Poprzednie części: 2007-10-02
2007 (...) 04 21
liryka umarła nad ranem
dopita kubkiem kawy
przeciekający papier
zbrązowiały jak szary
kolano, dwa kolana i coś jeszcze
delikatne dreszcze wczorajszej wódki
wczorajszego zatracenia
sensu siebie od głowy aż do stóp
liryka umarła nad ranem
zatoczona w inne mniej odpowiednie przestrzenie
nieciekawych piwnic z kwadratowych cegieł
zatopione w konfiturach muchy
szkło zamyka jak czerwony bursztyn z róży
dopite myśli do trzynastej kropli wylanej na stół
niech śpią
zamknięte oczy kreują kręcącą się czerń
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania