Altrosa, czyli Karl Krolow (1915-1999) - "Z Rilkem sonet jesienny"

Niczym Rilkego ciemnoniebieska róża jak

w deszczu ściana ceglana:

z tym obojętnym zdumieniem,

że jakoś ty do kolorów

 

się przyzwyczajasz. Nigdy odmiennie.

Ty wiesz, iż nie doznawszy

dobrodziejstw liści jesiennych będzie

tak jakbyś drętwe pocierał sobie kolano.

 

Nie wszak twoja to sprawa.

W której tkwisz, stojąc w kałuży

i czujesz: jesień tożsama -

 

z ciemnoniebieską Rilkego różą, mroczną następnie.

Oto ustaje sam szept.

Tu nie ma żadnego JAK i nie istnieje GDZIE.

 

Herbstsonett mit Rilke

 

Altrosa wie Rilke oder wie

eine Ziegelwand im Regen:

das Staunen wird sich legen.

Du gewöhnst dich irgendwie

 

an Farben. An anderes nie.

Du weißt dich nicht zu bewegen,

im herbstlichen Blättersegen,

reibst dir beklommen das Knie.

 

Das ist nicht deine Sache.

Du stehst in der der Wasserlache

und fühlst: der Herbst ist so −

 

Altrosa wie Rilke, dann düster.

Da stockt selbst das Geflüster.

Da gibt es kein WIE und kein WO.

 

Podaje: „DUDEN. Deutsches Universal Woerterbuch”, że wyraz „altrosa” [przymiotnik „nieodmienny”] oznacza ciemną różę, o niebieskawym zabarwieniu płatków.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Szpilka 11.10.2020
    Oj, jak miło, że przełożyłaś i jak pięknie, tak go niemal zrozumiałam, przetłumaczyłam sobie wcześniej "altrosa", przy tytule miałam wątpliwości, bo mnie to "mit" zbiło z pantałyku.

    Dzięki ?
  • befana_di_campi 11.10.2020
    Dlaczego "z Rilkem", bo... Tu przypomniała mi się o nim popularna historyjka jak:

    Niemiecki poeta Rainer Maria Rilke przez pewien czas mieszkał w Paryżu, gdyż tam studiował. Na zajęcia chodził bardzo uczęszczaną ulicą w towarzystwie francuskiej koleżanki, gdzie przy jednym z rogów ulicy siadywała stara żebraczka: bez ruchu, z wyciągniętą ręką i zamkniętymi oczami.

     Rilke nie wspomógł jej nigdy; koleżanka – prawie zawsze. Pewnego razu zapytała ona poetę:

     - Dlaczego niczego nie dajesz tej biedaczce?

    Na co Rilke:

     - Raczej coś powinniśmy darować jej sercu, nie dłoniom.

    Po kilku dniach przyszedł Rilke z przepiękną różą i włożył ją do ręki ubogiej…

    Wtedy stała się rzecz nieoczekiwana: ta podniosła oczy, spojrzała, z trudem wstała, ujęła jego rękę, którą pocałowała, po czym odeszła przyciskając kwiat do serca. Po 8 dniach nieobecności żebraczka znów siedziała na zwykłym miejscu. Milcząca, nieruchoma…

    „Z czego ona żyła w ostatnich dniach?” – zastanawiała się głośno Francuzka.

     Na to Rilke: „Żyła różą.”
  • Szpilka 11.10.2020
    Obiła mi się o uszy ta ciekawa historyjka, czy mogę Twój piękny przekład ubrać w rymy? ?
  • befana_di_campi 11.10.2020
    No proszę :) Gdyż ja szukałam sensu wiersza :)
  • Szpilka 11.10.2020
    befana_di_campi

    Dziękuję za przyzwolenie ? Każdy chyba inaczej szuka, przeczytałam wiersz mojej sąsiadce, a ona Austriaczka z krwi i kości, i nie za wiele zrozumiała, wiersze trzeba czuć, tak mi się wydaje ?
  • befana_di_campi 11.10.2020
    Szpilka Wcale tej pani się nie dziwię ;) Pierwotne wersje mojego przekładu, to niemal nonsens. Dopiero po raz kolejny chwytałam wątek porównując go za każdym razem z oryginałem.

    Krolow jest trudny, gdyż moim skromnym zdaniem, ten pan nigdy do końca nie wiedział, czego chce... Chociażby sam tytuł: "Herbstsonett mit Rilke".

    Dlatego bardzo sceptycznie odnoszę się do poetyckich przekładów. Przecież na dobrą sprawę, to owa "Altrosa" może być zupełnie dobrze i "różą przekwitłą". A wtedy JAK i GDZIE?

    "Altrosa wie Rilke, dann düster.
    Da stockt selbst das Geflüster.
    Da gibt es kein WIE und kein WO."

    Jak Rilke róża przekwitła, co później ciemnieje.
    Sama oto zatrzymuje szept.
    Bo tu nie ma GDZIE ani nie ma JAK."

    ???

    Ten ostatni wers najprawdopodobniej dotyczy schodzącego w destrukcję umarłego kwiatu. Niczym na białaczkę odchodzący Rilke. Przearystokrazowany esteta.

    Serdecznie bardzo :)
  • Szpilka 12.10.2020
    befana_di_campi

    Dziękuję za cenne wskazówki, pewnikiem się przydadzą, gdy będę się porywać /z motyką na słońce/ na wiersz, aczkolwiek muszę się pochwalić, że przeczytawszy oryginał Rilkego "Der Panther", wyszukałam przekład i okazało się, że dość celnie odebrałam przesłanie wiersza. To mój ulubiony wiersz i umiem na pamięć ?

    Przekład bardzo dobry wg mnie ?

    Pantera, tłum. Leopold Lewin

    Tak ją znużyły mijające pręty,
    że jej spojrzenie całkiem się zamąca.
    Jakby miał tysiąc prętów świat zaklęty
    i nie ma świata prócz prętów tysiąca.

    Jej miękki chód na opór nie napotka,
    wędrując wewnątrz najmniejszego pola -
    to jakby taniec siły wokół środka,
    w którym zdrętwiała trwa ogromna wola.

    Niekiedy źrenic unosi zasłonę
    cicho. - I obcy obraz się przedziera.
    Idzie przez ciała milczenie stężone -
    i w głębi serca bezgłośnie umiera.

    Der Panther

    Sein Blick ist vom Vorübergehn der Stäbe
    so müd geworden, dass er nichts mehr hält.
    Ihm ist, als ob es tausend Stäbe gäbe
    und hinter tausend Stäben keine Welt.

    Der weiche Gang geschmeidig starker Schritte,
    der sich im allerkleinsten Kreise dreht,
    ist wie ein Tanz von Kraft um eine Mitte,
    in der betäubt ein großer Wille steht.

    Nur manchmal schiebt der Vorhang der Pupille
    sich lautlos auf -. Dann geht ein Bild hinein,
    geht durch der Glieder angespannte Stille -
    und hört im Herzen auf zu sein.
  • Tjeri 11.10.2020
    Jak tu ciekawie! I w tekście i pod nim.
    Chylę czoła, bo przekład wiersza wydaje mi się znacznie trudniejszy niż napisanie stu od nowa. Anegdota piękna, do zamyślenia.
  • Szpilka 12.10.2020
    Ja też, ja też chylę czoła, bo przekład to wiedza, praca i uduchowienie ?
  • befana_di_campi 12.10.2020
    Szpilka Jestem zawstydzona wielce ;-)

    Serdecznie :)
  • befana_di_campi 12.10.2020
    :)
  • Pasja 13.10.2020
    Przebogaty wachlarz słowa w twoim przekładzie. Wziąć na pierś giganta literatury niemieckiej i jeszcze zrobić to w taki sposób... chapeau bas.
    Tu nie ma żadnego JAK i nie istnieje GDZIE... cudne zakończenie
    Pozdrawiam
  • Pan Buczybór 14.10.2020
    Najpierw czytałem u Szpilki, teraz u ciebie. Tutaj, jak myślę, bardziej nawet poetycko - więcej charakteru w tłumaczeniu. A wiersz swoją drogą bardzo ładny
  • befana_di_campi 14.10.2020
    "Charakteru" dlatego, że ja ilekroć coś staram się przetłumaczyć, to w to wchodzę. Szczególnie w poezji, kiedy staram się ten wiersz "zobaczyć". We mnie i obok mnie. W momencie, kiedy w owej "kapsule" się nie mieszczę, wówczas rezygnuję.
    Czasem powracam, lecz nie zawsze.

    Serdecznie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania