A Jeśli? (2)

A Arek? Trudno jej było przypomnieć sobie jak długo się znają. Rok, może dwa. Poznali się przez Karolinę i spotykali tylko wtedy, gdy ona organizowała jakieś większe, wspólne wyjście na miasto, najczęściej do pubu. Ola szybko polubiła Arka, był miły i inteligentny. Karola powiedziała jej, że podejrzewa go o to, że jest gejem. Swoje przypuszczenia oparła na tym, że nigdy nie poznała żadnej z jego rzekomych partnerek. Gdy zaś pytała o nowy związek to zawsze okazywało się, że Arek rozstał się tuż przed wspólnym wyjściem i zjawiał się sam. „Jakby tak o tym mocniej pomyśleć to mnie też dawno nie widziała z żadnym mężczyzną, więc może jestem lesbijką” – pomyślała ponuro Ola krzywiąc twarz podczas, gdy kubek zapełniał się kawą. Człapiąc z powrotem do pokoju ze swoim ulubionym napojem rozważała dalej. Przecież zakładając nawet, że Karolina się myli i Arek jest zainteresowany kobietami to przecież nigdy nie wykonał żadnych ruchów, które mogłyby świadczyć o tym, że jest Olą zainteresowany. Chociaż, gdy kilka dni temu napisała do niego pierwsza w sprawie miejsca na weekendowy wyjazd to wymieniali się wiadomościami dość długo i nawet trochę flirtowali. Problem jednak nadal istniał, bo Ola sama nie była pewna co by zrobiła, gdyby faktycznie zaczął okazywać jej większe zainteresowanie. Takich meżczyzn jak Arek określały z Karoliną za pomocą słów „dobry człowiek”, przy czym nie był to wcale taki komplement jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. W dużym skrócie chodziło w nim o to, że nie był to mężczyzna zbyt urodziwy. Owszem, miły, nawet zabawny, kulturalny i szarmancki, ale mało pociągający. Tacy mężczyźni zawsze stawali się dla Oli największym dylematem. Z jednej strony wiedziała przecież, że za 30 lat wszyscy, bez względu na obecny „stan”, będziemy równo pomarszczeni, a więc wygląd nie powinien mieć decydującego znaczenia. Z drugiej zaś strony czy bez większego pociągu fizycznego powinno się w ogóle zaczynać jakąś relację? „Bez sensu” – jedynie na taką puentę było ją w tym momencie stać. Chcąc szybko uciec od niewygodnych pytań, które kołatały się w jej głowie wstała energicznie i nie dopijając kawy zaczęła w pośpiechu pakować torbę na siłownię.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Robert. M 25.11.2017
    Bardzo lubię takie zagłębianie się w własny tak przecież intymny świat doznań i wzruszeń.
    W takich wypadkach największym oskarżycielem i obrońcą zarazem jest nie kto inny jak nasz głos rozsądku.
    Chyba nie ma nic bardziej odzwierciedlającego samotność niż filiżanka kawy, konsumowana (bo o delektowaniu
    nie ma mowy) w przy akompaniamencie tykania zegara. Nie wiem czy było to zamierzone, ale nadało temu otoczkę
    melancholii. Jako czytelnik, mogłem usiąść w zaciszu domowym, by przemycać Twoje subiektywne odczucia, porównując
    je z własnymi obserwacjami.
    Zawsze wiedziałem, że wewnętrzny świat kobiet jest bogatszy niż mężczyzn, o czym zresztą każdy facet obcujący na co dzień
    z Wami jest w stanie to zaobserwować i odczuć, po kilku poważniejszych i głębszych rozmowach. Dlatego nie zdziwiłem się, a przynajmniej nie w takim stopniu, gdy zaopiniowałaś przez tekst, że w pewnych warunkach tajemniczość, rodzi domniemania. Chodzi mi o Arka, który
    na swoje nieszczęście stał się obiektem do spekulacji. Zapewne w najgorszych z możliwych myśli, nie spodziewał się, że to może budzić jakąkolwiek niepewność, związana z orientacją. Zaciekawienie i owszem, pod tym względem nie ma różnicy między płciami, jednak w pewnym momencie kończy nam się, że tak powiem inwencja twórcza. Dlatego może uśmiechnąłem się podczas czytania tego fragmentu, wiedząc, że to mogła tylko kobieta wdrożyć jako myśl przypuszczającą, którą będzie oswajać tak długo, aż stanie się pewniakiem w jej teorii profilu Arka.
    Dalsze wynurzenia, to ciąg własnych pragnień, wyszukiwanie teoretycznych plusów, które mają zaprocentować długim stażem, dać pewność, że zbudowanie związku musi zacząć się od fascynacji. Praktycznie większość z nas mogłaby się pod tym podpisać, bo jest w tym człowieczeństwo. TW dzisiejszym konsumpcyjnym podejściu do życia, gdzie większość stawia na wygodę, a romantyzm jest uważany za dodatek, jest to niemal utopia. Pragmatyczność, zaradność, mobilność, to jest tym wabikiem, resztę próbujemy zaczarować, wmówić sobie, że jak będzie nam dobrze, lekko, to i znajdzie się czas na "dopieszczenie" swego ja.....
    Liczę, że będziesz kontynuować
  • Robert. M 20.03.2018
    No i się przeliczyłem, a szkoda bo prowadzone dywagacje były nieszablonowe.
    Prawdopodobnie jak każdy beniaminek liczyłaś na multum wpisów i zachwytów,
    a tu posucha. Taka karma, nie ma jednak co się załamywać, jak sprawia Ci to frajdę
    to odsuń na bok dumę i napisz z głębi serca, to co czujesz. Bo jak mniemam to po
    części pamiętnik i jeśli nie wszystko, to wiele refleksji jest Ci znanych z autopsji.
    Przemyśl to.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania