To jest po prostu dobre. Ma wszystkie cechy dobrej popularnej prozy. Piszesz gładko, czytelnie i ładnym językiem. Zaciekawiasz.
Zastanawiałam się, skąd te problemy z publikacją, o których wspominałaś. Może łatwiej by było, gdyby powieść szła w stronę kryminału? Ta koleżanka to nie tylko ktoś, z kim ma dobre wspomnienia, ale może ktoś, z kim chce wspólnie załatwić jakieś mroczne sprawy? Wiem, że to banalny pomysł, ale czasami takie się nieźle sprzedają:) Nieustannie trzymam kciuki i kibicuję!
Podejrzewam, że problemy z publikacją mogą wynikać z tego, że brakło na mnie papieru - za dużo arkuszy poszło na drukowanie young adult z wattpada.
A tak na serio - próbowałam wydać inny tekst. Było to trzy lata temu i po tym czasie oczywiście widzę w nim różne usterki, ale stoję przy swoim przekonaniu, że jest to dobra powieść. Można by w niej zmienić to i tamto, ale nie trzeba zaraz pisać od nowa. Literatura jest jednak bardzo subiektywna, wydawnictwa są kapryśne, a biznes to biznes.
Za dzieciaka lubiłam kryminały, ale to już zamknięty rozdział. Za dużo kryminałów z takimi samymi okładkami zalega w księgarniach, w kioskach i na pocztach. Dla mnie to gatunek stracony, nic nowego nie można już wymyślić. Na obecną chwilę najlepiej czuję się w tekstach introspektywnych, tak ogólnie ujmując. Być może dla wydawców to za mało przemysłowe, ale nie dbam o to. Skoro nie chcą na mnie zarabiać, to będę wielkodusznie udostępniać swoje pisanie za darmo. To bardzo wyzwalające doświadczenie po latach kiszenia niemal wszystkiego na dysku "dla wydawnictw". Naprawdę miło być czytanym przez choćby kilka osób, które nie są moimi najbliższymi przyjaciółmi.
Ależ się uaktywniłam. Jest trzecia w nocy i nie mogę spać.
Amnezja Wsteczna rozumiem. I tak, uważam, że to wspaniale, jak tekst trafia do kogoś, kogo w życiu nie widziałaś:) I feel you, girl!
Myślałam, że próbowałaś wydać tę konkretnie powieść - ale Ty ją dopiero piszesz, tak? Czy dobrze zrozumiałam, że dla tamtej dostałaś wstępnie zielone światło, ale oczekiwano, że bardzo dużo zmienisz?
Ja powoli kończę coś większego, pierwszy raz w życiu, ale czuję, że to nie dla mnie, ledwo zipię, nie mogę już na to patrzeć. Wolę opowiadania, szybkie zrywy, szybkie pisanie. Skończę to chyba tylko po to, żeby sobie coś udowodnić.
Ale przy Twoim talencie i konsekwencji, mhmmm jednak czuję, że szkoda. To po prostu niesprawiedliwe, że wydawane są kiepskie rzeczy, a Ty nie! Może jednak z tą znowu spróbujesz?
Póki co, czekam cierpliwie na kolejną cześć. Czytam z zaangażowaniem!
jesień2018 Tak, "Anhedonię" piszę teraz i wrzucam każdy rozdział tuż po ukończeniu. Poprzednią powieść pisałam niecały rok i wszystko trzymałam tylko dla siebie, top secret, z doradztwem najbliższych przyjaciół. Wysłałam ją do wielu wydawnictw, ale zero zainteresowania. Obecnie też już nie wyobrażam sobie pisania takich długich tekstów całkiem w ukryciu, więc bardzo dobrze Cię rozumiem ;) Jest to duże wyzwanie. Jeśli "Anhedonia" na koniec będzie mi się podobać, to na pewno wyślę ją tu i tam. Dziękuję za to zaangażowanie 💕
Tak sobie myślę, po przeczytaniu rozdziału i komentarzy, że najwyższy czas zrozumieć archaiczność patrzenia na druk pod kątem miernika jakości tekstów. Ważniejsza jest obecność w niematerialnej chmurze. Już niedługo książki przejdą wyłącznie do elektronicznej sfery. ten proces już dotknął czasopisma. Kto kupuje dziś gazety? Wykupuję dostęp do tytułu i problemy ze zdobyciem, składowaniem, usuwaniem mam z głowy. Przy okazji pomagam w zachowaniu lasów.
Z książkami też tak będzie. Grubo ponad 1000 pozycji kurzy mi się na półkach (i nie tylko), rozstać się trudno, a kurzu multum, nawet jeśli gruntownie co dwa, trzy miesiące każdą książęczynę z niego oczyszczam.
Zapewne powstaną internetowe, prestiżowe oficyny, w których e-booki będą szczególnie doceniane, ale druk już nie będzie ich celem.
Ja mam nadzieję, że książki jednak nie przejdą tak szybko do świata wirtualnego. Mam czytnik e-booków, ale używam go tylko wtedy, gdy nie mam możliwości kupić/wypożyczyć książki. "Prawdziwe" książki są dla mnie bardziej komfortowe, swojskie. Życie to coś więcej niż optymalizacja przestrzeni.
Dziękuję za przeczytanie. Cieszę się, że Ci się podobało 🍀
W "prawdziwej" i wirtualnej książce najważniejsze jest słowo. Forma jego utrwalania zmienia się w historii. Techniki były różne, a zawsze wygrywa ta, która jest tańsza, bardziej dostępna, więc marnie widzę przyszłość "prawdziwej." Oczywiście życzę Ci jak najdłuższego z nią obcowania. Pozdrawiam. Cieszę się, że mogę czytać opowiadaną przez Ciebie historię jeszcze przed wydrukiem.
Że na dobre rzeczy nie ma miejsca na kilku metrach kwadratowych to nie bardzo, może być spokój. Więzienie chroni społeczeństwo ale i przed społeczeństwem. Poza tym nadal jest ciekawe, tylko że zaczyna o coś chodzić to gorzej, ale może wyjdzie na lepiej :D
Komentarze (14)
Zastanawiałam się, skąd te problemy z publikacją, o których wspominałaś. Może łatwiej by było, gdyby powieść szła w stronę kryminału? Ta koleżanka to nie tylko ktoś, z kim ma dobre wspomnienia, ale może ktoś, z kim chce wspólnie załatwić jakieś mroczne sprawy? Wiem, że to banalny pomysł, ale czasami takie się nieźle sprzedają:) Nieustannie trzymam kciuki i kibicuję!
A tak na serio - próbowałam wydać inny tekst. Było to trzy lata temu i po tym czasie oczywiście widzę w nim różne usterki, ale stoję przy swoim przekonaniu, że jest to dobra powieść. Można by w niej zmienić to i tamto, ale nie trzeba zaraz pisać od nowa. Literatura jest jednak bardzo subiektywna, wydawnictwa są kapryśne, a biznes to biznes.
Za dzieciaka lubiłam kryminały, ale to już zamknięty rozdział. Za dużo kryminałów z takimi samymi okładkami zalega w księgarniach, w kioskach i na pocztach. Dla mnie to gatunek stracony, nic nowego nie można już wymyślić. Na obecną chwilę najlepiej czuję się w tekstach introspektywnych, tak ogólnie ujmując. Być może dla wydawców to za mało przemysłowe, ale nie dbam o to. Skoro nie chcą na mnie zarabiać, to będę wielkodusznie udostępniać swoje pisanie za darmo. To bardzo wyzwalające doświadczenie po latach kiszenia niemal wszystkiego na dysku "dla wydawnictw". Naprawdę miło być czytanym przez choćby kilka osób, które nie są moimi najbliższymi przyjaciółmi.
Ależ się uaktywniłam. Jest trzecia w nocy i nie mogę spać.
Dziękuję Ci za czytanie, Jesieni 🍂
Myślałam, że próbowałaś wydać tę konkretnie powieść - ale Ty ją dopiero piszesz, tak? Czy dobrze zrozumiałam, że dla tamtej dostałaś wstępnie zielone światło, ale oczekiwano, że bardzo dużo zmienisz?
Ja powoli kończę coś większego, pierwszy raz w życiu, ale czuję, że to nie dla mnie, ledwo zipię, nie mogę już na to patrzeć. Wolę opowiadania, szybkie zrywy, szybkie pisanie. Skończę to chyba tylko po to, żeby sobie coś udowodnić.
Ale przy Twoim talencie i konsekwencji, mhmmm jednak czuję, że szkoda. To po prostu niesprawiedliwe, że wydawane są kiepskie rzeczy, a Ty nie! Może jednak z tą znowu spróbujesz?
Póki co, czekam cierpliwie na kolejną cześć. Czytam z zaangażowaniem!
Z książkami też tak będzie. Grubo ponad 1000 pozycji kurzy mi się na półkach (i nie tylko), rozstać się trudno, a kurzu multum, nawet jeśli gruntownie co dwa, trzy miesiące każdą książęczynę z niego oczyszczam.
Zapewne powstaną internetowe, prestiżowe oficyny, w których e-booki będą szczególnie doceniane, ale druk już nie będzie ich celem.
A rozdział ciekawy, dobrze napisany.
Pozdr.
Dziękuję za przeczytanie. Cieszę się, że Ci się podobało 🍀
"Tego nie wymyśliłam. Musiałam improwizować"
Jeżeli mógłbym coś zasugerować, to usunąłbym pierwsze zdanie, bo jest sprzeczne z kolejnym. Jeżeli improwizuje, to wymyśla na bieżąco.
Pozdrawiam.
Miło mi, że czytasz! Również pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania