Alfons 3
W cieniu ulic, gdzie śmierć chowa twarz,
Kroczę sam, jak w nocny marazm.
Kroki ciche, wśród brudnych ścian,
Szukam przyjaźni, a znalazłem zdradę – tak.
Za plecami nóż, zabójczy blask,
Ludzie jak cienie, fałszywy ich ślad.
Przyjaciele z uśmiechem, a potem cios,
Dziś już nie wierzę w żaden z ich los.
W oczach pustka, w sercu chłód,
Każdy odwrócił wzrok, nikt nie podał rąk.
Zamiast wsparcia – tylko złośliwy śmiech,
A ja w milczeniu spadam na dno, po raz trzeci w cień.
Nie ma tu sojuszy, nie ma tych, co zostaną,
Wszyscy znikają, gdy zło zaczyna grać.
Samotność to jedyny prawdziwy dar,
Bo nikt już nie zdradzi, gdy nie ma już ich tu, wśród tych raf
Życie to kur*wa a ja jestem alfonsem...

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania