2+1

Trzeba mi oczu dwojga, czasem w siebie zapatrzonych, by widzieć, to, co skryte

Uszu dwóch, ignorantów psotliwych, by słyszeć niewypowiedziane

Dwóch rąk niezdarnych, z których życie leci, by przed ostatecznym upadkiem zdołać złapać je pełną garścią

Nóg dwóch niesfornych, splątanych czasem, by wciąż w znoju móc biec przed siebie

I Ciebie, tylko jednego

By znów móc kochać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • betti 26.08.2017
    Ciekawa jestem jak te kalectwa, czyli uszy ignoranty, ręce niezdarne i nogi niesforne, na dodatek splatane zaprowadzą Ciebie do miłości... Jestem pod wrażeniem, naprawdę.
  • Mała Brunetka 21.10.2017
    Spokojna Twoja głowa, betti!
  • betti 26.08.2017
    Zapomniałam jeszcze brak oczu...
  • Mała Brunetka 31.12.2017
    Da sobie radę, spokojnie!
  • Tina12 26.08.2017
    Ciekawie przedstawiłaś temat miłości, która bez wyżej wymienionych rzeczy nie przetrwa długo.
  • Mała Brunetka 26.08.2017
    Dziękuję bardzo!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania