absolwent

to było zasada i kwasota prawej dłoni

przepływ powitań nieświeżych dowcipów

kołatanie do opustoszałych przedsionków

restaurowanej alkoholem młodości

 

pod lodem równoważnik czasu

nie zaliczał poprawek z ciągów rykoszetów

sensacja rocznika kochliwy syn listonosza

został księdzem żeby wierzyć w przebaczanie

 

ostatnia pierwsza jawnonieobojętna

chciała mnie wziąć niepijącego taksówkarza

z zebranymi dla niej kwiatami nieistotnymi

dla kujonek zadań domowych

 

z urodzonymi do miecza pod wyciągiem kuchennym

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Lotos 4 miesiące temu
    A lubisz ty Różewicza, czy nie?
  • Grain 4 miesiące temu
    w psychiatryku nie byłeś
  • Lotos 4 miesiące temu
    Ja nie, ale ty chyba tak, pytam o Różewicza, bo wydaje mi się, że on w jakiś sposób na ciebie działa, nie wiem czy pozytywnie czy negatywnie, więc pytam jeszcze raz lubisz Różewicza czy nie?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania