Adasiu Miauczyński won z mojej kuwety
* *
mieszkałam
z nim na kocią łapę
przeszło miesiąc żyliśmy jak pies z kotem
ciągle wykręcał kota ogonem
a miłości w tym było tyle ile kot napłakał
zawsze ale to zawsze spadał na cztery łapy
w końcu pogoniłam mu kota bo ile można drzeć koty
to była zbyt pochopna decyzja
po prostu wzięłam kota w worku
i ta jego cholerna kocia muzyka
cóż pierwsze koty za płoty naprawdę
nie mam zamiaru latać jak kot z pęcherzem za kimś
kto ma kocie oczy ale bawi się w kotka i myszkę
bo w końcu dostanę kota i zwinę się w kłębek
kłębek
kłębek
kłębek
kłębek
kłębek
___________________
poZdrówka dla Robercika M, którego ściągnęłam myślami!
Ale na serio, przysięgam!!!!!!!!!!!
:]
_____________________
Nie pozdrawiam Grzegora potwora, i niech wejdzie w pokrzywy, bo ma myślunek krzywy.
___________
Dziękuję za odzew pod wierszem czy Zdrowaś, Mario?
Tjęri, Puch, Frejka, Bó
:)))
Komentarze (9)
I idąc tropem Gombrowicza - kundlą się.
Pozdrawiam
która była nieobca jaźni światopoglądów ? pzdr
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania