Ambrozja (wiersz)
To jeszcze nie czas..
To studnia cierpienia i mgła wypełniająca jej zwodnicze dno.
Oplata znów płomyk lśniący nadzieją.
Ciśnie go w mrok, poniewierane i gasnące w swych mękach.
Odczyta Demon to, co z Ksiąg spisane.
Zapłonie pochodnią ognia zawiści.. a czar miłości w niwecz się ziści.
Przebacz.. nim spojrzysz w jej głębie,
gdyż czasu swego na czas nowy nie zasiejesz
i w popiół przemienisz Siebie i Głupca
zaklętego w Ksiąg stronicach, Demon trzyma ją w szponach.
Czyta Twe myśli, Twą dusze, Twe serce…
Trzyma za linkę, pociąga do siebie.
Bo gdyś kwiat zerwała,
z popiołu powstały i z łez księżyca,
w złotym kielichu krew w wino zmieniłaś.
Ambrozji słodyczy smaku zaznałaś…
Równą jemu jesteś, Tyś z popiołu powstała.
Słyszysz melodię zwodniczą
w dół studni prowadzącą.
Tańcząca znów, zatańcz z cieniem.
Dym chwyć za rękę…
Skocz, odzyskaj co stracone.
Odbierz Mu swój płomień.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania