Agatka I (1/5)

Stałam przed cienką taflą zamarzniętego jeziora. Prószył na mnie lekki puch, zaś ja oddychałam miarowo, próbując zebrać w jedną, wspólną całość myśli kłębiące się w mojej głowie.

Gdzie byłam? Co robiłam? Przed oczami przewijają mi się obrazy, których już nie pamiętam. Jakże miałabym pamiętać skoro rozegrały się one w półśnie?

Półśnie choroby.

Zwiastunie śmierci.

Tak nazywałam istotę, która czaiła się za mną, skryta w Tundrze.

Miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy i znowu mnie pożrę. Nie mogłam na to pozwolić.

Postawiłam więc pierwszy krok. Lód pode mną pękł delikatnie. Jakże miałam iść? Jeśli tafla się zawali- zginę.

Po raz kolejny.

I kolejny.

Nie mogłam w tym trwać!

Musiałam iść przed siebie. Bo.. może tafla kiedyś się skończy? Może poza Mgłą kryła się inna kraina?

Słyszę warczenie dobiegające zza moich pleców.

Przerażona stawiam nieprzemyślany krok naprzód.

I znowu ginę.

Skuta!

Jasny gwint!

Po raz kolejny, budzę się przed wielkim, zamarzniętym jeziorem. Śnieg znowu zaczyna na mnie prószyć. Za sobą słyszę szelest. To Belfer. Czeka na mój ruch.

Pierwsze co robię to pozbywam się natłoku myśli. Uspokajam się. Neguję, wpatrzone we mnie oczy drapieżnika. Stawiam pierwszy krok. Tafla nie pęka.

Drugi.

Trzeci.

I wtedy słyszę skrzypienie śniegu i odgłos poruszającej się roślinności. Belfer czekał na właściwy moment. Zaczął iść w moją stronę. Lód pod nim nie pęka. Jest sprytniejszy ode mnie.

Przerażona, jego niedźwiedzio-wilczym wyglądem zaczynam krzyczeć, a lód pode mną zawala się.

Znów budzę się w tym samym miejscu – na początku drogi. Nie zastanawiając się długo stawiam trzy pierwsze kroki.

Potwór w tym momencie wychodzi z ukrycia i zaczyna podążać w moją stronę.

Ukrywam swój strach i udaję, że go nie widzę. Najwidoczniej złości go to, ponieważ tym razem tafla pęka pod nim.

Zabiłam go? Udało się?

Nie mam czasu, aby się tym przejmować. Idę więc dalej, starając się przekonać samą siebie do tego, że to co robię jest słuszne.

Tak źle ci było w Tundrze? -pytają głosy- Dokąd niby chcesz iść? Tam nic nie ma.

Miały rację. Zamarznięte jezioro zdawało się nie mieć końca. Jednak nie poddawałam się. Zdecydowałam się na ucieczkę, więc musiałam to doprowadzić do sedna. Uciekałam przed Befrem i jego zaklęciem powtarzalności czasu. Uciekałam przez równiny, lasy i wzgórza. Dotarłam w końcu do Wyjścia, jednak wtedy grunt pode mną zawalił się, a ja ponownie znalazłam się w Tundrze. I Belfer przyszedł za mną, aż tutaj. Do Krainy Zimna. Krainy Zmarłych.

I teraz nie żył. Przynajmniej chwilowo.

Czy byłam wolna?

Postąpiłam krok do przodu. Tafla nie pękała, a wraz z kolejnymi stąpnięciami Mgła robiła się coraz rzadsza, aż w końcu ustąpiła, a mi przed oczyma zamajaczyła ogromna Góra. Miałam się na nią wspiąć?

Jak?

Oglądnęłam się za siebie i to był błąd którego długo miałam żałować. Nie powinnam była tego robić. Tafla znowu pękła, a mnie pochłonęła ciemność.

Wylądowałam ponownie przed zamarzniętym jeziorem. Belfer – nauczony wcześniejszymi doświadczeniami – szykował się do ataku. Nie czekał, aż wstąpię na jezioro.

Ja też nie zamierzałam czekać.

Zaczęłam biec. Lód załamywał mi się pod stopami, tak, że uniemożliwiło to pościg potwora. Został na brzegu i zaczął wyć.

Wzywał posiłki.

Ja zaś biegłam przed siebie, oczekując, aż w końcu zobaczę Górę.

Jest!

Stanęłam u jej podnóża i podniosłam głowę, by wzrokiem zmierzyć jej majestat. Była ogromna.

Pozostała mi tylko wspinaczka. Wysłannicy Belfra już podążali moim śladem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Dekaos Dondi 06.02.2022
    M.Bączała↔Ciekawie napisane. Wartka akcja, w poświacie niepokoju i powtarzalności. Także w umyśle↔Pozdrawiam:)↔%
  • M.Bączała 07.02.2022
    Dziękuję bardzo za miłe słowa. Pozdrawiam.
  • rozwiazanie 06.02.2022
    Każdy ma swojego belfra.:) Świetny tekst.
  • M.Bączała 07.02.2022
    Tu się zgodzę. Życie czy nie- życie... to ściga każdego z nas:) pozdrawiam!
  • Iza Luis 06.02.2022
    Opowiadanie mnie zaciekawiło i już czekam na kolejną część.
  • M.Bączała 07.02.2022
    Za tydzień dodam. Bardzo miło słyszeć. Pozdrawiam.
  • Pan Buczybór 07.02.2022
    jest trochę błędów, ale ogólnie niezłe
  • M.Bączała 08.02.2022
    Wiadomo, że błędy się wkradną. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania