bez niektórych słów.Jeśli chcemy dojść do nieba musimy dbać o swoje wnętrze oraz o innych, pilnować by nasze wady nie weszły nam na głowę i nie przyjęły nad nami kontrolę,czasem zdarzą się nieprzyjemności czy tragedię ale starajmy się to przetrwać bo po każdej burzy przychodzi słońce.Dobra drogą nie jest łatwa i pełna zawiłych i krętych ścieżek a wokół nas mrok przez który absolutnie nic nie widać.Boimy się spaść i co kryje się w ciemnościach ale dzięki latarni jaką jest Bóg która nam drogę oświetla oraz bliskości i pomocy innych ludzi dotrzemy do kresu ciężkiej wędrówki i będziemy się wszyscy razem cieszyć wraz z Bogiem pięknem nieba.

 

Przemyślenie VIII

Irytuję mnie pewna rzecz ,gdy bywam na mszy świętej ,o toż to,że ciągle się mówi o spowiedzi jak o obowiązku i przymusie.Myśle,że w Biblii nie ma nic o tym jak jest to przepraszam ale według mnie nie ma.Wymysł takiej formy spowiedzi wymyślili wyżsi duchowni na jakimś tam soborze,nie było tak od początku.Moim zdaniem sam pomysł tego by człowiek mówi inny człowiekowi o swych grzechach czyli czymś zawstydzającym jest głupotą.Po pierwsze człowiek nie jest w stanie znać wszystkich swych grzechów.Po drugie ksiądz też ma wyobraźnię i też jest tylko człowiekiem.Nie można zrzucać takiego ciężaru na barki człowieka,to zwiększa pokusy.Nie wierzę w coś takiego jak tajemnica spowiedzi nawet ,jak nikomu nie powie ,to w swojej głowie będzie to roztrząsał ,a może nawet nie poradzi sobie z tym i będzie musiał to wyspowiadać innemu spowiednikowi na swojej własnej spowiedzi.Jeśli zostawimy ten temat to jest jeszcze sprawa odbierania tego sakramentu przez człowieka.Na przykład będąc kiedyś usłyszałem zarzuty do czegoś, co nie wyznałem temu spowiednikowi a mimo tego czynił wyrzuty o to.Nawet jeśli byłby z mojej parafii i znał by mnie to nie poruszanie przez ze mnie tematu sprawia, że ksiądz powinien się skupić na tym co ja mówię i do tego się odnieść.I tu pojawia się kolejna rzecz jaka mnie denerwuje jak można oceniać czyiś grzech i to przez osobę ludzką, która też je popełnia.Dla mnie stopień zła grzechu zależy to jaką szkodliwość przyniósł otoczeniu i temu co go popełnił ,a bardzo mam takie wrażenie, że pokuta jest zadawana w sposób losowy.Jeśli człowiek traktuję coś jak przymus to bardzo często zrobi to byle jak i z takiej spowiedzi ma być pożytek dla duszy? Sądzę, że człowiek nie przypomni sobie co wszystko złe zrobił to nie wykonalne.Oczywiście jak najbardziej przydatny jest rachunek sumienia i próba i tylko próba sprawdzenia czy jestem w stanie choć trochę sprawdzić czy popełniłem dużo złego i jak to poprawić.Wgląd w siebie to bardzo ważna rzecz jak jeszcze dołożymy do tego pomocne pytania z rachunku sumienia to możemy dostać własny obraz błędów i porażek.Dzieki czemu będziemy wiedzieć co poprawić.Ale spowiedź nie pomaga,od pierwszej komunii nie czułem by tam w tej drewnianej ambonie był pan Jezus , zawsze był to tylko obowiązek, który trzeba było wypełnić ,choćby byle jak.Mówiłem te same grzechy zdobywałem podpis i koniec żadnej refleksji nad moim zachowaniem.Czyż z takiej spowiedzi może być coś dobrego skoro to tylko nudny obowiązek?Jak dla mnie powinno się zlikwidować tą formę spowiedzi.Owszem powinno być takie miejsce w kościele gdzie człowiek może sam w zamknięciu porozmawiać z panem Bogiem i gdzie byłaby by Biblia a koło niej jakiś prosty mechanizm który by losował stronę którą ma wierny otworzyć i przeczytać.Nie jestem hipokrytą,to nie jest to samo co losowe dawanie modlitw jako pokutę.Modlitwe nawet człowiek z kryzysem wiary odmówi i ucieknie mu z głowy albo obowiązek wypełniony pokuta odprawiona można iść dalej.Fragment z Biblii przeczyta się zapamięta ,tak aby móc o nim rozmyślać.Ta święta księga nie jest łatwa ,dlatego jest dobra do rozmyślania.Powinno się wykluczyć drugiego człowieka ze spowiedzi.Powinna ona być tylko przed Bogiem i sobą samym w ustronnym miejscu w kościele z dala od wścibskich wzroku ludzi.Zauważcie,że ta dzisiejsza formuła spowiedzi dla wielu choć nie wszystkich nie różni się od kolejki w supermarkecie,tu też stoisz i czekasz aż będziesz obsłużony,wykladasz grzechy jak towary a płacisz pokutą którą wykonasz później a potem zapominasz o tym aż do czasu następnej spowiedzi i tak dalej.Zobaczcie na przykład w czasie przed świętami jakie kolejki są czy nie przypomina wam wtedy kościół marketu? Wszystko odbywa się w sposób maszynowy,wyuczona formułka, wymówienie tylko tych co pamiętasz grzechów,pokuta i następny.Jak takie coś może komuś przynieś ulgę?Człowiek nigdy dobrze nie oceni grzechów i siebie.Przychodząc do spowiedzi tak naprawdę prosimy o wybaczenie tylko dla tych grzechów co wymienimy a co z tymi o których nie wiemy albo zapomnieliśmy? Jeśli nie zostanie zmieniona forma spowiedzi ,a ksiądz pozostanie w formie informacji ,a nie doradcy oraz duchownego przewodnika, tak ta spowiedź nie będzie miała sensu.Coś ,co jest tylko maszynowym oraz cyklicznym obowiązkiem ,nie przedstawia dla człowieka żadnej duchowej wartości.Oczyszczenie serca musi iść z głębi siebie ,nie z obowiązku i przyzwyczajeń.

 

Przemyślenie IX

Dzisiejsza rola księży niestety odbiega od tego kim powinni być.Bardzo często są politykami, sędziami, straszakami,zamiast mówieniu o Bogu i co możemy robić by dostać się do nieba ,układają nam życie i jak ono ma wyglądać albo z góry mówią, że czegoś nie robimy choć nas nie znają.Ksiądz powinien być duchowym opiekunem, który widząc, że ktoś źle robi ,nie upomni go wprost tylko sprytnie pokaże co może się stać ,gdy ktoś tak robi ale nie powie mu ,że to on tak postępuje.Prawdziwy pasterz nie stoi nad owcami i nie pokrzykuje nad nimi, wystarczy cichy głos by owce szły zanim. Prawdziwy pasterz nie wstrzymuje swych owiec tylko je prowadzi, pozwała im biegać gdzie chcą ale gdy odejdą za daleko od razu pójdzie je i delikatnie zawróci do stada. Ksiądz powinien być doradcom nie sędzią, być gotów do wysłuchania nie grzechów człowieka ale tęgo co leży mu na sercu i pokierować go radą lub delikatną sugestią.Kler nie jest po to by sprawować nad nami władze ale być dla nas mądrymi pasterzami, którzy cichym głosem oraz dobrym słowem będą nas prowadzić a gdy się zbytnio oddalimy skierować nas z powrotem do stada jednocześnie pozwolić poruszać się swobodnie póki nie zaczniemy się oddalać..

 

Przemyślenie X

Jak by świat był łatwy, jeśli wszystko można było by określić jako czarne i białe.To jest złe a to dobre.Niestety tak prosto nie jest.Jeśli coś osądzamy to poprzez pryzmat mediów oraz innych ludzi.Rzadko o czymś się dowiadujemy sami.Jak wielką potęgą są media to chyba nie trzeba mówić.Wystarczy,że w telewizji usłyszymy o kimś lub o czymś to przyswajamy sobie ten punkt widzenia.Mimo to takie coś nie powinno mieć miejsca,bowiem bardzo często zamiast prawdy nieraz wyolbrzymionej ,jest kłamstwo okraszone odrobiną prawdy.Wszystko co przeczytamy lub usłyszymy musimy brać połowicznie nawet jeśli jest to nasze ulubione radio, stacja czy program.Rzadko się zdarza by informacje nie były zmanipulowane w celach politycznych bądź dla zysku.Propaganda jest wszędzie, możemy powiedzieć eeeeee tam takie coś to tylko w czasie wojny przestań gadać głupoty.Ale czy na pewno?Jaką mamy pewność, że to co czytamy bądź słyszymy to prawda?Czy odrazu stwierdzimy co jest faktem a co kłamstwem? Każdy człowiek kłamie nawet jeśli ma tak zwaną uczciwą twarz.Nikomu nie można do końca wierzyć.To trudne czasy gdzie mamy słowa przeciwko słowu.Ale czy to nie ono jest teraz bardziej niebezpieczne od wszelkiej broni?. Dzięki nie mu w sposób umiejętny możemy coś komuś w mówić lub narzucić i to nie przemocą bądź na siłę.Dobrze ułożone zdanie może nam w mówić to co chcę dany nadawca.Jak byłem młodszy w telewizji był pokazywany PIS jako ktoś kto jest ciągle na nie, kto ciągle się czemuś sprzeciwia i nic nie chcę z państwem zrobić mówiąc krócej że jest złem wcielonym, moja niechęć do tej partii po przez takie ukazanie tej partii rosła i za nic w życiu nie zagłosował bym na nią.Jednak teraz mając ponad 20 zauważyłem, że to co było pokazane jako zło wcielone może nie być takie złe.Nie mówię, że oni są tacy super w końcu popełnili dość dużo błędów i z tymi pomnikami wszędzie stawianymi przesadzają ale patrząc na pozostałość to jak na razie jest mniejszym złem.Ten przykład bardzo pokazuje jak wpływają media na człowieka nawet tego niepełnoletniego.Jak łatwo za pomocą telewizji czy internetu wpłynąć na dany temat.W dzisiejszym świecie nie trzeba mieć wielu szpiegów by wpłynąć na dane państwo, wystarczy kontrolować jakoś dużą platformę społecznościową bądź być właścicielem telewizji w innym kraju by mieć wpływ tutaj.Najbardziej chce mi się śmiać jak próbują nam w mówić jacy biedni są ci w emigranci przepraszam uchodźcy, że trzeba pomóc tym matką i dzieciom.Ja się pytam gdzie na tych kurcze blade nagraniach są oni???Ja głównie widzę tam samych mężczyzn w siłę wieku.Jak słyszę o uchodźcach z rejonu obiegłych wojną to w myślach widzę obdartusów brudnych, zmęczonych , którzy chcą się znaleźć jak najdalej wojny w najbliższym miejscu a tu co widzimy?Zadbanych wesołych młodych mężczyzn którzy idą na zachód ,nie zostają w najbliższym kraju tylko idą do Francji bądź Niemiec.Gdy widzimy wygłodniałe z obdartymi ubraniami dzieci i ich matki to litość wzbiera ale to co ja widzę to woła o pomstę do nieba.Nie jestem rasistą nie oceniam kogoś na podstawie wyglądu ale czynu.Ale gdy widzę że takie coś przyjdzie nic nie robi i pobiera kasę taka na którą statystyczny Polak haruję jak muł to człowieka krew zalewa.Na dodatek nie asymilują się wręcz chaos wprowadzają ,niewinnych mordują, kobiety gwałcą.Ja niechce takiej dziczy tutaj ,wole być nazwany rasistą i w spokoju mieszkać w "zacofanej' Polsce niż codziennie bać się wychodzić z domu

 

Nic nigdy nie jest takie jak wydaję się być.Za zabójcą kryję się mroczne dzieciństwo,za prostytutką brak perspektyw na życie czy pilna potrzeba zarobienia by przetrwać i tak dalej.Nigdy nie możemy z góry czegoś założyć o człowieku ale bardzo często tak robimy.Tak jest łatwiej ale czy sprawiedliwie??Zło to pojęcie względne,nie można jednoznacznie stwierdzić co jest złe a co dobre.Opieramy się tylko na porównaniach z czymś bądź na własnych odczuciach.Ja bym porównał zło do wielkiej lawiny ,którą może zapoczątkować jeden mały kamyszek, a spowoduję wielkie zniszczenia, może to też być efektem domina ty swoją złość wyrzucisz na niego,a on na swoją rodzinę i tak dalej.Dziwimy się czemu to zło ciągle jest mimo, że czasy się zmieniły na lepsze .Otóż zawszę jest i będzie.Tam gdzie ono tam i dobro.Są to rzeczy tak nie rozerwalne, że stanowią podporę świata.Nie da się wyplenić tego przeciwieństwa sprawiedliwości,nie możliwe jest byśmy na siebie nie krzyczeli, byśmy pod pozorem nie krzywdzenia bliźniego nie kłamali, byśmy nie dali się całkowicie swoim egoistycznym zachcianką.To tylko kilka z podstaw zła i to te proste i w miarę niewinne ale też są drogami które powodują większe zło nakręcając tą spirale.Jak trochę pomyślimy to zobaczymy iż wszystko ma swój mały początek i nie bierze się z nikąd.Wszystko na tym świecie jest jak moneta,ma swoje dwie strony a skupienie się tylko na jednej stronie poprowadzi nas tylko ku licznym błędom i kłopotliwych bądź niesprawiedliwych sytuacji.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania