a wtedy

zamknie oczy

nagość dłoni rozebranych z młotka i dłuta

może peszyć

uwięzionego w lipowym klocku ptaka

 

choć wydobył zaledwie kontury

żadnych szczegółów

po których rozpoznałbyś zamiary

 

co z tego że nie zaśpiewa

chyba że w ogniu rozjarzony boleśnie

sękatą nogą wyrzuci iskry

nim wzleci hen

 

unosząc ze sobą swąd palonych piór

dojrzewających jeszcze

w pękających słojach

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Dekaos Dondi 22.08.2020
    Igalgo→No ładnie, ale żeby od razu na stos? Po wyrzeźbieniu.
    Chociaż gdyby spojrzeć metaforycznie, to niejednego człeka, ktoś ''rzeźbi'', a zaś ''porzuca w ogień''
    Warto mieć gaśnicę przy sobie. Cały czas. Można komuś przywalić,lub siebie ugasić.→Pozdrawiam:)↔5
  • IgaIga 22.08.2020
    Dzięki ?
  • piliery 22.08.2020
    Pierwszy wers wprowadza spokój. Może lepiej by było : .>zamknij< lub >zamknął<? Dalej płynie coś czego nie oczekiwałem po tytule. Trzecia strofa mnie zachwyciła a czwarta sprawiła ze stawiam zasłużone (mimo niezgodności - dla mnie- z tytułem) 5
  • IgaIga 22.08.2020
    Dziękuję, piliery. Pomyślę jeszcze.
  • Morus 22.08.2020
    Bardzo ładne i czytelne metafory.
  • IgaIga 22.08.2020
    Dziękuję.
  • Tjeri 22.08.2020
    Wiersz piękny (może mikro zmiany bym tu i ówdzie widziała). Ale i tak mi się podoba.
    Tytuł zaś do dupy. Tu akurat nie pasuje mi ta strategia nazywania wierszy (którą wszak bardzo lubię). Należy się tekstowi coś bardziej odpowiedniego...
  • IgaIga 22.08.2020
    No wiem, że do dupy. Ale pomysła nie mam. Więc może tak właśnie ma być? ?
    Bardzo mnie cieszy Twoje podobanie. Dziękuję :)
  • Tjeri 22.08.2020
    IgaIga Ee, psujesz dobry tekst. Ale Twoja rzecz ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania