Alternatywa

W potrzebie naglącej

znalazłem się w Biedronce.

 

Przy kasie anioł.

Główka w refleksach,

zręczne paluszki

- czterdzieści lat temu

czekałem na nią.

 

Dekady terminowałem

przy piecach i alkowach.

 

Tak doświadczony,

dziś bez przygany,

rozgrzeszam te spóźnione.

Bywa, że im śle

róż herbacianych ukłony.

 

Kobieta, ta miłości korona,

ma setki powodów

przyjść do życia spóźniona.

 

A ono nie byle randką,

na którą lustra starczy

godzina, góra dwie.

Na ten niepowtarzalny raz,

szykować się może

lekko i wiek.

Pedantka, to nawet dwa,

 

Wróciłem dzień potem

pod terminal sunącej lady.

 

Uśmiechnęła sie,

a kiedy uniosła maskarową firanę

wyczytałem ciepłą,

acz stanowczą przyganę

- pośpieszyłeś się, Irku,

na oko, o cztery dekady.

 

Dziś nie wskrzeszę dekad granicy,

 

Ale rzecz ta nie przesądzona

- nim zegar mój stary północ odliczy

będzie śnić ze mną

w moich ramionach.

---------

Gdyby

skrobano mnie skuteczniej, byłbym poczynany do dzisiaj

i wiecznie.

(ireneo, List do poczętego i narodzonego, niestety, z apetytem na kobiety, 1;1)

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania