MartynaM, erotyków z definicji, napisałaś sporo, ale ten twój rozbieraniec o lekkim zabarwieniu jękami, jest chyba dziewiczy. Późno zaczęłaś kobieto, późno. Ale jednak lepiej. niż żeby stare koronki i lakier do paznokci nigdy nie szczytowały. Bywa, że nawet hodowcy zwierząt zapewniają swoim podopiecznym przynajmniej jeden seks w życiu, żeby się żyjątko nie stresiło. Nawet nie wiesz ilu facetów miało taką Pamelę Anderson, a niektórzy A. Merkel już na pierwszej randce, chociaż żadna nie doszła na nią. wobec innych zajęć.
MartynaM, droga Pani przypomniał mi się taki obrazek:
Na ulicy rozmawia dwóch starozakonnych, ustalają cenę jaj, po obiecującym wymacaniu niosek.
Wtedy otwiera się okno i Żona jednego z nich krzyczy:
- Mosze, kończ te gadanie, w domu sznycel ciebie oczekuje.
Wszystko cudo, aż do tych paznokci, bo pamiętam z pitolenia, że jakoś podrasowane. Bożena uruchomiła trend i jak to Bożena, poszła po żarcie, nie po jedzenie.
Bożenka , jak każdy, miała prawo napisać o swoich uczuciach itd.
To w sumie dosyć trudne, szczególnie dla kobiet, pisać o seksie, a przecież to ludzkie, bo my też mamy jakieś oczekiwania.
Befanko, wiesz że Cię lubię, ale nieładnie zachowujesz w stosunku do Bożenki i te teksty o Mućce poniżej poziomiu.
Nie idź tą drogą!
MartynaM, każdy może ocenić jakość i wykonanie, bez naruszania regulaminu opowi. Ryzyko autorskie.
Zdaje się, że i ty także powinnaś opatrywać swoje teksty dopiskiem piccola e fragile jak Drupi
a po polsku tak to idzie
Grain Chociaż:
Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików
umieram słodko, bez żalu, umieram cicho bez krzyku.-
Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,
a moje czoło znużone coraz się niżej pochyla...
Wreszcie dotykam bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,
a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących lianosów...
Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym równiku
i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku...
Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę
i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone...
Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,
i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,
obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem -
i tak spoczywam - okryta niebem i sercem Twojem...
Prawdać że jak przez mgłę?
befana_di_campi milczenie jest bardzo wymowne a Świrszczyńska w nim: piękna. Jednakowoż Autorka komentowanego wiersza też osiągnęła wyżyny. Jeno inaczej: krzykiem. :)
MartynaM erotyk jest piękny, wyjątkowy i nie ma powodu by mieć komukolwiek za złe. Porównania z Pawlikowską Jasnorzewską czy Świrszczyńską wypadają dlań korzystnie.
MartynaM, Żeby nie przeginać, może lepiej odradzać - tak skojarzy się na feniksowanie, ale akurat na opowi ono istnieje, konta się odradzają, choć to bardziej wędrówka dusz.
Komentarze (88)
Na ulicy rozmawia dwóch starozakonnych, ustalają cenę jaj, po obiecującym wymacaniu niosek.
Wtedy otwiera się okno i Żona jednego z nich krzyczy:
- Mosze, kończ te gadanie, w domu sznycel ciebie oczekuje.
To w sumie dosyć trudne, szczególnie dla kobiet, pisać o seksie, a przecież to ludzkie, bo my też mamy jakieś oczekiwania.
Befanko, wiesz że Cię lubię, ale nieładnie zachowujesz w stosunku do Bożenki i te teksty o Mućce poniżej poziomiu.
Nie idź tą drogą!
Zdaje się, że i ty także powinnaś opatrywać swoje teksty dopiskiem piccola e fragile jak Drupi
a po polsku tak to idzie
https://www.youtube.com/watch?v=8TinFG8qPCQ
https://www.youtube.com/watch?v=8molGOdQxm8
do pieca miłosny zeszycie
do pieca listy stos cały
a żeście z ognia powstały
to w ogień się obrócicie
Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików
umieram słodko, bez żalu, umieram cicho bez krzyku.-
Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,
a moje czoło znużone coraz się niżej pochyla...
Wreszcie dotykam bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,
a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących lianosów...
Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym równiku
i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku...
Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę
i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone...
Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,
i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,
obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem -
i tak spoczywam - okryta niebem i sercem Twojem...
Prawdać że jak przez mgłę?
Jak język dzikiego kota
Nasza miłość jest ostra
jak język dzikiego kota.
Kochamy się
w hamaku ognia,
w słonecznych wnętrznościach
słońca.
Kochamy się
jak dwa drapieżne ptaki
w gnieździe chwili
elektrycznej.
Kochamy się
milcząc.
Pogardę można eliminować różnymi metodami.
Dziękuję za komentarz.
A tak w ogóle, dlaczego mi z partyzanta stawiasz czwórki a nie piątki, co to ma znaczyć? Jsk tak można?
Albo wkładkę...?
a coś ty taka... nie złość się, bo zmarszczek dostaniesz ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania