28 czerwca

Znów budzę się w miejscu, gdzie nie ma już nas,

Cisza krzyczy głośniej niż tysiąc słów.

Ślady wspomnień blakną na zimnych ścianach,

Ale ból w sercu wciąż trzyma mnie tu.

 

Nie raz chciałem skończyć ten ból,

Gdy patrzyłem z mostu prosto w dół.

W głowie tysiąc myśli, kiedy wracam wstecz,

Dziś już wiem – to nie miało sensu, nie.

 

Twój uśmiech dawał mi cały świat,

Dziś w lustrze widzę tylko zimny ślad.

Gdy byłem dzieckiem, nie mogłem przewidzieć,

Że ktoś obcy tak mocno mnie zmieni.

 

Chciałbym cofnąć czas, zatrzymać dzień,

Nie pozwolić, byś zabrała wszystko, co mam.

 

Jak tamten letni wieczór stał się cieniem nas,

W oczach iskry gasły, a w sercu narastał strach.

Chciałem wierzyć, że to tylko sen,

Ale prawda boli, gdy budzę się sam.

 

Od tamtej chwili w głowie tylko myśl,

Jak wielką stratę zadał mi los.

Cały ból zamknąłem w sobie,

Nie chciałem ranić cię, choć bolało mnie.

 

Czasem nocą słyszę twój głos,

Echem odbija się w pustych ścianach.

Ale już nie wrócę tam, gdzie był mrok,

Dziś to ja decyduję o ranach.

 

Teraz wiem – to był największy błąd,

Bo ty nie czułaś nic, gdy płonął mój świat.

To, kim byłem z tobą, kim byłem bez ciebie,

Ile w to włożyłem… już nie ma znaczenia.

 

Dziś inaczej patrzę na to,

To nie ja byłem tym złym.

Może coś mi dałaś,

Ale więcej mi zabrałaś.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania