Poprzednie części2025 03.20 Pamiętnik publiczny

2025 04.22 Pamiętnik publiczny

Minęło trochę czasu. Dostałem pracę, o którą zabiegałem. Zostałem obciążony zaufaniem i nadzieja. Ciężkie brzemię, ta własną odpowiedzialność. Cięższe niż cokolwiek czego wcześniej doświadczałem. Mam wrażenie, że dzięki zdobyciu czegoś na własną rękę, coś powinno się we mnie wyzwolić. Czekam, ale nic nie czuję. Stres i strach.

W międzyczasie moja żona wróciła po badaniach z płaczem. Prawdopodobnie rąk. Prawdopodobnie operacja w przyszłym miesiącu. Po dłuższej rozmowie dowiedziałem się też, że nasze małżeństwo to najgorsze co ja w życiu spotkało.

Wyszedłem z domu w gniewie. Po drodze przewróciłem kilka rzeczy. Chciałem wskoczyć pod auto, zaczepić grupę pijaków, albo jeszcze coś głupszego. Nie miałem odwagi. Czy może tak bardzo cenię sobie swoje życie mimo, że sprowadziłem ból i żałobę za życia na jedyna osobę, którą kocham.

Wróciłem. Położyłem się spać, lecz nie zasnąłem do rana targany strachem, bezradnością i smutkiem.

Jak mam odzyskać moja żonę? Czy jest to możliwe? Czy może lepiej będzie dla niej jeśli odejdę - zniknę z jej życia? Jak wynagrodzić jej wszystko? Czy jestem w stanie pogrążyć się w samotności do końca życia, aby wynagrodzić jej całą krzywdę? Jak? Kolejne pytania zalewają każdą wolną przestrzeń mojej świadomości. Każde następne z jeszcze bardziej negatywnym ładunkiem emocjonalnym. Jak ja się tu znalazłem? Jak się wydostać z tej sytuacji?

Czy jest choć jedna osoba na ziemi, która jest w stanie ukoić to ogólnoustrojowe pieczenie? Dławi mnie każdy oddech, czuje jak przestaje bić serce, bo nie chce. Umieram. Odmawiam życia.

Następne części2025 04.24 Pamiętnik publiczny

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania