Afirmacja

"poeta w czasie pisania to człowiek odwrócony tyłem do świata do nieporządku rzeczywistości" Tadeusz Różewicz.

 

Słońce świeci jasno, ale nie pali jeszcze. Nasycone światło pobudza do refleksji, jak te refleksy i cienie na ścianie. Odbicia przedmiotów, których trudno uchwycić. Chyba gdybym był impresjonistą, to tak. Jest ciepło i przyjemnie.

 

Witam zatem niewinnych sojuszników życia, tego udawanego, jak też tamtego również. Może z bezkształtnych liter utworzy się kubistyczny-surrealistyczny obraz, lub cokolwiek. Bowiem wiele ważnych spraw powstaje z przypadku.

Otwieram zatem okna frontowe na martwe wydarzenia, a nowe urodzą się za uciekającym widnokręgiem. (może)

 

Będę stosował siebie metodą sztucznego oddychania, może nie spróbuję zwiędnąć. Kiedy jest się mną, to mogę epatować fajnością i w ogóle. Mówię jako dostarczyciel natchnienia, choć to takie romantyczne. A tak naprawdę to jestem poetycznie przystojny. Służebnie przykucnięty z próżnością i apetytem o sławę. Tak mi się wydaje.

 

To zatrzymać trzepoczący ruch, który próbuje się wyzwolić, a rozedrgane słowa niech wślizgną się poprzez naelektryzowane powietrze w mój oddech. Aż odzyskam puls.

 

Doszedłem do pytania. Dlaczego piszę i dlaczego tak, a nie inaczej.

 

Może, żeby usłyszeć swój głos. Ilustracja rzeczywistości po swojemu. Nie raz mówiłem: Wypisuję się z siebie. Ale to powraca. Albo może, żeby zakreślać swoim zrozumieniem osobiste reguły i wyobrażenia. To taka może wspinaczka intelektualna i duchowa, która daje tylko samozadowolenie. Jest krytyka zewnętrzna, ale nade wszystko krytyka wewnętrzna. Tak naprawdę lubię to i chcę.

 

Wiersze mogą być odpowiedzią na problem. Bowiem problemy mogą być tylko w prawdziwym świecie, nie w moim poetyckim. Zawsze stoję po stronie wyobraźni. Wyzwaniem jest zapis zjawisk, kiedy biorę na warsztat, to robię symultaniczne ujęcia, pofragmentowane, żeby oddać naturę rzeczy.

Wcale nie robię tego, żeby było dziwniej.

 

Bo nawet w świetle świecy podejrzliwa cenzorska poświata, wysuwa swój jaszczurczy jęzor i gryzie. Ale ja się nie łamię. Żeby podwoić sukces, muszę podwoić ilość porażek.

Przepełznąć przez to wszystko, może czasem nawet po pijacku. Przyłapałem się nie raz, że jakaś istota w mojej skórze wycina życiowe hołubce. Przyłączam się do niej i wtedy: ratuj się kto może.

 

Zatem znaki logiczne-emocjonalne, wymuszają przystanek oddechowy. Nie utożsamiać z jakimś syndromem lub fobią. Te objawy każdy z nas w jakimś stopniu je ma.

Teraz tylko liczę na całkowitą amnezje, która wygumkuje całe moje życie.

 

Bowiem jak powiedział Abraham Maslow. - Osobowość absorbuje nadzwyczaj i samorealizacja twórcza.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kamińe 10 miesięcy temu
    bławatej Ania

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania