***[a kiedy przyszli...]
a kiedy przyszli spojrzenia mieli harde
dłonie silne
zdusili nimi klucz żurawi
wyżęli deszcz z koron drzew
i odtąd ani kropli w ustach
weszli jak do siebie
zwolniłam łóżko
miejsce przy stole
sztućce i obraz z papieżem
nic już nie należało do mnie
ani czas wydzielany palcem
zwalniającym cyngiel
ani droga
tych kilka kroków do ciężarówki
pamiętam
że kilka dusz wyrwało się ciałom
nim te otuliły bruk
były już daleko
od dymu i sadzy
Komentarze (9)
Kolbami w drzwi załomocą...
Nachodźcy cię dopadli??
Z kurami, czy już je zeżarli?
To dobra dziewczyna.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania