abra

kochanku marnotrawny

wracasz w snach bym mogła zmierzyć wypierane za dnia

 

nie czekam przy drzwiach

nie wypatruję

widzę więcej gdy patrzę pod światło

spod przymkniętych powiek

wyziera twoje niepodobieństwo do innych mężczyzn

 

musiała cię utkać któraś z kobiet

jakaś pramatka w chwili ckliwości oddała wyobrażeniu kształt i duszę

szarość pokrywając kolorem

tak żeby ćma lecąc na spalenie

mogła pomylić swój cień z motylim

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (40)

  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Zasady rządzące w świecie poezji są mi obce, dzięki czemu wiersz mogę odbierać jedynie sercem.
    Twój czuję każdą jego komórką...

    Dziękuję! ?
  • IgaIga dwa lata temu
    Dziękuję, Urszulo :)
  • MartynaM dwa lata temu
    Distrzegam tu sprzeczność... niby doskonały a marnotrawny?
    Czyli żaden ideal, czym więc zasłużył sobie na wiersz?
  • IgaIga dwa lata temu
    MartynaM - a czyż miłość nie jest właśnie taka? Pełna sprzeczności, ran i zadrapań, ale też uniesień, kolorów, światła i czułości? Przebaczania... pomimo?
  • MartynaM dwa lata temu
    IgaIga, wg mnie, gdzie występuje konieczność wybaczania, miłości nie ma. "Kto kocha nigdy nie musi mówić - przepraszam"
  • MartynaM dwa lata temu
    albo nie potrzebuje mówić przepraszam.
  • Akwadar dwa lata temu
    MartynaM odważne stwierdzenie...
  • Piotrek71 dwa lata temu
    Czy ja wiem? Kilka razy przepraszałem żonę a kocham ją mocno.
  • MartynaM dwa lata temu
    Dlaczego?
    Co to za miłość, gdy trzeba wybaczać? Dla mnie żadna!
  • Piotrek71 dwa lata temu
    MartynaM To Twoja subiektywna ocena. Są rzeczy, które nie ' potrzebują " wybaczenia mimo tego przepraszam ale i są rzeczy, których mimo miłości wybaczyć się nie da. Nie wiem czy dobrze się wyraziłem. Czasami trudno mi ubrać w słowa myśl, którą chcę przekazać. Jeśli czymś przykładowo urażę osobę, którą kocham, czy nie wiem sprawię tej osobie przykrość, to przeproszę. Dla mnie to normalne.
  • Akwadar dwa lata temu
    MartynaM prawdziwa miłość wybacza.
    O ile dobrze pamiętam bardzo lubisz "Love Story", a tam pada takie zdanie: „Ten kto kocha nie potrzebuje nigdy wybaczać” - a prawdziwa miłość wybacza wszystko, a nie tylko niektóre rzeczy.
    To szczególne uczucie rozumie, że człowiek nie jest nieomylny, nikt nie jest idealny i czasami zdarzy się zrobić coś, czego nie chciał i żałuje.
    Nie wszystko da się zapomnieć, gniew i rozżalenie długo żyje, ale jeśli miłość nie wybacza, nie była miłością.
  • IgaIga dwa lata temu
    MartynaM ?
  • Piotrek71 dwa lata temu
    Akwadar A zdradę prawdziwa miłość wybacza? osobiście nigdy nie wybaczyłbym zdrady i nie wiem jakbym miał cierpieć nie byłbym już z żoną jeśliby do czegoś takiego doszło. Czy to oznacza że moja miłość do zony jest nieprawdziwa? Gorsza od innych?
  • MartynaM dwa lata temu
    Akwadar, Piotrek... prawdziwa miłość nie kocha przez pół. Czyli, jezeli prawdziwie kochasz, to bardziej niż siebie, a choćby tak samo. Czy sobie robisz krzywdę, czy robisz coś co przyniesie tobie ból, uderzy w ciebie? Nie! Dlaczego wiec twoja miłość ma ranić bliską osobę, dlaczego ma zmuszać do wybaczenia? Takiej miłości ja bym nie chciała.
  • Akwadar dwa lata temu
    Piotrek71 a ja nie wiem, co bym zrobił... kocham ją ponad wszystko.
  • Piotrek71 dwa lata temu
    Akwadar Ja też kocham swoją żonę, życie w razie potrzeby bym za nią oddał. Jednak zdrada dla mnie jest czymś co przekreśla wszystko. Dane sobie słowo, zaufanie, szacunek. Nie wiem może to kwestia zasad, których przestrzegam od małolata, może wpływ środowiska tak mnie ukształtował. Wiem że nie wybaczyłbym. To byłby definitywny koniec bez względu na wszystko,
  • IgaIga dwa lata temu
    Piotrek71 - Jak się kocha, to może i można nie wybaczyć, ale miłość tak po prostu nie umrze.
  • Piotrek71 dwa lata temu
    MartynaM Czasem niechcący sprawić przykrość, w życiu są różne sytuacje. Może wpojono nam że należy przeprosić, zapewne wystarczy spojrzenie i wiemy że już jest ok a jednak to przepraszam się pojawia :)
  • Piotrek71 dwa lata temu
    IgaIga Oczywiście, masz racje, miłość nie umrze. Tylko to już chyba nieco inna taka zraniona miłość.
  • MartynaM dwa lata temu
    Piotrek71 ja nie mam na mysli jakiejś pierdoly, tylko poważne rzeczy. Przepraszać za spojrzenie na inną, to śmiechu warty powód i do klotni, i do wybaczenia. Faceci, to wzrokowcy i każda z nas to wie.
  • Piotrek71 dwa lata temu
    MartynaM Nie o to mi chodziło :) chodziło mi o to że wystarczy spojrzenie między kochającymi się osobami i wiemy że już jest ok a jednak czasem mimo to przepraszamy.
  • MartynaM dwa lata temu
    Piotrek71, jakby mnie moj facet przepraszał za jakieś moje spojrzenie nie teges, to raczej bym z nim nie była. Toż z nudów zdechnąć by szło... weź nie przeginaj!
  • Piotrek71 dwa lata temu
    MartynaM Nie wiem Ty celowo tak mi odpisujesz? Przecież nie o to chodzi. Nie wiem już jak mam to prościej wytłumaczyć. Chodzi o to że wystarczy jedno spojrzenie między ludźmi, którzy się kochają i znają i wiedzą że jest ok czyli nie trzeba przepraszać po powiedzmy jakiejś sprzeczce a i tak mimo to czasem te przepraszam jest obecne. A nie o przepraszanie za spojrzenie czy coś tam.
  • MartynaM dwa lata temu
    Piotrek71 w sprzeczce zazwyczaj biorą udział dwie osoby, i po każdej wymianie zdań jedno ma drugie przepraszać, czy tylko facet i to zawsze?
  • Piotrek71 dwa lata temu
    MartynaM Nie, nie tylko facet, piszę ogólnie o tym przepraszam że w większości przypadków jest niepotrzebne a mimo to i tak czasem się pojawia obojętnie z której strony.
  • MartynaM dwa lata temu
    Piotrek71, ale ty caly czas o blahostkach... a tym to mawet glupio zawracać sobie głowę...
  • Piotrek71 dwa lata temu
    MartynaM Dobra, odpuszczam, nie zrozumieliśmy się zupełnie. Może przy jakimś innym temacie będziemy mieli więcej szczęścia :)
  • MartynaM dwa lata temu
    Akwadar cytat z love story:
    "Kto kocha nie potrzebuje nigdy mówić: przepraszam"
  • Akwadar dwa lata temu
    MartynaM może i tak, i nie pamietam już dokladnie... Tak czy siak, ile jest warta miłość, mozna ocenić, gdy wystawiona zostaje na próbę. Ja niczego nie wyrokuję, nie wiem, jakby się zachował w pewnych sytuacjach, wiele zależałoby od okoliczności.
  • Nuria dwa lata temu
    Przyznam, że zawahał mną ostatni dystych:

    "tak żeby ćma lecąc na spalenie

    mogła pomylić swój cień z motylim"

    Przecież ćma to też motyl, tyle, że nocny.

    Ogólnie bardzo na TAK.
  • IgaIga dwa lata temu
    Dziękuję, Nurio.
  • IgaIga dwa lata temu
    Może tytuł. Paź królowej np.
  • IgaIga dwa lata temu
    Albo tak:
    "tak żeby ćma lecąc na spalenie

    mogła pomylić swój cień
    z cieniem pazia królowej
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Choć ćma jest nocnym motylem, to jednak pomiędzy motylem a ćmą jest zauważalna różnica...
  • IgaIga dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska - też tak uważam, ale... :/
  • IgaIga dwa lata temu
    Hymn o miłości
    134 Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; 5 nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; 6 nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. 8 Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. 9 Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. 10
  • Akwadar dwa lata temu
    Podobuje mnie się twój wiersz... podobuje...
  • IgaIga dwa lata temu
    Akwa - to się cieszę. Dziękuję :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    musiała cię utkać któraś z kobiet
    jakaś pramatka w chwili ckliwości oddała wyobrażeniu kształt i duszę
    szarość pokrywając kolorem
    tak żeby ćma lecąc na spalenie
    mogła pomylić swój cień z motylim

    - to ładny fragment, chociaż - może - do lekkiego przebudowania.

    Np:

    musiała cię utkać któraś z kobiet
    pramatka w chwili ckliwości
    oddała wyobrażeniu kształt i duszę
    szarość pokryła kolorem
    teraz ćma lecąc na spalenie
    myli swój cień z motylim

    Najciekawsze jest tu, że pramatka nie NADAŁA wyobrażeniu kształtu i duszy, a ten kształt i duszę... ODDAŁA.
    Różnica polega na tym, że czyniąc te rzeczy nie stworzyła postaci zupełnie nowej, a - właśnie! - postać na wzór siebie:

    oddała kształt i duszę. Swój kształt, swoją duszę.

    Oddała, czyli dała. Dała to, co miała sama.

    Ten gest sprawił, że kochanek z wiersza stał się kimś na wzór pramatki. a może - zwyczajnie - matki. Matka jest symbolem ciepła, dobroci, dawania, a nie odbierania. Dlatego z radością można "lecieć" w jej ramiona. Będąc ćmą - czuć się kolorową. Bo... "lecę do mamy"... Ale to przecież kochanek, kochanek, a nie matka. Więc może być mniej bezpiecznie.

    W moim odczuciu wystarczyłby ten zacytowany fragment i dobry tytuł, ale nie taki, jaki jest (chociaż jest ciekawy). W tytule zaznaczyłabym jakoś, że to o kochanku. poszukałabym może nawet tytułu dłuższego. Może w gotowych juz słowach, tych z wcześniejszej cz. tekstu.

    I to by wystarczyło na wiersz.

    Teraz wszystko, co jest wcześniej, przed zacytowaną strofą, rozmywa treść i nie daje szansy wierszowi na zapamiętanie go przez czytelnika. wprawdzie nie jest to może najważniejsze, a już na pewno nie dla wszystkich... Dla mnie - jest. I mówię w swoim imieniu:)
  • IgaIga dwa lata temu
    Trzy Cztery - to się nazywa KOMENTARZ. Dziękuję za poświęcony czas. Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania