"Andy, wszystko będzie dobrze."

Ja. Chłopak, oczywiście chłopak. Oczywiście, wyróżniający się każdym szczegółem w tej cholernej szkole. Ale za to byłem uwielbiany. Lubiłem adorację, lecz czasem była irytująca. Ciągłe zagadywania, nawet, jeśli dawałem wyraźnie do zrozumienia, że nie mam na to ochoty ani humoru. Nauczyciele ciągle karcą mnie za to, jak wyglądam. Bo w końcu kto w ostatniej klacie technikum nosi całe ręce w tatuażach i kolczyki? Nikt. Ale to w zasadzie odznacza moją jakże wyjątkową osobę. No cóż, wspomniałem, że jestem chudy jak szkapa? Mogę założyć na siebie ubrania S, no cóż, są jedynie za krótkie. 193 cm nie współgra z wagą. Daję radę. Jak zawsze. Dzisiaj czułem się nad wyraz dziwnie. Chodziłem poddenerwowany i tylko czekałem na okazję, aby ktoś głupi zaczął zagadywać. Zamyślony szedłem korytarzem, nagle wpadając na jakiegoś niskiego osobnika w kapturze.

-Uważaj jak łazisz ty elfie -mruknąłem, wpatrując się swoimi błękitnymi oczyma w postać ze złością.

Chłopak upadł, więc spojrzał na mnie z ziemi. Widać było w jego spojrzeniu, że mną spluwa.

-Jesteś tak wielki, że nie widzisz przez te chmury, które masz pod nogami. -burknął złośliwie, uciekając wzrokiem na podłogę, na której się znajdował.

-Powiedział to ten, który chodzi z kapturem i spuszczoną głową. Wtapiasz się w tłum. A raczej w podłogę.. -spojrzałem na niego z zażenowaniem- Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę kim ja jestem? -mruknąłem z łobuzerskim uśmiechem i go przyparłem do szafek swoją silną i dużą dłonią- Jeśli przeprosisz, pójdziesz wolno. Jeśli nie.. to zastanowię się co z tobą zrobić

-Takie wielkoludy zazwyczaj są egoistyczne! -patrzył na niego z przymrużonymi oczyma- Nie, nie wiem kim jesteś i jakoś nie obchodzi mnie to. -prychnął, a po chwili się szeroko uśmiechnął. Nie spodobało mi się to.- Jednak wiem kim jesteś..-zaczął głośno krzyczeć- Ratunku! Gej! PEDOFIL!

Zgrzytnąłem zębami w złości i go mocno docisnąłem do szafki. Moje błękitne oczy chwilę wpatrywały się w jego twarz, po czym urażony się odwróciłem i odszedłem, odrzucając przy okazji swoją torbę pod drzwi. Wszedłem do łazienki. Spojrzałem w lustro. Wyglądałem aktualnie jak zombie. Te wieczne problemy.. Nie dawałem już sobie z nimi powoli rady. Chciałem tym skończyć. Mimo sławy w szkole, którą lubiłem, nie dogadywałem się z praktycznie nikim. Mój chamski i egoistyczny charakter.. Westchnąłem ciężko i mimo obawy o mój czarny makijaż, ochlapałem twarz lodowatą wodą, po czym się wytarłem. Czułem się teraz taki goły bez niczego na twarzy. Widać było wory pod oczami, które zresztą były sine.. usiadłem pod ścianą i wyciągnąłem telefon sprawdzając, która jest godzina. Przeklnąłem i schowałem go z powrotem. Schowałem twarz w kolanach, licząc, że nikt go aktualnie nie znajdzie.. w końcu jest już po dzwonku na lekcje.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 18.05.2015
    Zaciekawiłeś mnie, choć krótko to czuję się, że bohater ma jakieś problemy. Naturalnie napisane z tym czymś co powinno mieć opowiadanie. I ten tytuł, chętnie dowiem się co będzie dalej, 5:)
  • KarolaKorman 18.05.2015
    Jest wiele drobnych niedociągnięć, ale pomysł na opowiadanie może wypalić, że tak powiem 4 :)
  • KainaBref 20.05.2015
    Sporo błędów typu "mimo obawy i mój czarny makijaż, " Mogłoby być lepiej:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania