Aforyzm Zygmunta Jana Prusińskiego

AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński

 

W Złodziejowie lepiej z wariatami rozmawiać niż... z normalnymi - choć oni o tym wiedzą ci normalni że nimi nie są!

 

Edward Stachura sam w sobie był tkanką białej melodii.

 

Powiem więcej, słuchał go i halny wiatr nocą.

 

Przychodzą na świat poeci wielcy i mniejsi... Irena Conti z Rzymu rzekła kiedyś do światła:

"że nie ma większych czy mniejszych, po prostu jest poetą".

 

Czy dobrze że Edward Stachura wrócił do Polski? Czy w ogóle było dobrze, (a zawsze jest dobrze) dla tych co umieją pamiętać, jakby w korze sosen zaznaczali swoje wiersze;

policzcie te drzewa w lesie!

 

Stachura, wieczne odbicie lustra...

 

Wieczorne spacery mają urok, gapię się w zachodzące słońce nakarmiony poezją.

 

Sznuruję but – drugiej nogi nie mam więc mniej ważę, ale mam humor.

 

Szatan nie pożegnał się ze mną!

 

Lubi letni deszcz, po deszczu zasiada na tarasie i czyta moje książki miłosne.

 

Poeto wyrzeźbiony z kamienia gdzieś za ostami. Wychyl się do przodu, Wisła wraca z pieśniami.

 

Rosy letnią porą krzyżują się na bocznej leśnej drodze.

 

Rysowałeś swoje marzenia wstydliwie, chciałeś osiągnąć wybrane kolory.

 

Ona brunetka z zielonymi oczyma, jak małe listki akacji.

 

Sosnowe drzewa poszły spać, leszczyny zasłoniły światło wolności.

 

A czytajcie sobie., to nic nie kosztuje... Książka lepsza od kobiety!

 

________________________________

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania