Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Ania i Robert - cz.2. - Nieznajomy

Od dawna jedynym facetem, dla którego się rozbierała był Robert. Nie wiedziała czy spodoba się innemu mężczyźnie, dlatego bardzo powoli więc zsuwała ręcznik.

ON tylko patrzył, jak Ania stopniowo odkrywała swoje piękne ciało i niepewnym krokiem zbliżała się chłopaka.

Każdy odsłonięty centymetr ciała powodował u NIEGO coraz szybsze bicie serca i coraz większe podniecenie.

Czuł się jak dziecko, które odpakowuje swój wymarzony prezent gwiazdkowy. Mimo, że Ania odsłoniła już dużo, to wciąż hotelowy ręcznik skrywał tak wiele... A przecież zabawa prezentem dopiero miała się zacząć.

Ania rzuciła tylko okiem w kierunku jego członka i poczuła się jak seksowna bogini. Wiedziała już, że baardzo mu się podoba. Czym była bliżej tym bardziej bezbronna i uległa wobec jego zdecydowanego spojrzenia i pewnej postawy się czuła.

 

Nabrała nieco mydła na dłonie i z nieskrywaną przyjemnością zaczęła gładzić jego tors, umięśniony brzuch i tylko muskając jego męskość.

Ich oddechy zgrały się... Były coraz bardziej głębokie i niespokojne...

ON delikatnie dotykał jej szyi, ramion, potem delikatnie pieścił jej piersi.

Ania plecami oparła się o gorącą ścianę kabiny. Chłopak klęknął i wciąż pieścił jej ciało.

Skorzystał z żelu i postanowił "myć" jej rozpalone ciało. Zaczął długo i z namiętnie gładzić jej pośladki, biodra, potem uda.

Ania podniosła jedną nogę i oparła MU na ramieniu. Jego silne acz delikatne dłonie pieściły od teraz wewnętrzną stronę jej ud.

Ania nie mogła się już doczekać. Jej ciało aż drżało z podniecenia. Po kilku zmysłowych ruchach ON zbliżył dłoń do rozpalonej, gładziutkiej, wydepilowanej muszelki. Delikatnie bawił się płatkami cudownie czerwonej różyczki, by po chwili muskać jej magiczną kuleczkę. Ania miała wrażenie, że zaraz odleci.

Wtedy on wsunął w nią palec wskazujący i delikatnie masował ścianki jej wnętrza. Poczuła jak JEGO twarz zbliża się, a język zaczyna muskać okrężnymi delikatnymi ruchami jej kuleczkę.

Palec wskazujący ustąpił miejsca grubszemu kciukowi, by rozpocząć od tej pory delikatny masaż drugiej dziurki. Język coraz mocniej poczynał sobie przy guziczku rozkoszy. Po krótkiej chwili Ania poczuła stopniowo, jak rozkosz zaczyna ją przeszywać.

Przycisnęła JEGO głowę do swoich ud i wtedy jej uniesienie osiągnęło apogeum. Poczuła, jak fala błogiego gorąca rozchodzi się z miejsca intensywnych pieszczot na plecy, brzuch, szyję, by ostatecznie uderzyć do głowy... Zamknęła oczy i wijąc się rytmicznie po prostu odleciała, delektując się tą długo wyczekiwaną chwilą. Na moment straciła kontakt z rzeczywistością i prawie osunęła się na podłogę, ale ON wciąż trzymał ją w ramionach, więc nic złego stać się nie mogło...

Kiedy doszła już do siebie, uśmiechnęła się z rozkoszą, wstała i odwróciła się do niego plecami.

Wygięła opalone ciało najbardziej jak tylko potrafiła. ON ciągle jeszcze klęczał, więc jego oczom ukazała piękna talia i wypięty, idealnie okrągły, jędrny tyłeczek.

Każdy z pośladków otrzymał po kilka gorących pocałunków, a gdy całował jej wypiętą muszelkę, Ania tylko mruczała z zadowolenia. Czuła jakby ją ssał tak łapczywie, jak najsmaczniejszy owoc. Jakby nie chciał uronić ani jednej kropli z konsumowanej soczystej brzoskwinki.

Po chwil wstał i trzymając za pośladki całował jej plecy, szyję, potem ramiona...

Ocierał się o Anię ruszając biodrami. Jego silne dłonie coraz częściej wędrowały do przodu, gdzie czekały na niego kształtne i głodne dotyku piersi oraz idealnie płaski brzuszek Ani. Gładził je teraz bardzo czule i wciąż ocierając się swą meskością o seksowne pośladki wahał się zrobić kolejny krok.

Ania jednak chwyciła swoją drobną dłonią jego nabrzmiałego członka i celując w stronę głodnej dziurki poprosiła, by w nią wszedł.

ON powoli częściowo się w niej zanurzył po czym opuścił ją, by tym razem zagłębić się całkowicie.

Gdy już poruszał się w niej, Ania zapytała cichutko:

- I jak?

- Cudownie ciepło..., cudownie mokro... cudownie ciasno... cudownie... - mówił ciągle podziwiając jej wypięte boskie ciało.

Chłopak całował szyję Ani, przytulał się doń całą powierzchnią ciała. Z przodu zaś lewą dłonią gładził jej brzuch i piersi, prawa zaś ponownie zaczęła delikatnie dotykać magicznego guziczka Ani.

Ania czuła, że kolejne uniesienie jest tuż przed nią. Zaczęła rozkosznie mruczeć, jęczeć i prawie krzyczeć...

Już po chwili czuła się jak w obłokach, a prąd rozkoszy ponownie przeszył jej ciało.

Zdziwiona, że miecz chłopaka nadal stoi jak żołnierz na warcie, postanowiła uwolnić go z napięcia, które w nim drzemało.

Uklęknęła przed nim i zaczęła całować jego brzuch, gładzić go delikatnymi dłońmi: to z po brzuchu, to po pośladkach. W końcu Ania objęła jego męskość delikatnie rozchylonymi ustami.

Ania lewą dłonią pomagała ustom objąć całość przyrodzenia mężczyzny, a prawą masowała swoją muszelkę.

ON widząc, jak Ania paluszkiem robi sobie dobrze, poczuł jak narasta w nim napięcie.

Niskim głosem powiedział tylko: - Nie przestawaj!

Po krótkiej chwili jego uszom zaczął dobiegać narastający odgłos rozkoszy ze strony Ani.

Wiedział, że Ania zaraz osiągnie szczyt po raz trzeci.

Ania przyspieszyła ruch obu dłoni. Męskość mężczyzny obsługiwała już tylko lewa dłoń, a usteczka lekko rozchylone czekały na wytrysk soków miłości.

Nie trzeba było długo czekać, by nagle oboje doznali cudownego uniesienia dokładnie w tym samym momencie.

Chłopak poczuł ogromną przyszywającą do rozkosz i obficie wytrysnął wprost na rozkoszną twarz Ani. Gdy już ochłonął, otworzył oczy i zobaczył uśmiechniętą z zadowolenia twarz Ani. Otarł dłońmi jej policzki i oboje wymownym spojrzeniem podziękowali sobie za tą cudowną chwilę. Właściwie dopiero teraz postanowili się wykąpać.

Chłopak pierwszy opuścił łazienkę i gdy Ania wyszła w samym ręczniku, ten był już prawie ubrany.

Wychodząc uśmiechnął się uroczo i tylko dodał:

- Mówiłem, że się odwdzięczę.

- Do zobaczenia znowu - odparła błogo zmęczona Ania.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania