Poprzednie częściAlicia Jane cz. 1/2

Alicia Jane cz. 2/2

Pamiętnik zniknął, ale oprócz zamieszczonych fragmentów, ostał się jeszcze jeden fragment. Ostatni wpis Alicii Jane. Dalsze losy dziewczyny nie są znane. Przeczytajcie zatem ostatni wpis i zastanówcie się.

 

Autor nieznany.

 

------------------------------

 

Pamiętniczku!

 

To mój ostatni wpis w tym pamiętniku... jestem w... sama nie wiem. Jest tu straszliwie zimno. Obudziłam się tutaj w nocy - jakieś cztery dni temu. Nie spotkałam Billyego.

 

Podróżowałam głównym traktem, jadłam owoce, które dawała mi ludność tutejszych wiosek. Nie chciała mnie jednak przyjąć pod dach. Dać schronienie. Spałam więc w lesie, przykryta ściółką leśną. Straszliwie się bałam.

 

---Wyrwa---

 

Zima jest dokuczliwa, jednak na horyzoncie dostrzegłam wioskę w której znalazłam schronienie. Poznałam tam Barryego Santiala. Miłego chłopaka, który jako jedyny wyciągnął wobec mnie pomocną dłoń. Zadałam mu parę pytań... dowiedziałam się, że jestem w osadzie Mortal'Karug. Pierwszy raz słyszałam taką nazwę. Potem opowiedział mi o królestwie Martilis w którym przebywaliśmy. Owe królestwo dręczone było przez siły okrutnego Tealisa, który zarządzał organizacją S.F.C

 

S.F.C - Strong Frontal Carrties.

 

Przybyli ponoć z innego wymiaru... kompletnie nie wiem, co o tym sądzić. Mam pustkę w głowie...

 

---Wyrwa---

 

W Mortal'Karug przebywałam trzy dni - opowiedziałam Barryemu o Billym. Wtedy mnie zaskoczył. Okazało się, że Billy Raison to zbuntowany żołnierz Tealisa. Ukrywał się w Mortal'Karug do czasu, aż nie znalazł sposobu na skuteczną ucieczkę. Barry mu pomógł. Powiedział, że zaprowadził go do portalu w Keral'Seves.

 

Spytałam o sposób w jaki tu trafiłam. Santial stwierdził, że to może mieć związek z Billym. Ktoś musiał mnie tu celowo sprowadzić, a nikt poza Raisonem mnie tu nie zna.

 

Powiedziałam Barryemu o rozpłynięciu się Billyego w moim pokoju. Nie był zdziwiony. Opowiedział o mocy przyzywania Tealisa. Najwyraźniej mógł się dowiedzieć, że chłopak przebywa w innym świecie. Spytałam, gdzie może teraz przebywać. Odpowiedź była jednoznaczna - niejakie Lustris.

 

---Wyrwa---

 

Pożegnanie było smutne. Oboje płakaliśmy. Dał mi swój rodowy miecz oraz jedzenie z bukłakiem wody. Życzył mi powodzenia. Plan odbicia mojej miłości z Lustris zakładał podróż trwającą dwa dni. Czas naglił, bo Billy mógł w każdej chwili umrzeć.

 

---Koniec fragmentu---

 

Dalsze losy Alicii są mi nieznane... ale w momencie kiedy ją wysyłałem do Lustris... czułem, że mogę robić błąd. Duży błąd. Teraz czekam na jakąkolwiek wiadomość...

 

Barry Santial.

 

----------------------

 

Alicia dotarła w okolice Lustris szybciej niż zakładała. Rozbiła prowizoryczny obóz w pobliskim lesie. Mrok otaczający drzewa, stanowczo ułatwiał dobre ukrycie. Z miejsca kryjówki miała świetny widok na fortecę S.F.C - dostrzegła ogromne wrota, które były zasilane czterema generatorami mocy fotonowej. Obok bramy stał strażnik w lśniącej zbroi przypominającej szkielet. Dzierżył ogromną strzelbę.

 

Nas całym Lustris latały jednostki powietrzne Tealisa. Oprócz wrót, niczego innego nie dało się dostrzec. Wiedziała, że najlepiej udać się tam pod osłoną nocy. Bała się bardzo mocno, ale miłość do Billeyego była mocniejsza. Zjadła ostatnią kromkę chleba, jaka jej została. Napiła się wody. Wyszła z lasu i pochylona przebiegła przez dużą polanę do drzewa, które rosło niedaleko bramy. Starała się to robić jak najciszej, żeby nie zostać złapaną. Nad polaną przelatywał akurat myśliwiec S.F.C - badał teren wiązką laserowego holografu. Niedaleko drzewa, za którym kryła się Alicia, statek powietrzny skręcił w prawo. Dziewczyna odetchnęła z ulgą.

 

Dostrzegła, że cały obiekt był otoczony osłoną - coś na kształt muru. Zauważyła również wyrwę w osłonie. Niestety mieściła się niedaleko bramy i z pewnością, łatwo zostałaby złapana. Wpadła na pomysł. Odwrócić uwagę strażnika i szybko przejść przez dziurę w osłonie. Znalazła leżący nieopodal kamień. Mocno go chwyciła. Oddała pewny rzut. Uzbrojony mężczyzna zwrócił się w lewą stronę. Miała parę sekund. Szybko doskoczyła do wyrwy i bez zastanowienia przeszła do wnętrza Lustris.

 

W środku było ciemno. Dostrzegła ledwo widoczne, zielone światełko po drugiej stronie korytarza w którym się znajdowała. Najciszej jak potrafiła, poszła w kierunku źródła światła. Był to promień, który dbał o bezpieczeństwo danego sektora budynku. Wiązka przeszyła ją na wylot, zrobiło się zimno, jakby całe życie zaczęło z niej wyparowywać.

 

Obudziła się w jakiejś celi, która była osłonięta czerwonymi promieniami. Nie była w niej sama. Alicia dostrzegła tego, którego szukała. Billy Raison leżał pod ścianą, ledwo oddychał. Podbiegła do niego, padła na kolana i pocałowała w czoło. Odwrócił głowę i spojrzał jej w oczy.

 

- Alicia? Co ty tu robisz? - Spytał zmęczonym głosem.

- Csii... jestem przy tobie... i na zawsze pozostanę. - Odpowiedziała dziewczyna i pocałowała go jeszcze raz, tym razem w usta.

 

W tym samym momencie do celi podeszło dwóch strażników i sam Tealis. Śmiał się głośno.

 

Co się stało potem, to już inna historia...

 

--------------

 

Ciąg dalszy nastąpi w innej serii.

 

Dedykuję O.G :)

 

Pozostałe serie są w trakcie tworzenia. Pojawią się już niedługo!

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Vasto Lorde 22.07.2015
    Wow. Pozytywne zaskoczenie. Sądziłem, że forma pamiętniczka zostania urwana na końcu, tworząc tajemnice np. Jak zniknęła Alicia? Tu mnie zaskoczyłeś :) "Przybyli ponoć z innego wymiaru... kompletnie nie wiem, co o tym sądzić. Mam pustkę w głowie..." Od tego momentu zacząłem czytać ze smakiem! Podobało mi się przejście ze zwykłego miłosnego pamiętniczka w świat fantastyki, ale dalej utrzymując uczucia bohaterki :) Co mi się nie podobało? Otóż imię bohaterki przede wszystkim. Moim zdaniem zamiast Alicia, mogłeś nazwać Alice. Ale to tylko moje odczucie :D Nie spodobało mi się, że nie zostało wyjaśnione, jak zadziałał na nią ten promień. W sensie czemu zemdlała. Podsumowując: Złe strony to tylko moje "widzi mi się", więcej zastrzeżeń nie mam. Dam 5 :)
  • Chris 22.07.2015
    No, no, no! Masz moc w słowach, które tworzysz. Dzięki temu modelujesz świat zgodnie z życzeniem, rzeźbisz w nim jak mokrej glinie, a wszystko to jest płynne i naturalne! Ode mnie 5 za całość :)
  • Kamila 02.08.2015
    Bardzo dobre opowiadanie ;)

    Pozdrawiam
    http://rankit.pl
  • Kamila 02.08.2015
    rankit.pl
  • NataliaO 07.08.2015
    Przyjemne, lekki i naturalne. Wszystko brzmiało ciekawie. szkoda, że nie wiem czy było dalej. 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania