28 grudnia 1918 r.

Dzień, który zapamiętam do końca życia. Dzień, w którym Poznań stał się polski. Dzień, w którym wziąłem udział w powstaniu wielkopolskim.

 

Wszystko zaczęło się wczoraj, kiedy do miasta przybył Ignacy Jan Paderewski, wielki pianista i polityk, który miał nam pomóc w walce o niepodległość. Przemawiał do tłumu na placu Wolności, wzywając do jedności i odwagi. Byłem tam i słuchałem jego słów z podziwem i nadzieją. Potem poszedłem do siedziby Polskiej Organizacji Wojskowej, gdzie spotkałem się z moimi kolegami z drużyny harcerskiej. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy gotowi do walki, że mamy broń i amunicję, że mamy plany i rozkazy. Czekaliśmy tylko na sygnał do ataku.

 

Sygnał przyszedł dziś rano. Niemcy chcieli zrobić paradę wojskową na ulicy Święty Marcin, aby pokazać swoją siłę i zaszczuć nas. Ale my byliśmy szybsi i lepsi. Zaatakowaliśmy ich z zaskoczenia, opanowaliśmy ratusz, pocztę, dworzec, koszary i inne strategiczne punkty. Walczyliśmy z determinacją i odwagą, nie zważając na straty i niebezpieczeństwo. Widziałem, jak niektórzy z moich przyjaciół ginęli lub byli ranni, ale nie poddawaliśmy się. Wiedzieliśmy, że to nasza szansa, że musimy wykorzystać ten moment, że walczymy o naszą ojczyznę.

 

Po kilku godzinach walki mieliśmy Poznań w naszych rękach. Niemcy się poddali lub uciekli. Na ratuszu zawisła biało-czerwona flaga. Na ulicach ludzie świętowali, śpiewali, przytulali się, płakali ze szczęścia. Ja też się cieszyłem, ale czułem też smutek i zmęczenie. Myślałem o tych, którzy polegli, o tych, którzy walczyli w innych miejscach, o tych, którzy jeszcze czekali na wolność. Wiedziałem, że to dopiero początek, że przed nami jeszcze wiele walk i trudności. Ale wiedziałem też, że zrobiliśmy coś wielkiego, coś, co zmieni historię. Zrobiliśmy to dla Polski.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania