Ambrozja
Głos z mego wnętrza mnie woła
Do tego z Ojca na syna szkoła...
Odwieczny dylemat- mieć czy być
Rozdarte serce, nie ma co już kryć
Prawdziwe egzaminy dojrzałości
Esencja do samych siebie Miłości
Sami sobie żaglem oraz okrętem
By każdy dzień był nam Świętem
Nigdy nie myśl, że jesteś zerem!!!
Gdy sam Bóg zasiada za sterem
Dźwięk nadziei, który to porusza
Twą każdą łzą - czystą jak dusza
Każdy z nas żyć dobrze się stara
Miłość i nadzieja - pokora i wiara
Pewien w życiu zaś jestem już tego
Że miłować chcę swego bliźniego...
Doszedłem do samych nieba bram
Z Tobą w sercu Jezu - nie będę sam
Lśniący diadem zakładam na głowę
Tobie oddaję swego serca połowę...
Dość już życia znoju...
...spoczywam w pokoju!
[*][*][*]
Niechaj Adonai będzie wywyższony
Piszę to do Was z tej drugiej strony
Jest jedno "ale", wiem to z pewnością
Wierząc... Już staliśmy się Miłością!!!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania