467
co dzień jeżdżę autobusem miejskim
i codziennie zajmuję to samo miejsce
nikt inny nie próbuje zająć go przede mną
i nikt nie próbuje mi go odebrać kiedy już siedzę
pasażerowie wiedzą że to moje miejsce
staram się zawsze jeździć tym samym wozem
to starszy model ale w nim czuję się najlepiej
linie są różne jednak autobus ten sam
numer boczny 467
siadam z przodu
lubię patrzeć na asfalt znikający pod maską
jakby nawijał się na nieistniejącą szpulę
nie widzę reakcji kierowcy
czuję reakcje kierowcy i widzę to co on
czasem jeżdżę całkiem blisko
a czasem na sam kraniec miasta
ale zawsze dojeżdżam do końca
zawsze dojeżdżam do ostatniego przystanku
zawsze dojeżdżam do pętli
w czasie przerwy wolno mi zostać w autobusie
wtedy zapisuję to co ułożyłem w czasie jazdy
w swojej głowie w swoich myślach a czasem w sercu
bo w czasie jazdy składam wyrazy w rzędy kolumny i rymy
do rymu jeździ się lepiej i widzi więcej
ten wiersz nie ma rymu
powstał w moim dniu wolnym od pracy
powstał w moim dniu wolnym od jazdy
jestem kierowcą autobusu miejskiego
numer boczny 467
i piszę wiersze
Komentarze (8)
Poza tym uwielbiam jeździć komunikacją miejską.
Asfalt nawijający się na szpulę - perełka:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania