Ale nie o tym marzę
Nie zawsze szukałem; miłość to jedna z tych dam,
których nie lubię. Wolę zwyczajność, swobodny dobór,
bezwzględność i sztukę. Napisałem też wiersz, jak bardzo
nie cierpię cierpieć. Być w celowniku, to igrać z ogniem.
Była dziewczyna nie miała złudzeń, odeszła zanim
powiedziałem odejdź. Czy każdy facet musi być miły?
Otaczać ramieniem i szeptać do ucha? Zbyt wiele widziałem,
by uwierzyć oczom. Ich blask zabija.
Była kiedyś istota bez ciała i duszy. Samotna dziwka
w lesie pełnym gwiazd. Nie miała nic, ani cycków,
bioder, płaskiego brzucha. Była cieniem bez cienia.
A jednak była. Nie uwierzycie, ale wciąż pamiętam
każdy jej gest i słowo.
Była kiedyś dziewczyna, którą pokochałem. Nie uwierzycie,
bo była marzeniem. I co? Zapytacie. I nic. Jest takie zjawisko
zwane zderzeniem galaktyk. Wzajemne pożeranie, narodziny
olbrzyma. Co nas nie zabije. Wierzycie?
Wciąż tu jestem, w centrum wszechświata rozdając autografy,
głaszczę satynowe pośladki gwiazd, pozwalam się lizać,
ssać swoje kciuki, czytać poezję. A tak naprawdę czekam,
ktoś, kiedyś rozpierdoli ten świat i nastanie cisza.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania