Ach jak sie ciesze kiedy cie nie widze

Ach jak sie ciesz kiedy cie nie widze,wtedy atmosfere mam naprawde świeżą gdy mi mego dupska swym ohydnym jadem nie zatruwasz wcale z całą zajadłością,nie masz żadnych rozszczeń ani o nic pretensji,niczego bezczelnie nie żądasz i nie jesteś przy tym chamska,butna,arogancka a czasem agresywna,ordynarna,obleśna straszliwie.Cóż ci zwierzaku z tego żeś niby kobieca,zadbana,ubrana z klasą i atrakcyjna,cóż ci robaczku z tego że na siłke regularnie uczęszczasz,nie masz grama tłuszczu a dziareczka na dupci coraz większa sie staje od coraz to ćwiczeń wymyślniejszych żeby tyłeczek wyrobiony jeszcze bardziej był skoro jednak skaza zaawansowana na tobie ciąży dobitnie,piętno swe odciska i skazana na nią jesteś do końca swych dni,nie możesz tego zmazać,nie możesz tego wyczyścić i nie pomoże na to żadna warstwa wierzchnia,pozłacana powierzchnia nic ci miła nie da bo nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawe iżeś defektem jest czasów nam współczesnych,efektem ubocznym i jego odpadem i nic ci na to nie pomoże bo sama tego nie chcesz,nie zależy ci wcale aby dusze swą i umysł,z mentalnego syfu oczyścić i uczynić szlachetnymi,może do końca z siebie tego nie zmyjesz,nie doczyszcisz lecz coś tam jednak zawsze można załagodzić i zaleczyć ale me apele próżne,próżne me prośby bo ty sama wolisz taplanko rozkoszne w rynsztoku pełniutkim fekaliów,coprawda perfumem zalatujące i mocno przypudrowane,przykryte pozłacaną tandetą lecz gówno zawsze gównem będzie i w tym mentalnym gównie słodko sobie pierdzisz i to jest to co kochasz,co sensem twego jest żywota,żyć bez tego nie możesz i za nic w świecie nie wypuści cie ten narkotyk z uścisku swego śmiertelnego,dozgonny trupi żywioł twą krew na zawsze zepsuł i byle podmuch zwieje powłoke wierzchnią i rozwieje imitowany perfum a wtedy każdy kumaty w miare dostrzeże co z ciebie za ohydny i żałosny potwór,nędzna imitacja co człowiekiem nieudolnie chcieć sie stała ale wyszła chała,kalka kalki w kalce i ten sam taśmowy model cywilizacyjnej papki i możesz u fagasów i frajerów wrażenie wywoływać gdy blask twej imitacji gały im oślepi lecz nie zwiedziesz ludzi świadomych co światłość światła całe życie poszukują i nie dadzą tak łatwo wpaść w pułapke i klapek na oczy im nie nałożysz,seksem plastikowym i silikonowym nie zrobisz wrażenia na każdym osobniku choć i tak niestety wiadomo że idiotów świat ten nosi w naddatku,więc bieda i samotność ci nie grozi,prostytucja i bezdomność,wenery może nie wyżrą twej rozrodczej dziury i nie będziesz mieć ślady gówna na zębach po wzięciu fiuta prosto z odbytu,najwyżej fagas ci każe odbyt starannie wyczyścić a potem wykorzysta jeszcze do tego lewatywe.Skrywanie najgorszych zakamarków twej duszy lwią część zajmuje tobie ma kochana tyle że i tak na próżno twe staranie kiedy i tak prędzej czy to później syf obleśny z wszystkich dziurek na wierzch wyleci,wypełźnie,wytoczy sie,antycywilzacja nigdy nie pozwoli odrodzić sie,uzewnętrznić twemu człowieczeństwu i twemu prawdziwemu ja,nigdy nie pozwoli uaktywnić piękna i cudownośći twej zacnej kobiecości,urok jej w najlepszej postaci ukoić twą skalaną dusze,trucizną naszych czasów zatrutej,wręcz na odwrót będzie gdyż sama cegiełkę swą dołożysz do ostatecznego upadku i tąpnięcia,obce zupełnie ci osoby których kompletnie nie znasz lecz jednak przez twą działalność pomożesz im w jakimś stopniu ostatecznie upaść a ci co fałszywą ludzką twarz w tobie w narkotycznej poświacie upatrują tym bardziej ucierpią w starciu z tobą,pragnąć będą pokochać cie w całej rozciągłości ale z tej złudnej miłości cało to już nie wyjdą i chujnia totalna ich strzeli,amok matriksowej papki w szprychy mózgownice fagasów wepcha więc fagasie jeden z drugim ogarnij sie w końcu zanim będzie za późno i faktyczną chujoze w swoim życiu niechybną i ostateczną przejdziesz,pokaż wreszcie w końcu,że wyjebongo w czokobongo to ty zastosujesz ale nie takie jakie sobie byle lampucera dupodajna wyobraża tylko takie z klasą,stylem i finezją,kopniesz kogo trzeba w dupe gdy ten ktoś zamach na twą psychike,uczucia i portfel uczynić zechce.