ADAM

Adam był maminsynkiem od zawsze. Jego matka, Barbara, była dla niego całym światem. Nie pozwalała mu na nic, co mogłoby go zranić, zasmucić lub zniechęcić. Chroniła go przed złymi ludźmi, trudnymi sytuacjami i niebezpiecznymi wyzwaniami. Adam nie miał żadnych przyjaciół, żadnych zainteresowań, żadnych marzeń. Żył tylko dla swojej matki i jej potrzeb.

 

Barbara była wdową, która straciła męża, gdy Adam miał zaledwie trzy lata. Od tamtej pory poświęciła się całkowicie wychowaniu syna i nie dopuszczała do siebie żadnego innego mężczyzny. Była zaborcza, nadopiekuńcza i manipulatywna. Nie chciała, żeby Adam dorósł i od niej odszedł. Chciała, żeby był zawsze jej małym chłopcem, który potrzebuje jej rady, pomocy i miłości.

 

Adam nie potrafił się sprzeciwić matce, bo bał się jej stracić i zranić. Nie potrafił też nawiązać żadnego związku z kobietą, bo żadna nie mogła się równać z matką. Nie potrafił też znaleźć pracy, bo matka nie pozwalała mu na żadne ryzyko, stres czy odpowiedzialność. Adam był bezradny, zależny i nieszczęśliwy.

 

Pewnego dnia, Barbara zachorowała na raka. Lekarze nie dawali jej dużych szans na przeżycie. Adam był zrozpaczony i zrozumiał, że nie może żyć bez matki. Postanowił, że zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby ją uratować. Zgłosił się jako dawca szpiku kostnego, który mógłby pomóc matce w walce z chorobą. Okazało się, że jest on zgodny z nią genetycznie i może być jej dawcą.

 

Adam poddał się zabiegowi pobrania szpiku kostnego, który był bolesny i ryzykowny. Nie obchodziło go to, bo kochał matkę ponad wszystko. Liczył, że dzięki temu matka wyzdrowieje i będą mogli być razem. Niestety, nie tak się stało. Matka nie przyjęła szpiku kostnego i zmarła kilka dni po zabiegu. Adam stracił sens życia i nadzieję na szczęście.

 

Ale to nie był koniec jego cierpienia. Okazało się, że matka skrywała przed nim straszną tajemnicę. Adam nie był jej biologicznym synem, tylko adoptowanym. Jego prawdziwa matka była narkomanką, która sprzedała go za dawkę heroiny. Barbara kupiła go od niej i zabrała do swojego domu. Nie powiedziała mu nigdy prawdy, bo bała się, że ją opuści. Adam dowiedział się o tym z listu, który matka zostawiła mu przed śmiercią.

 

Adam nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Całe jego życie było kłamstwem. Nie znał swojego pochodzenia, swojej tożsamości, swojej rodziny. Nie miał nikogo, kto by go kochał, rozumiał, wspierał. Nie miał nic, co by go cieszyło, pasjonowało, motywowało. Nie miał nic, co by go żywiło, leczyło, ratowało. Nie miał nic, co by mu zostało.

 

To było zbyt wiele dla niego. Nie mógł żyć z tym bólem, tym żalem, tym gniewem. Nie mógł żyć z tą pustką, tą samotnością, tą beznadzieją. Nie mógł żyć z tą prawdą, tą tajemnicą, tą zdradą. Zdecydował się zakończyć swoje życie, swoją mękę, swoją egzystencję. Wziął nóż, podciął sobie żyły, położył się na łóżku. Nie czuł nic, tylko ulgę, tylko ciszę, tylko ciemność.

 

Ale nie umarł. Nie znalazł spokoju. Nie uwolnił się od losu. Znalazł się w innym świecie, innym wymiarze, innym stanie. Znalazł się w piekle, w nieskończonym cyklu cierpienia, w wiecznym potępieniu. To jest moja historia, moja tragedia, moja opowieść. To jest moje opowiadanie bolesne i tragiczne... chyba

 

*****

***

 

Adam nie wiedział, że jego śmierć była częścią planu Barbary. Ona nie kochała go tak, jak on myślał. Ona używała go do swoich celów. Ona wiedziała, że ma raka i że nie ma szans na wyleczenie. Ona wiedziała, że Adam jest jej dawcą szpiku kostnego i że może z niego skorzystać. Ona wiedziała, że Adam nie jest jej synem i że ma prawdziwą matkę. Ona wiedziała, że Adam się o tym dowie i że nie będzie mógł z tym żyć.

 

Barbara była członkiem tajnej organizacji, która zajmowała się badaniami nad nieśmiertelnością. Ona chciała osiągnąć ten cel za wszelką cenę. Ona potrzebowała szpiku kostnego Adama, żeby przeprowadzić eksperyment, który miał dać jej wieczne życie. Ona nie chciała, żeby Adam żył, bo byłby dla niej zagrożeniem. Ona chciała, żeby Adam umarł, bo byłby dla niej materiałem.

 

Podstępnie zaszczepiła sobie szpik kostny Adama, licząc, że to ją uratuje. Nie zadziałało to tak, jak ona chciała. Zamiast tego, spowodowało to, że jej ciało zaczęło się zmieniać. Jej komórki zaczęły się dzielić bez kontroli, jej organy zaczęły się psuć, jej skóra zaczęła się łuszczyć. Barbara zaczęła się zamieniać w potwora, w aberrację, w koszmar.

 

Nie umarła, ale też nie żyła. Została uwięziona w swoim ciele, które nie przestawało się męczyć. Została uwięziona w swoim umyśle, który nie przestawał się dręczyć. Została uwięziona w swoim laboratorium, które nie przestawało się niszczyć. Została uwięziona w swoim piekle, które nie przestawało się rozszerzać.

 

Adam nie wiedział, że jego matka żyje. Nie wiedział, że jego matka jest potworem. Nie wiedział, że jego matka go nienawidzi. Nie wiedział, że jego matka go szuka. Nie wiedział, że jego matka go znajdzie.

 

Nie wiedział, że jego piekło nie jest ostateczne. Nie wiedział, że jego piekło ma drugie dno. Nie wiedział, że jego piekło ma wyjście. Nie wiedział, że jego piekło ma cel.

 

Nie wiedział, że jego historia nie jest skończona. Nie wiedział, że jego tragedia nie jest najgorsza. Nie wiedział, że jego opowieść nie jest prawdziwa. Nie wiedział, że jego opowiadanie jest tylko początkiem... chyba

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania