a po stoł
jestem apostołem słowa
na dłoniach z nadzieją
piszę wiersze zwią poetą
teraz gdy nie ma słońca
w sercu radość na uszach
słychać radio klasyka
w środku rewolucja nocy
idę drogą własnej wartości
kochajmy się całą pewnością
będzie dobrze będzie przełom
wskoczę na scenę by z niej zejść
tak jest w życiu w teatrze dramatycznym
na krawędzi wokół cisza rozciąga nas
rozciąga przestrzeń nieograniczone możliwości
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania